To, co wisiało w powietrzu od dłuższego czasu, stało się faktem - Ville Larinto potwierdził, że kończy swoją przygodę ze skokami narciarskimi...
W latach 2008-2010 wydawało się, że Larinto będzie jednym z czołowych skoczków w Finlandii, a może i na świecie. W sezonie 2008/2009 trzykrotnie stanął na podium zawodów Pucharu Świata, dwa razy zrobił to w grudniu 2010 roku - wtedy też w Kuopio odniósł swoje jedyne zwycięstwo.
Świetną formę Larinto zaprezentował też podczas noworocznego konkursu w Garmisch-Partenkirchen w 2011 roku - poleciał wtedy na odległość 140,5 metra, jednak nie ustał lądowania i doznał poważnej kontuzji kolana. Zdaniem Fina właśnie to wydarzenie zadecydowało o dalszych losach jego kariery:
- Do momentu upadku wszystko szło świetnie. Byłem wśród najlepszych, nawet wygrałem zawody Pucharu Świata. Wtedy jednak zaczął się dla mnie gorszy okres i nigdy nie udało mi się powrócić na poziom sprzed kontuzji - skomentował Larinto.
Po tamtym upadku Finowi jeszcze tylko trzynaście razy udało się zdobyć punkty do klasyfikacji generalnej PŚ, a najlepszą lokatą było piętnaste miejsce wywalczone w Niżnym Tagile w grudniu 2014 roku.
- Marzyłem o tym, by zakończyć karierę, będąc na szczycie. To jednak nie zawsze jest możliwe. To był bardzo gorzki i smutny moment. W marcu - po tym, jak poinformowałem trenera Andreasa Mittera o mojej decyzji - wróciłem do domu i gdy zdałem sobie z tego sprawę, zacząłem płakać. Dotarło do mnie, że już nigdy nie będę robić tego, co tak kocham - zakończył.