Dalekie skoki w doskonałym stylu i bardzo wyrównany poziom rywalizacji - to zapamiętamy z konkursu indywidualnego kończącego weekend skoków narciarskich w Hinterzarten. Zwyciężył reprezentant gospodarzy Andreas Wank, który tym samym zastąpił Macieja Kota na pozycji lidera klasyfikacji generalnej Letniej Grand Prix. Dobre występy zanotowali Dawid Kubacki i Piotr Żyła - obaj znaleźli się w czołowej dziesiątce.

Na początku konkursu zawodnicy odbijali się od belki ustawionej na pozycji dwudziestej. Pierwsze skoki były wyjątkowo krótkie - Diego Dellasega uzyskał 80,5 metra, Jakub Janda - 78,5 m, a Hyun-Ki Kim - 84,5 m. Serię beznadziejnie krótkich skoków przerwał Roman Koudelka - 95,5 metra dało mu prowadzenie.

Z numerem szóstym na plastronie zobaczyliśmy Krzysztofa Miętusa. Pierwszy z Polaków uzyskał 91,5 metra - w tym momencie dawało mu to drugą lokatę, jednak szanse na awans do finału były niewielkie.

Na prowadzenie wychodzili kolejno David Zauner (94,5 m) i Lukas Hlava (99 m), bardzo dobry wynik uzyskał także Danny Queck - 100,5 metra wystarczyło jednak tylko na drugie miejsce. Warto wspomnieć też o skoku rekordzisty obiektu w Hinterzarten - Noriaki Kasai wylądował na 96 metrze, co na dłuższy czas dało mu trzecie miejsce.

Kolejni zawodnicy startowali, a Hlava cały czas pozostawał na prowadzeniu. Jedną z najlepszych odległości w tej fazie rywalizacji osiągnął Anders Fannemel - 98 metrów dało mu jednak dopiero dziesiątą lokatę, bowiem Norweg skakał przy bardzo silnym wietrze pod narty (1,42 m/s), za co odjęto ponad dziesięć punktów.

Za sprawą zmiennego wiatru, wiejącego głównie w plecy, seria krótkich skoków trwała. Niestety, "załapał" się na nią Bartłomiej Kłusek - tylko 87,5 metra. Dużo lepiej spisał się Piotr Żyła - osiągnięta przez niego odległość 98,5 metra dało drugą lokatę!

W tym samym miejscu, co kilka minut wcześniej Piotr Żyła, wylądował Dawid Kubacki. Ten drugi miał startował w nieco słabszych warunkach i teraz to on zajmował drugie miejsce, spychając Żyłę na trzecie.

Wkrótce obu Polaków wyprzedził Tom Hilde. Norweg lądował co prawda bliżej (96,5 m), jednak dzięki notom za styl wszedł na drugie miejsce.

Prowadzącego od ponad pół godziny Hlavę zmienił na czele dopiero startująćy z 47. numerem Reruhi Shimizu. Japończyk uzyskał 101,5 metra, dzięki czemu miał niemal czteropunktową przewagę nad Czechem. Niewiele tracił do niego kolejny startujący - Andreas Wank. 100,5 metra dało mu drugą lokatę.

Kończący pierwszą serię Maciej Kot nie zachwycił - 91,5 metra wystarczyło zaledwie na jedenaste miejsce. Na półmetku rywalizacji prowadził więc Reruhi Shimizu, który tym samym był blisko odebrania Polakowi żółtego plastronu lidera klasyfikacji generalnej LGP...


Przed drugą serią wydłużono rozbieg do 22 belki - w efekcie na daleki skok nie musieliśmy długo czekać, bowiem Gregor Deschwanden w bardzo dobrych warunkach (1,31 m/s pod narty) uzyskał aż 102,5 metra. Po chwili - mimo krótszego skoku (98 m) - wyprzedził go Nicolas Mayer.

Kolejnymi liderami zostawali Michael Neumayer (100,5 m) i Peter Frenette (104 m). Odległości uzyskiwane przez zawodników sprawiły, że na chwilę skrócono rozbieg do belki dwudziestej - po skoku Michaela Hayboecka (99 m - drugie miejsce) belka wróciła na pozycję 22.

Blisko zepchnięcia Amerykanina z prowadzenia był Anders Bardal - Norwegowi zabrakło do tego zaledwie 0,4 punktu. Ta sztuka udała się za to Romanowi Koudelce, który uzyskał 102 metry. Za Czechem znalazł się Sebastian Colloredo (100,5 m).

Długo czekaliśmy na pierwszego z Polaków w drugiej serii - niestety, Maciej Kot nie zachwycił. 96 metrów dało trzecie miejsce, ale to było za mało, aby awansować do czołowej dziesiątki i mieć szansę na obronę pozycji lidera klasyfikacji generalnej Letniej Grand Prix.

Również kolejni zawodnicy nie byli w stanie wyjść na prowadzenie - Junshiro Kobayashi uzyskał 94 metry, Danny Queck - 95,5 m, a Richard Freitag - 95 metrów. Liczyliśmy, że sytuacja zmieni się po skoku Piotra Żyły. Zawodnik Wisły Ustronianki nie zawiódł! 103,5 metra w doskonałym stylu pozwoliło mu na wyprzedzenie Koudelki i objęcie prowadzenia w konkursie!

Nie na długo - chwilę później metr dalej wylądował Yuta Watase. Co ciekawe, Japończyk miał o wiele słabszy wiatr pod narty. Nic dziwnego, że wyprzedzał naszego zawodnika o prawie cztery punkty.

Kolegę z drużyny chciał "pomścić" Dawid Kubacki. Zawodnik Wisły Zakopane spisał się dobrze, uzyskując 103,5 metra w bardzo ładnym stylu. To nie wystarczyło jednak na pierwsze miejsce - Polak był drugi.

Zarówno Polaków, jak i Japończyka wyprzedził kolejny na liście startowej Tom Hilde. Norweg w świetnym stylu uzyskał 102,5 metra i prowadził. Chwilę później w tym samym miejscu wylądował Lukas Hlava i to Czech mógł być już pewien miejsca na podium.

Na górze skoczni pozostało już tylko dwóch zawodników, którzy walczyli nie tylko o zwycięstwo, ale także o prowadzenie w klasyfikacji generalnej cyklu. Lokalnej publiczności nie zawiódł Andreas Wank - 104,5 metra dawało mu w tej chwili pierwsze miejsce.

Niemiec z pewnością bardzo się denerwował, gdy Reruhi Shimizu wylądował jeszcze dalej - jego odległość to aż 105,5 metra! Japończykowi odjęto jednak sporo punktów za lepsze warunki, ponadto jego styl został niżej oceniony przez sędziów. Ku radości licznie zgromadzonej pod skocznią publiczności na najwyższym stopniu podium stanął Andreas Wank, a Shimizu musiał zadowolić się drugim miejscem.


klasyfikacja generalna Letniej Grand Prix »
wirtualna klasyfikacja Światowej Listy Rankingowej (WRL) »