Zawody Pucharu Świata w Trondheim były kolejnym konkursem, w którym znakomicie spisał się Kamil Stoch. Polak zwyciężył i awansował na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata! Świetny występ zaliczył również Piotr Żyła, który zajął dziewiąte miejsce.

Konkurs rozpoczął się przy belce startowej ustawionej na pozycji jedenastej. Pierwsze skoki nie zachwycały - zawodnikom sporo brakowało do punktu K, położonego tu na 124 metrze. W tej grupie stosunkowo nieźle spisał się Anze Semenic - 120 metrów dało mu prowadzenie na kilka minut.

Wkrótce lepsze wynik od Semenica uzyskiwali Japończycy - Junshiro Kobayashi (123,5 m) i Yuta Watase (122,5 m), którzy kolejno obejmowali prowadzenie. Za nimi uplasował się pierwszy z Polaków, Stefan Hula (121,5 m).

Wreszcie doczekaliśmy się pierwszego skoku za czerwoną linię - na odległość 125,5 metrów (na dodatek przy dość silnym wietrze w plecy) poszybował Vincent Descombes Sevoie. Francuz oczywiście objął prowadzenie z wyraźną siedmiopunktową przewagą.

Podobnie jak w serii próbnej bardzo źle spisał się Krzysztof Miętus. 113 metrów było najsłabszą dotychczas odległością serii, a po dodaniu not za styl i punktów za minimalny wiatr (0,21 m/s) w plecy Polak zajmował ostatnie miejsce... Dużo lepszy występ zanotował Dawid Kubacki - 123,5 metra przy silniejszym wietrze w plecy (0,59 m/s) dawało mu w tym momencie drugą lokatę, a - po kilku minutach - również awans do drugiej serii.

Kolejny bardzo dobry skok oddał Noriaki Kasai. Japończyk lądował na 127 metrze, jednak przegrywał z Descombesem - Francuz startował w trudniejszych warunkach. Zmianę na prowadzeniu mieliśmy za to po skoku Daiki Ito - 130 metrów w bardzo dobrym stylu dało mu 6,7 punktu przewagi.

Prawie tak samo daleko poleciał Piotr Żyła. Polak uzyskał 129 metrów, dzięki czemu mógł się cieszyć z drugiego miejsca i wywalczenia kolejnych punktów do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Za dwójką Ito-Żyła wkrótce plasowało się trzech Andreasów - Wank (128 m), Stjernen (127,5 m) i Wellinger (128 m).

Kolejność w tak powstałej piątce zaburzył Jurij Tepes. Słoweniec poleciał na odległość 129 metrów, za co otrzymał notę 130 punktów - taką samą, jak wcześniej Ito. W ten sposób mieliśmy na prowadzeniu ex aequo dwóch skoczków, jednak po chwili jeszcze lepszy rezultat uzyskał inny Słoweniec. 129,5 metra osiągnął bowiem Peter Prevc - po dodaniu 6,9 punktu za wiatr w plecy o sile 0,74 m/s prowadził.

Wiatr uspokoił się na chwilę w trakcie skoku Michaela Neumayera - jego siła (wiatru, nie Neumayera) wynosiła zaledwie 0,18 m/s. To pozwoliło niemieckiemu zawodnikowi polecieć na odległość aż 133,5 metra. Mała liczba punktów dodanych za warunki i dość niskie noty od sędziów (spory rozrzut - od 16,5 do 19 punktów) sprawiły, że zajmował drugie miejsce.

W podobnych warunkach i na identyczną odległość skoczył Robert Kranjec. Słoweniec otrzymał jednak znacznie lepsze noty za styl (19 pkt od czterech sędziów) - to oznaczało pierwsze miejsce. Podobnie oceniony został skok Richarda Freitaga (132 m) - Niemiec był drugi, zaledwie 0,1 punktu za Kranjcem.

Dobry skok, choć nie tak daleki, oddał Kamil Stoch. Polak przy wietrze 0,43 m/s w plecy uzyskał 131 metrów i zajmował trzecie miejsce ze stratą 3,6 punktu do prowadzącego Słoweńca. Naszego zawodnika nie wyprzedzili Anders Jacobsen (130,5 m - szósty), Severin Freund (129 m - dziewiąty), Anders Bardal (128,5 m - jedenasty) i Gregor Schlierenzauer (128 m - szesnasty). Co ciekawe, dla żadnego z nich nie skrócono rozbiegu...


Podczas przerwy sędziowie wydłużyli rozbieg do dwunastej belki, a wiatr nieco ucichł - nic więc dziwnego, że już od pierwszego skoku (Reruhi Shimizu - 125 m) oglądaliśmy lepsze skoki. Japończyk nie utrzymał się długo na czele - już po chwili pokonał go Stefan Hula (127 m).

Liderzy zmieniali się bardzo szybko - Polak po chwili musiał ustąpić miejsca kolejnemu reprezentantowi Kraju Kwitnącej Wiśni - Junshiro Kobayashi uzyskał 127,5 metra, a na prowadzenie wychodzili także Denis Kornilov (130 m) i - ku naszej radości - Dawid Kubacki. Zawodnik TS Wisła Zakopane poleciał na odległość 131,5 metra. Liczyliśmy, że dzięki temu awansuje o kilka miejsc w klasyfikacji...

I tak się działo - za Polakiem plasowali się Tom Hilde (129,5 m) i Dimitrij Wasiliew (128 m), a z pierwszego miejsca zepchnął go Stefan Kraft (131,5 m). Kolejnymi liderami zostawali Noriaki Kasai (131 m) i Wolfgang Loitzl (130,5 m). Co ciekawe, Gregor Schlierenzauer, który zapewnił już sobie Puchar Świata, uzyskał tylko 129 metrów - to plasowało go na piątym miejscu, tuż przed... Kubackim. Słabe skoki oddali również Andreas Wellinger (128 m), Andreas Stjernen (127 m), Maciej Kot (126,5 m), Andreas Wank (126 m) i Anders Bardal (128,5 m).

Tę serię słabszych skoków przerwał wreszcie Piotr Żyła - Polak spisał się świetnie, lecąc na odległość 131 metrów. To dawało naszemu zawodnikowi prowadzenie i lokatę w czołowej dziesiątce na koniec konkursu! Za nim znalazł się Severin Freund (130 m), za to fenomenalnie spisał się Daiki Ito - aż 135,5 metra, na dodatek w świetnym stylu!

Za Ito, a przed Żyłą, uplasował się Jurij Tepes. Słoweniec również oddał świetny skok na odległość 134 metrów. Na prowadzenie nie zdołali wyjść Anders Jacobsen (132 m), Michael Neumayer (136 m w dobrym - jak na tego zawodnika - stylu) i Peter Prevc (132,5 m).

Na górze skoczni pozostała ostatnia trójka, z której jako pierwszy startował Kamil Stoch. Polak spisał się znakomicie - uzyskał aż 140 metrów! Noty za styl były nieco obniżone, ponieważ Stochowi odjechała trochę lewa narta, ale i tak prowadzenie było wysokie!

Cztery metry bliżej, ale w znakomitym stylu (4 x 19, 1 x 19,5 pkt) wylądował Richard Freitag - to było drugie miejsce, ze stratą 1,7 punktu. Kończący zawody Robert Kranjec nie wytrzymał presji - 132 metry nie wystarczyły ani do zwycięstwa, ani nawet do miejsca na podium - Słoweniec był piąty. Tym samym siódme zwycięstwo w karierze odniósł Kamil Stoch! Co więcej, Polak awansował na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata!


klasyfikacja generalna Pucharu Świata »
wirtualna klasyfikacja Światowej Listy Rankingowej (WRL) »