Stefan Kraft wygrał konkurs PŚ w Zakopanem i przerwał passę Petera Prevca, który był dziś trzeci. Na drugim stopniu podium znalazł się Michael Hayboeck. Kamil Stoch zajął 8. miejsce, a Kot był 12-ty.

W konkursie Pucharu Świata w Zakopanem mogliśmy liczyć na dziewięciu Polaków, którzy przebrnęli przez kwalifikacje. Mieliśmy też nadzieję na dobry wynik naszych skoczków, po tym jak zajęli 3. miejsce w konkursie drużynowym.

Walkę o punkty zaczęło dwóch biało-czerwonych. Krzysztof Biegun poleciał z 12 belki na 118 metrów, a skaczący tuż po nim Jan Ziobro uzyskał 118,5 metra, ale miał mniej dodanych punktów za wiatr i był drugi.

Liderem został Cestmir Kozisek lecąc 125,5 metra. Szybko jednak stracił tę pozycję na rzecz młodziana z Japonii. Ryoyu Kobayashi lądował na 131,5 metra! Bardzo ładnie skoczył też debiutant - Thomas Hofer (132 m). Austriak miał już odjęte punkty za korzystny wiatr i znalazł się na 2. miejscu.

Jury było zmuszone do obniżenia rozbiegu o dwa stopnie. Jakub Wolny skoczył z niego 124 metry bez wiatru i był na trzeciej pozycji. Dalej lądował Philipp Aschenwald (128 m) i Austriak był v-ce liderem. W identycznym punkcie lądował Stękała, ale miał mniej odjętych punktów i to on był drugi, za Kobayashim.

Potem znów wzmógł się wiatr na skoczni. Podwyższono rozbieg, a właściwie przywrócono do 12-tki. Zawodnicy nie dolatywali w tych warunkach do punktu konstrukcyjnego. Dopiero niespodziewanie Klimov uzyskał 126,5 metra.

Jako dwudziesty zaprezentował się Dawid Kubacki i pokazał się z dobrej strony. Miał aż 13,5 punktu dodane za wiatr w plecy, a poleciał na 123 metry. To dało mu szóstą pozycję. Nie był jednak pewny awansu do II serii. Znacznie słabszy był Piotr Żyła (121 metrów) i podobnie jak Ziobro i Biegun mógł zapomnieć o punktach.

Kolejnymi skoczkami, którzy dołączyli do czołówki byli Robert Kranjec - 128 metrów i Maciej Kot - 133 metry. Polak był na czele tabeli! Chwilę potem wiedzieliśmy, że do finału awansowali także Wolny i Kubacki.

Znakomite rezultaty uzyskali też Poppinger (131,5 m) i Hula (131 m). Polak dołączył do Wolnego i Kubackiego rozdzielając ich.

Kolejni skoczkowie skakali z 10. belki. Właśnie z niej zaprezentował się Kamil Stoch. Nie zawiódł. 131,5 metra dawało mu pozycję lidera przed Maćkiem Kotem.

Simon Ammann był kolejnym skoczkiem, który poleciał daleko. 129 metrów w trudnych warunkach dawało mu 5-tą pozycję, ale raczej przez noty za styl... Mógł być znacznie wyżej. Skaczący po nim Koudelka lądował ładniej, ale bliżej o 2,5 metra i zajmował trzecie miejsce.

Wyżej od Szwajcara znaleźli się Fannemel, Stjernen i Domen Prevc. Młodzian ze Słowenii poleciał na 131 metr i to on był na czele.

Pod koniec stawki warunki wietrzne się ustabilizowały i zawodnicy mieli dobre rezultaty. Richard Freitag poleciał także 131 metrów, ale lądował bez telemarku i zamiast liderować - był trzeci rozdzielając Stocha i Kota.

Dzisiejszy jubilat - Daniel Andre Tande uzyskał 130 metrów i miał identyczną notę jak Niemiec. Lepiej spisał się Kraft. Austriak po locie na 133 metr przy dodanych punktach za wiatr został nowym liderem z przewagą aż 11,1 punktu nad Domenem Prevcem.

Kamila wyprzedzili też Forfang (128,5 metra), Hayboeck i Gangnes (po 130,5 m) oraz oczywiście Peter Prevc (140 metrów). Prevc był oczywiście liderem, ale tylko o 2,7 punktu przed Kraftem.



Drugą serię z 10 belki rozpoczęło aż trzech Czechów. Z trio Matura, Janda, Kozisek najlepszy okazał się Matura (122 metry).

Potem przyszedł czas na Polaków. Dawid Kubacki poleciał na 124,5 metra, Stefan Hula uzyskał 120,5 metra, a Jakub Wolny tylko 116 metrów. Mimo tego jest to najlepszy wynik Kuby w Pucharze Świata.

Druga dziesiątka miała podwyższony rozbieg do 11 pozycji. Robert Kranjec uzyskał z niej tylko 111 metrów, ale miał dodane aż 24,6 punktu!

Warunki nie sprzyjały skoczkom, a prowadzący Dawid Kubacki piął się w górę tabeli. Dopiero Simon Ammann poleciał 126 metrów i wyprzedził Polaka.

Kolejnym, który chcaił tego dokonać był Andrzej Stękała - 124 metry. Przegrał z Kubackim jednak o 0,1 punktu i był trzeci. Drugi w tabeli był za to Anders Fannemel (122 m) i nota lepsza o 0,2 punktu...

Sensacją był młodziutki Kobayashi. 19-latek z Japonii dorzucił w II serii 126,5 metra i aż o 10,8 punktu wyprzedził czterokrotnego mistrza olimpijskiego. Akces do czołowej dziesiątki zgłosił też Roman Koudelka (124 m).

Maciej Kot chciał obronić znakomitą pozycję wyjściową po pierwszym skoku. Druga próba z 12. belki to 126 metrów. To starczyło na pozycję za Japończykiem i Czechem. Lepiej spisał się Richard Freitag. 130 metrów było najdłuższym skokiem w finale do tej pory. Wystarczyło to do objęcia prowadzenia o pół punktu.

Gdy na belce pojawił się Kamil Stoch publiczność zawrzała. Ostatni z Polaków oddał skok na 129,5 metra i to dawało mu miejsce w dziesiątce konkursu, a tymczasowo był na trzeciej pozycji za Freitagiem i Kobayashim z maleńką stratą.

Jury po raz kolejny zmieniło wysokość najazdu. Tym razem na 10 belkę, z której skakała czołowa szóstka. Najpierw Forfang musiał długo czekać na zielone światło. Ostatecznie pofrunął na 133 metr i został liderem zawodów. Słabiej spisał się Domen Prevc (130,5 metra) i dodatkowo miał kłopoty przy lądowaniu. Słoweniec znalazł się na Kamilem Stochem.

Ex aequo na trzecim miejscu po 1. serii byli Hayboeck i Gangnes. Austriak zaskoczył wszystkich uzyskując aż 138 metrów, a Norweg lądował 6,5 metra bliżej. Walka o zwycięstwo miała jednak rozstrzygnąć się pomiędzy Kraftem i Prevcem. Kraft nie zachwycił lądując na 133 metrze. Miał jednak znów dodane punkty (+9,3).

Austriaków mógł pokonać tylko lider Pucharu Świata. O dziwo nie udało się! Miał słabe warunki wietrzne uzyskując tylko 125 metrów. Tak skończyła się dominacja Prevca w tym roku.


klasyfikacja generalna Pucharu Świata »
wirtualna klasyfikacja Światowej Listy Rankingowej (WRL) »