Wywiad przeprowadziła Anna Giłka
Wywiad z Mattim Hautamaekim przeprowadzony podczas Mistrzostw Świata w lotach narciarskich w czeskim Harrachovie.
"Ja po prostu skaczę..."
Anna Giłka: Matti, jak Wy jako faworyci w olimpijskim konkursie drużynowym znieśliście tak dotkliwą porażkę?
Matti Hautamaeki: Zaraz po konkursie byliśmy bardzo zdenerwowani. Spodziewaliśmy się złota olimpijskiego - nie ma co ukrywać. Ale to jest sport - takie są zasady. Niemcy byli odrobinę lepsi...
Anna Giłka: Właśnie, tylko odrobinę. Trudno w takim konkursie stwierdzić, która drużyna była lepsza. Tylko że oni mają złoto a wy srebro.
Matti Hautamaeki: Tak, to faktycznie denerwujące (uśmiech) Wygraliśmy potem w Lahti, ale to tylko konkurs pucharowy... Czy ja wiem - teraz już staram się o tym nie myśleć, chociaż jest ciężko, bo to była NASZA szansa. Teraz najważniejsze jest to, co jeszcze można osiągnąć!
Anna Giłka: Racja! Ale czy nie było tak, że między sobą byliście może trochę rozżaleni na... Veli-Matti Lindstroema? Jego skoki były zdecydowanie najsłabsze?
Matti Hautamaeki: No tak, wyraźnie było widać kto był najsłabszym punktem drużyny. Ale uwierz mi, gdybyś zobaczyła wyraz zawodu na twarzy Vellu, nie miałabyś serca na niego krzyczeć (uśmiech). On jest bardzo ambitny... Raczej się nawzajem nie oskarżamy. W drużynówce już tak jest - ktoś jest liderem i ktoś zawodzi. Vellu miał po prostu gorszy dzień...
Anna Giłka: Ty indywidualnie zdobyłeś brązowy medal na dużej skoczni. Trochę zaskoczenie...
Matti Hautamaeki: No właśnie - zaskoczenie! Po pierwszej serii nie byłem medalowym faworytem. Zdobyłem brąz przez upadek rywala. To nie dokładnie tak jak chciałem... Dla mnie medal powinien być wywalczony a nie zdobyty jakby przypadkiem. Byłem wtedy raczej zmieszany...
Anna Giłka: Czy nie odczuwasz presji bycia najlepszym? Jesteś liderem fińskiej drużyny - taka pozycja często nie jest komfortowa dla zawodnika.
Matti Hautamaeki: Szczerze mówiąc teraz nie. To minęło po olimpiadzie. Teraz gdybym miał określić to co czuję, to byłaby to raczej...pustka. Jestem już zmęczony sezonem...
Anna Giłka: Co myślisz o zachowaniu polskich fanów w Zakopanem? Podobno byliście zaskoczeni niezwykłą popularnością w naszym kraju?
Matti Hautamaeki: Czujemy się bardzo popularni w Polsce, Niemczech, Austrii. To, co mogę powiedzieć o Zakopanem to to, że było tam bardzo dużo fanów - nigdzie nie widziałem ich tak dużo na konkursie. Ja czuję się trochę zakłopotany, kiedy ludzie mnie rozpoznają, chcą autograf, zdjęcia...
Anna Giłka: W Finlandii jest inaczej?
Matti Hautamaeki: Zdecydowanie tak! Tam w ogóle nie jestem rozpoznawany. Wolę taką sytuację. Wychodzę do sklepu i nikt nie krzyczy: "O, Matti!". Jestem po prostu kolejnym Finem, robiącym zakupy (uśmiech).
Anna Giłka: Skoki narciarskie nie są w Finlandii popularne?
Matti Hautamaeki: Czy ja wiem? Chyba nie. Teraz i tak zainteresowanie jest większe - ale był bardzo długi okres zapaści. Akurat kiedy ja zaczynałem dużo chłopców chciało skakać.
Anna Giłka: Ale to właśnie Tobie się udało!
Matti Hautamaeki: No tak (uśmiech).
Anna Giłka: Co się dzieje z Twoim bratem - Jussim? Ma wyraźną zapaść formy, opuszcza wiele konkursów...
Matti Hautamaeki: Tak, Jussi ma teraz duże problemy ze sobą natury psychologicznej. Być może będzie nawet skakał w Pucharze Kontynentalnym.
Anna Giłka: Problemy natury psychologicznej? Mógłbyś to rozwinąć?
Matti Hautamaeki: Jussi skacze dużo gorzej i nie widać poprawy. Nie jest to z pewnością wina źle prowadzonych treningów. Problem Jussiego leży w jego głowie - ja skaczę lepiej, jesteśmy braćmi. To wszystko nie jest dla nas łatwe. Staramy się nie współzawodniczyć między sobą, chociaż to trudne w konkursach indywidualnych. Przez wiele lat to Jussi był lepszy i ja chciałem mu dorównać. Teraz role się odwróciły...
Anna Giłka: Czy to prawda, że Jussi uczy teraz dzieci skakania? (informacja z fińskiej prasy)
Matti Hautamaeki: Co??? Nie!... To znaczy, my mamy raz w roku taki czas, kiedy...można powiedzieć uczymy dzieci skakania. To taki wspólny 5-dniowy obóz. My i mali przyszli skoczkowie.
Anna Giłka: Fajny pomysł - to na pewno dla dzieci mobilizujące. Czy uczysz się gdzieś? Kiedyś słyszałam, że studiujesz informatykę?
Matti Hautamaeki: Ależ ja nawet nie ma komputera a Internet to dla mnie zupełnie obca sprawa. Mam swoją stronę, ale chyba aktualizowano ją ...2 lata temu. Byłoby mi ciężko studiować i trenować jednocześnie - odczuwam potrzebę skoncentrowania się na jednej rzeczy. No i w przyszłym roku idę na 12 miesięcy do wojska.
Anna Giłka: ???
Matti Hautamaeki: (uśmiech) Muszę - to u nas obowiązek...
Anna Giłka: Ale będziesz wciąż skakał, prawda?
Matti Hautamaeki: Tak. Wojsko to coś co muszę zrobić. Będzie to trochę dla mnie ciężkie - po konkursach do bazy wojskowej, stamtąd na kolejny konkurs...
Anna Giłka: To ciekawe. Ale odejdźmy od wojskowych spraw...
Matti Hautamaeki: Koniecznie (uśmiech).
Anna Giłka: Czy nie sądzisz, że skoki narciarskie współcześnie to show, widowisko medialne? Bardziej liczą się pieniądze, często na siłę rozegrany konkurs, niż np. zdrowie zawodników?
Matti Hautamaeki: Tak jest chyba wszędzie... Pieniądz rządzi współczesnym światem...
Anna Giłka: Gdybyś miał wątpliwość, co do swojego bezpieczeństwa, a sędziowie mimo to wypuściliby Cię na rozbieg - powiedziałbyś "nie"?
Matti Hautamaeki: Nie sądzę. Muszę ufać sędziom. Przed skokiem przestaję jakby czuć. Jest moment, kiedy ktoś wypuszcza mnie na rozbieg, chorągiewka trenera...i tyle.
Anna Giłka: Teraz trochę drażliwy, ale wiecznie ciekawy temat - pieniądze. Krążą mity o wysokich zarobkach sportowców. Jak jest naprawdę?
Matti Hautamaeki: Bogaty nie jestem! Kiedyś miałem duże problemy finansowe. Teraz czuje się komfortowo - sam mogę płacić za czynsz itp. Mam też pieniądze na własne wydatki - stać mnie na rzeczy, na które nie byłoby mnie stać w przeszłości. System podatkowy w Finlandii jest jednak bardzo okrutny... Staram się oszczędzać - 60% zarobków odkładam na konto. Kiedyś przecież przestanę skakać i założę rodzinę.
Anna Giłka: Czy coś zrobiło na Tobie ostatnio naprawdę piorunujące wrażenie?
Matti Hautamaeki: Hmm...Sam fakt, że się zastanawiam świadczy, że nie (uśmiech) Moje życie ogranicza się do skoków, zwłaszcza teraz - jak trwa sezon. Ktoś mógłby powiedzieć, że żyję mało intensywnie... Ja po prostu skaczę...
Anna Giłka: Za to skaczesz fantastycznie! Dziękuję za rozmowę.
Matti Hautamaeki: Dziękuję również.« powrót do listy wywiadów