Severin Freund wygrał konkurs LGP w Courchevel. Niemiec o 1,6 punktu wyprzedził rewelacyjnego Kento Sakuyamę. Trzeci był Peter Prevc. Najlepszy z Polaków, Kamil Stoch zajął 9-te miejsce.

Trzeci konkurs indywidualny LGP 2015 to francuskie Courchevel. My liczyliśmy na kolejne, trzecie zwycięstwo Dawida Kubackiego.

Tymczasem zawody z 16. belki rozpoczął przyzwoitym skokiem Kenshiro Ito. Japończyk uzyskał 119,5 metra. Tuż po nim skakał Janek Ziobro, który nie błyszczy formą tego lata. Udało mu się jednak polecieć na 125 metr i zagościć na pozycji lidera. Polak miał aż 17,4 punktu odjęte za korzystny kierunek wiatru i szybko wyprzedził go Philipp Aschenwald (121 metrów).

Kolejnym liderem został reprezentant gospodarzy - Ronan Lamy Chappuis, który lądował na 121 metrze. Jeszcze dalej poszybował Markus Schiffner - 126 metrów i to on był na czele ze sporą przewagą nad rywalami.

Do czołówki dołączyli także Lauri Asikainen (122 m), Manuel Poppinger (124 m), Jakub Janda (126,5 m) oraz Japończycy Shohei Tochimoto (127 m) i Jusnshiro Kobayashi (127,5 m). Ten pierwszy był jednak liderem.

118,5 metra uzyskał Michael Hayboeck i to był skok, który dał awans do II serii Jankowi Ziobrze. Ex aequo z nim znalazł się drugi z Francuzów - Vincent Descombes Savoie.

Następnym skoczkiem w kolejce był Klemens Murańka. Nasz zawodnik skoczył 119,5 metra, ale miał podobnie jak Ziobro huragan pod narty. Taki wynik wespół ze słabym lądowaniem nie dawał szans na drugą próbę...

Przed skokiem Simona Ammanna jury obniżyło rozbieg o jeden stopień na życzenie trenera Szwajcara. Czterokrotny mistrz olimpijski poleciał z niej 122,5 metra, co dawało mu odległe miejsce (-19,3 punktu za wiatr).

Znacznie lepiej poradził sobie w tych warunkach Lukas Hlava. 132,5 metra to był wynik godny zmiany lidera zawodów. Pół metra dalej poszybował Peter Prevc i o punkt wyprzedził Czecha.

Tym razem belka poszła w dół decyzją sędziów. Jarkko Maeaettae oddał z niej znakomity skok na 128 metr. Fin zajmował tymczasową piątą lokatę.

Czołową dziesiątkę otwierał Kamil Stoch. Nasz mistrz nie błysnął - tylko 118,5 metra, jednak wiatr podczas jego próby znacznie osłabł i Polak był 10-ty. Mimo nie najlepszego skoku jak zwykle z uśmiechem udał się do szatni.

128,5 metra leciał Richard Freitag. Dzisiejszy jubilat tracił jednak prawie 8 punktów do wciąż prowadzącego Prevca. Słabiej spisali się jego rodacy - Wank (121 m) i Leyhe (128 m). Ten ostatni mimo dalekiej odległości miał aż 28,6 punktu odjęte od noty za wiatr pod narty.

Po jego skoku pojawiło się czerwone światełko, które oznaczało, że warunki wietrzne na skoczni nie są bezpieczne. Kento Sakuyama po krótkim wstrzymaniu na belce odbił się od niej i poszybował aż na 135 metr! Dzięki temu Japończyk był pierwszy w tabeli.

Jury ponownie skróciło rozbieg. Tym razem zawodnicy skakali z 14. belki. Severin Freund nie odczuł różnicy, bo poszybował 132 metry. To dawało sympatycznemu Niemcowi drugie miejsce.

Znacznie gorszy humor po swojej próbie miał Andi Wellinger. 115 metrów spowodowało, że nie miał szans na wejście do II serii...

Skaczący po nim Kenneth Gangnes miał już podniesiony rozbieg do 15-tki. Norweg uzyskał z niej tylko 82,5 metra i spowodował, że Niemiec jednak był w finale...

Te wyniki wywołały sporą konsternację i przerwano na chwilę zawody. A skakać miało jeszcze dwóch Polaków. Piotr Żyła z 15 belki uzyskał 123 metry i zajmował 10. miejsce, a skaczący jako ostatni Dawid Kubacki po locie na 117 metr był dopiero 26-ty...



Drugą serię od mocnego uderzenia rozpoczął z  15. belki Wellinger - 130 metrów. To był awans o sporo miejsc. 26-ty po pierwszej próbie był lider LGP Dawid Kubacki. Drugi skok na 115,5 metra to było jednak bardzo słabo... Polak zajmował tymczasowo przeodstatnią pozycję.

Przed skokiem Janka Ziobry podwyższono rozbieg o jeden stopień. Drugi z Polaków poleciał z  niego na 124 metr i był v-ce liderem za wciąż prowadzącym Wellingerem. Nowym prowadzącym był Philipp Aschenwald (129 m).

Potem liderami zostawali Lauri Asikainen (129 m) i Kamil Stoch (128 m). Piotr Żyła uzyskał 124,5 metra i był za Kamilem.

125,5 metra poleciał Anders Fannemel i  rozdzielił liderujących Polaków. Jeszcze lepiej spisał się Freitag - 129 metrów. Jako, że to piątek i jego urodziny, Niemiec objął prowadzenie w konkursie z ponad 10 punktami przewagi nad Kamilem.

Lepszy od Polaka okazał się także Fin - Maeaettae (126 m) oraz Czech Jakub Janda (124 m). Obaj byli jednak za Freitagiem. Lepszy okazał się dopiero Shohei Tochimoto, który lądował na 127,5 metra.

Wysoką czwartą lokatę po 1. serii zajmował Lukas Hlava. W drugiej próbie miał apetyt na  podium po skoku na 127,5 metra, jednak nota za wiatr była bezlitosna. Czech zajmował 3 miejsce, a więc był co najmniej szósty.

Peter Prevc walczył o zwycięstwo. 130,5 metra dawało na to nadzieję. Odpowiedź Severina Freunda była identyczna. Wiatr jednak dużo słabszy i to Niemiec był lepszy aż o 11,4 punktu!

Podobnie jak w zimę Freund walczył z Prevcem, ale miał się w to wmieszać młodzian - Kento Sakuyama. Lider po 1. serii uzyskał 129 metrów i to wystarczyło na zajęcie drugiego miejsca. Strata do Niemca wyniosła 1,6 punktu.


klasyfikacja generalna Letniej Grand Prix »
wirtualna klasyfikacja Światowej Listy Rankingowej (WRL) »