Choć Kamilowi Stochowi nie udało się dziś obronić pierwszego miejsca, jakie zajmował na półmetku konkursu, Polak jest zadowolony ze swojego występu w Willingen...
Na półmetku sobotniego konkursu w Willingen Kamil Stoch prowadził z niewielką przewagą nad rywalami. Ostatecznie wyprzedzili go Stephan Leyhe i Marius Lindvik, ale Polak jest bardzo zadowolony ze swojego rezultatu.
- Dziś czułem się bardzo dobrze, w końcu się wyspałem. Przyszła dobra energia i mogłem ją wykorzystać. To był bardzo dobry dzień - mówił Stoch po konkursie. - Uważam, że wykonałem super pracę - przede wszystkim skoki były na wysokim poziomie, takie, jakie chciałbym oddawać.
Polak przyznaje, że mogło być nieco lepiej...
- W drugiej serii zabrakło trochę szczęścia. Czułem, że skok był super, podobnie jak pierwszy. Ale jak nie ma nic pod nartą, to... sorry. Z drugiej strony dobrze, że ktoś taki jak Stephan wygrywa pierwszy raz w karierze, i to jeszcze u siebie - dodał, okazując szacunek dla rywala. Wie, co mówi, bo sam swoje pierwsze zwycięstwo odniósł w Zakopanem.
Mieszane uczucia, ale z przewagą radości, miał dziś Michal Doležal:
- Jest niedosyt, bo zwycięstwo było blisko, a drugi skok był naprawdę dobry. Ważne jednak, że jest podium, i ważne, że Kamil oddał w zawodach dwa bardzo dobre skoki. Kolejne podium zawsze jest pozytywne dla całego zespołu - ocenił Czech, który był zadowolony nie tylko ze Stocha, ale również z powracającego do trzydziestki Jakuba Wolnego.