Sara Takanashi już po raz trzeci w tym sezonie okazała się najlepsza. Tym razem Japonka wygrała zawody Pucharu Świata w Schonach, dzięki czemu umocniła się na pozycji liderki klasyfikacji generalnej. Podium uzupełniły Evelyn Insam, Daniela Iraschko i Jacqueline Seifriedsberger.

Pierwsze skoki - jak to zwykle bywa na początku konkursu - nie zachwycały. Zawodniczkom wiele brakowało do osiągnięcia punktu K. Stosunkowo najbliżej tego była Chiara Hoelzl - Austriaczka osiągnęła 84 metry i na pewien czas objęła prowadzenie.

Dopiero po kilku minutach lepsza od Austriaczki okazała się Melanie Faisst. Reprezentantka gospodarzy uzyskała 85,5 metra, jednak dzięki notom za styl i bonifikacie za warunki miała aż dziesięć punktów przewagi nad Hoelzl. Co ciekawe, jeszcze dalej poleciała Michaela Dolezelova (88,5 m), jednak Czeszka plasowała się (ze względu na rekompensatę) za Niemką.

Sytuacja na czele długo nie ulegała zmianom - Faisst wyprzedzała Dolezelową. Dopiero Eva Logar zamieszała w czołówce - Słowenka uzyskała 87,5 metra, dzięki czemu była druga. Jeszcze lepiej spisała się Line Jahr, która po lądowaniu na 92 metrze objęła prowadzenie.

O miejsce za Jahr biły się Słowenki - najpierw na drugą pozycję weszła Maja Vtic (87,5 m), a po chwili - Spela Rogelj (87 m). Kolejna reprezentantka tego kraju, Katja Pozun, lądowała jeszcze dalej. 90,5 metra dało zwyciężczyni wczorajszych kwalifikacji prowadzenie.

Pozun nie cieszyła się długo z pierwszego miejsca - wkrótce wyprzedziła ją Evelyn Insam. Rekordzistka skoczni (wśród kobiet) z obniżonego rozbiegu (27. belka, podczas gdy pozostałe zawodniczki startowały z bramki numer 28) uzyskała 91,5 metra - to dało jej 6,2 punktu przewagi nad Słowenką.

Niewiele do objęcia prowadzenia zabrakło Jacqueline Seifriedsberger. Austriaczka poleciała na odległość 93,5 metra, dzięki czemu była druga - zaledwie 1,6 punktu za Włoszką. Czego jednak nie zrobiła Seifriedsberger, dokonała jej rodaczka. Bardzo dobry skok na odległość 94,5 metra (na dodatek w niezłym stylu) oddała Daniela Iraschko - i teraz to ona była na czele.

Przyszedł czas na wielką trójkę tego sezonu. Sarah Hendrickson i Coline Mattel spisały się dosyć słabo - obie lądowały na linii 86 metra, co dawało im dopiero jedenastą i piętnastą pozycję. Nie zawiodła za to liderka klasyfikacji generalnej Pucharu Świata - z 26. belki startowej poleciała na odległość aż 96,5 metra. To dawało jej pierwsze miejsce z przewagą ośmiu punktów nad Iraschko.


W drugiej serii belka startowa pozostała ustawiona na pozycji 28. Mimo to rezultaty osiągane przez zawodniczki były lepsze, niż w pierwszej serii. Rozpoczynająca drugą rundę Ursa Bogataj uzyskała 85,5 metra (2,5 m lepiej, niż w pierwszym skoku), po chwili jej rodaczka Anja Tepes poleciała na odległość 88,5 metra i objęła prowadzenie.

Z tej zasady wyłamała się Chiara Hoelzl - 81,5 metra sprawiło, że spadła na ostatnią lokatę. Lepiej spisywały się kolejne zawodniczki, jednak wiele z nich nie było w stanie wyprzedzić Słowenki, która awansowała o kilka miejsc.

Zmianę na prowadzeniu mieliśmy dopiero po skoku Yuriki Hirayamy - Japonka uzyskała 87 metrów. Po chwili jeszcze dalej lądowała Elena Runggaldier (88 m) i teraz to ona stanęła na miejscu dla liderki zawodów. Na czoło zdążyła jeszcze wyjść Maren Lundby (90,5 m), po czym znowu mieliśmy dłuższą przerwę w zmianach na prowadzeniu.

Walka trwała natomiast na kolejnych pozycjach - na drugim miejscu plasowały się kolejno Yuki Ito (89 m), Jessica Jerome (90,5 m), Coline Mattel (90 m) i Sarah Hendrickson (89,5 m). Tymczasem Lundby awansowała do bezpośredniego zaplecza czołowej dziesiątki.

Na awans do TOP10 (z dwudziestego miejsca zajmowanego na półmetku!) Norweżka musiała jednak jeszcze poczekać, bowiem świetny skok oddała Maja Vtic. Słowenka poleciała na odległość 92 metrów i teraz to ona była na czele. Za nią plasowały się Spela Rogelj (86 m), Carina Vogt (89,5 m) i Line Jahr (89 m).

Lepsza od Vtic okazała się jej rodaczka Katja Pozun. Słowenka uzyskała 91,5 metra i objęła prowadzenie. Nie na długo jednak, bowiem po chwili drugi w tym konkursie skok za punkt K oddała Anette Sagen. Sympatyczna Norweżka poleciała na odległość 96,5 metra i z dużą przewagą wyprzedzała Pozun.

Również za czerwoną linią lądowała Jacqueline Seifriedsberger. Austriaczka uzyskała 95,5 metra, na dodatek odjęto jej punkty za korzystniejsze warunki. Wydawało się, że Sagen nadal będzie prowadzić, jednak to Seifriedsberger okazała się lepsza - o zaledwie 0,6 punktu.

Ze skróconego do 27. bramki rozbiegu startowała Evelyn Insam. Włoszka nie zawiodła - 94,5 metra dało jej wyraźne prowadzenie (5,1 punktu przewagi nad Austriaczką). Tak dobrze nie spisała się Daniela Iraschko - jedna z najbardziej utytułowanych zawodniczek uzyskała tylko 89,5 metra. To wystarczyło jednak na drugą lokatę, ex aequo z Seifriedsberger.

Kończąca konkurs Sara Takanashi nie pozostawiła złudzeń, kto jest w tym sezonie najlepszy. Japonka, podobnie jak w pierwszej serii, poleciała na odległość 96,5 metra. Bonifikaty za skrócony rozbieg (26. belka) i wysokie noty za styl dały jej zwycięstwo z ogromną przewagą (niemal osiemnaście punktów) nad Insam.


klasyfikacja generalna Pucharu Świata kobiet »