Podczas zbliżającej się inauguracji PŚ w słoweńskiej drużynie zobaczymy nie tylko Petra Prevca, ale i jego brata Domena. O oczekiwaniach na ten sezon i debiucie brata opowiedział drugi zawodnik minionej zimy.
Nowy sezon zbliża się wielkimi krokami. Peter Prevc nie ukrywa, że - jak każdy sportowiec - chce być jeszcze lepszy niż w poprzednim.
- Mam nadzieję, że dalej będę robił postępy. Chcę osiągać i zdobywać coraz więcej. Człowiek jest tak stworzony, że gdy już coś zrobi, chce to dalej poprawiać. Jeśli widzę, że coś można ulepszyć i mi się to udaje, to nie ma powodu, dla którego miałbym tego nie robić - wyjaśniał Słoweniec.
23-letni skoczek zadebiutował w Pucharze Świata ponad sześć lat temu i z sezonu na sezon osiąga coraz więcej. Jednak, jak podkreśla, nie czuje się doświadczonym zawodnikiem - chociaż wie, jakie cele przed sobą stawiać.
- Doświadczenia nigdy za dużo. Może jestem bardziej opanowany, bo wiem, czego spodziewać się podczas konkursów. Poznałem wiele zasad, protokołów, z którymi trzeba było się zapoznać, aby teraz być bardziej spokojnym. Dla mnie to już siódmy sezon, więc w tym czasie sporo się nauczyłem. Z roku na rok rosną też oczekiwania. Osobiście mam realne cele. Wiem ile mogę i chcę osiągnąć bądź przekroczyć.
W kolekcji Słoweńca są już medale z najważniejszych imprez, brakuje jednak tych z najcenniejszego kruszcu i Kryształowej Kuli...
- Miejsca na najwyższym stopniu podium, złote medale i wielka Kryształowa Kula to pragnienie każdego sportowca. Kiedy wiesz, co musi się "złożyć", aby do tego dojść, zaczynasz coraz mniej o tym myśleć. O wiele więcej energii ukierunkujesz na to, aby to osiągnąć, niż na myślenie o tym, że tego chcesz. Nic nie jest dane czy zagwarantowane. Trzeba na to dużo pracować - stwierdził Prevc.
Spytany o to, jakie trofeum możliwe do zdobycia w tym sezonie - zwycięstwo w TCS, mistrzostwo świata w lotach czy Kryształowa Kula - wybrałby, gdyby mógł, odpowiedział:
- Ponieważ dwa razy byłem drugi w walce o Puchar Świata, właśnie to trofeum bym wybrał.
W Klingenthal wystąpi młodszy brat Petra, Domen dla którego będzie to debiut w Pucharze Świata.
- Już sobie uświadomiłem, że bracia są coraz starsi. Cene od roku ma prawo jazdy, Domen jest w liceum. Nie są już dzieciakami w piątej-szóstej klasie. Domen zasłużył sobie na miejsce w drużynie. Zobaczymy, jak będzie - stwierdził. - Mogę im dawać rady, ale jakoś przesadnie się o nich nie martwię. Są bardzo inteligentni, szybko się uczą i wiedzą, kogo należy spytać.
Pytany, czy niebawem zobaczymy w drużynie wszystkich braci, odpowiedział:
- To jest trudne do przewidzenia. O tym nie myślę, bo wpływ na to ma bardzo wiele czynników. Rok temu w Planicy w konkursie było nas trzech z jednego klubu, może więc być i trzech z tej samej rodziny, ale to czas pokaże.
Minionego lata Peter Prevc wyprowadził się z rodzinnego domu, próbował też innych sportów.
- Niedawno przeprowadziliśmy się z moją dziewczyną. Dzięki temu mam dodatkowy spokój. Nie to, że nie miałem go w domu, ale jeśli pojawiła się taka możliwość, to czemu nie spróbować? W wolnym czasie robiłem bardzo niewiele rzeczy. Latem chodziłem po górach, ale kiedy trenowałem, nie było tego za dużo. Próbowałem też grać w golfa, a później z sześć razy grałem w tenisa - zakończył Prevc.