W słoneczne niedzielne popołudnie rozpoczął się konkurs Letniej Grand Prix w austriackim Hinzenbach. Na skoczni normalnej o punkcie konstrukcyjnym K-85 mogliśmy po raz pierwszy w tym sezonie letnim oglądać gwiazdy z Austrii oraz Severina Freunda, który znakomicie skakał na treningach.

Pierwsze skoki oddali zawodnicy z kwoty narodowej. Najlepszy z piątki skoczków austriackich okazał się Stefan Kraft, który poleciał na 85,5 metra z 7. belki startowej.

Potem większość startujących z trudem przekraczało 81 metr. Dopiero doświadczony Manuel Fettner pofrunął poza punkt K (87 m) i został nowym liderem.

Kolejny dobry wynik należał do Estończyka Kaarela Nurmsalu. Były kombinator norweski z wynikiem 82,5 metra zajmował 3. miejsce z notą ponad 100 punktową.

Tuż po nim skakał główny faworyt zawodów. Severin Freund nie zawiódł - 87,5 metra dawało Niemcowi zdecydowane prowadzenie.

Pół metra dalej poszybował Gregor Schlierenzauer, ale bardziej korzystny wiatr dał reprezentantowi gospodarzy miejsce za liderem. Walkę o podium zapowiedział także Thomas Morgenstern lądując na 87 metrze. Podobnie było z kolejną gwiazdą skoków - Andreasem Koflerem.

Pierwszym z pięciu Polaków na starcie był Aleksander Zniszczoł. Wiślanin uzyskał 83 metry, co nie dawało mu większych nadziei na drugą serię...

Dużo lepiej poradził sobie jedyny Rosjanin w stawce. Alexey Romashov poszybował aż na 92 metr i był wielką sensacją. Odjęto mu co prawda aż 16,1 punktu od noty za wiatr, ale i tak dało mu to 1. miejsce!

Kamil Stoch musiał poczekać na nieco mniejsze podmuchy wiatru. W końcu uzyskał 87 metrów i niestety miał małe szanse na walkę o czołowe lokaty.

Po skoku Kamila dowiedzieliśmy się, że Andreas Kofler został zdyskwalifikowany za nieprzepisowy kombinezon...

Dość niespodziewanie słaby skok oddał Richard Freitag. Wydawało się, że Niemiec po locie na 80,5 metra mógł zapomnieć o punktach. Na jego usprawiedliwienie można napomknąć o niekorzystnym wietrze i właśnie to dało mu premię punktową w Hinzenbach.

Piotr Żyła także nie popisał się odległością. Uzyskał taki sam rezultat jak Niemiec i niestety podobnie jak Zniszczoł mógł pakować walizki.

Jak należy skakać pokazał kolejny z Niemców - Danny Queck. 87,5 metra dawały młodemu zawodnikowi 5. miejsce.

Było to jednak nic z tym co zrobił Anders Fannemel. Norweg po słabych skokach na treningach zaskoczył w serii konkursowej. 95,5 metra. Słabsze lądowanie i ogromna strata punktów za silny wiatr pod narty dawała Fannemelowi 3. miejsce.

Do czołówki dołączył także Vladimir Zografski lądując na 85,5 metra. Tuż po Bułgarze skakało dwóch Polaków. Maciej Kot po odpuszczeniu serii próbnej, w konkursie poszybował na 87,5 metra przy słabym wietrze pod narty. Maciej został zdecydowanym liderem konkursu!!!

Dawid Kubacki lądował 4 metry bliżej i był daleko w stawce jednak z pewnym awansem do drugiej rundy.

Znakomity skok oddał Taku Takeuchi. Zwycięzca z Ałmatów zajmował 2. miejsce po skoku na 88 metr.

Z czołowej trójki nie błysnął Tom Hilde. Norweg uzyskał 82,5 metra z fatalnym lądowaniem pożegnał się z konkursem. Nieco lepiej spisał się Reruhi Shimizu - 85,5 metra. Lider cyklu, Andreas Wank na luzie poleciał sobie 88 metrów i praktycznie miał puchar lata w rękach. Zajmował 12. pozycję po pierwszej serii.



Druga seria rozpoczęła się od skoku jedynego Słoweńca w stawce - Andraza Pograjca. Uzyskał on jednak tylko 82 metry. Znacznie lepszy skok oddał Richard Freitag - 87 metrów i Niemiec mógł liczyć na awans w klasyfikacji.

Kolejny dobry skok - 89 metrów - należal do Maximiliana Mechlera, który podobnie jak jego rodak przesunął się w górę tabeli.

Dawid Kubacki nie błysnął w pierwszej próbie. Miał szanse na rehabilitacje w drugim skoku. Polak poleciał na 82,5 metra co dawało mu miejsce za prowadzącym Mechlerem, a przed Freitagiem.

Lepsi od niego okazali się Stefan Kraft (84 m) i Michael Hayboeck (88,5 m). Ten ostatni został nowym liderem konkursu ze sporą przewagą nad rywalami.

Pierwszy skok powyżej 90 metrów w II serii oddał Lukas Hlava i to Czech zmienił Austriaka na prowadzeniu. Mieliśmy nadzieję, że po kolejnym skoku Czech zejdzie z miejsca dla lidera ponieważ skakał 15-ty po 1. serii Kamil Stoch. Nasz reprezentant uzyskał 88 metrów i przegrał z zawodnikiem zza naszej południowej granicy.

Andreas Wank w drugim skoku uzyskał 87 metrów. Dało to Niemcowi dopiero 4. miejsce wśród dotychczas skaczących, mimo tego mógł być spokojny o swoją pozycję w Letniej Grand Prix.

Czech i Polak pięli się w górę. Słabsze skoki oddali Zografski, Shimizu i Fettner. Dzięki temu byli w czołowej dziesiątce. Ich marsz zastopował dopiero Danny Queck. Rewelacja lata uzyskała 87,5 metra.

Kolejnym skoczkiem na belce był Thomas Morgenstern. Reprezentant gospodarzy przy ogromnej wrzawie kibiców poleciał na 87 metr, ale mimo tego Austriak był na 2. miejscu. Publiczność liczyła zatem na Gregora Schlierenzauera. Ten lądował metr dalej i udało się wyprzedzić Niemca.

Na skoczni pozostało pięciu zawodników. Anders Fannemel chciał udowodnić w drugiej próbie, że 95,5 metra to nie był przypadek. 90 metrów z pewnością to potwierdziło i młody Norweg objął sensacyjne prowadzenie.

Severin Freund miał wysoko postawioną poprzeczkę. Przed zawodami wszystko wydawało się łatwiejsze. Niemiec poleciał na 89 metr przy mniej korzystnym wietrze. Dostał też wysokie noty za styl. To wszystko złożyło się na wyższą punktację od podopiecznego Stoeckla.

W czołowej trójce był jedyny Rosjanin. Alexey Romashov tym razem nie miał korzystnego wiatru i nie wykorzystał szansy na sensacyjny rezultat. 83 metry dawały mu miejsce poza czołową dziesiątką...

Taku Takeuchi miał apetyt na kolejne zwycięstwo w Letniej Grand Prix. Po skoku na 88,5 metra miał pewne podium. Przegrał z Freundem o zaledwie 0,1 punktu...

Wszystko było w nogach Maćka Kota. Ten odbił się od belki i pofrunął fantastycznie na 88,5 metra. To spokojnie wystarczyło na utrzymanie prowadzenia i zwycięstwo w zawodach!!!


klasyfikacja generalna Letniej Grand Prix »
wirtualna klasyfikacja Światowej Listy Rankingowej (WRL) »