Mimo że ostatnie zawody LOTOS Cup 2015 odbędą się dopiero dzisiaj, już wczoraj poznaliśmy zwycięzców klasyfikacji generalnej w większości kategorii. Zawodnicy ponownie walczyli na skoczniach w Szczyrku.

Przedostatnie w tym sezonie zawody z cyklu LOTOS Cup przebiegały w bardzo dobrych warunkach, na co wpływ miała niska temperatura i opady śniegu; brakowało również wiatru. Na starcie stanęła największa tej zimy liczba skoczków - oprócz Polaków zobaczyliśmy reprezentantów Czech, Słowacji, Rumunii i Kazachstanu.

Wśród seniorów po raz szósty w sezonie na najwyższym stopniu podium stanął Tomasz Byrt. Zawodnik wiślańskiego klubu skakał na odległość 103 i 100,5 metra, dzięki czemu pokonał braci Miętusów, a jednocześnie zapewnił sobie zwycięstwo w klasyfikacji generalnej.

W grupie juniorów A zwyciężył Andrzej Stękała, który stanął na starcie LOTOS Cup po raz pierwszy tej zimy; wcześniej Polak wygrał klasyfikację generalną FIS Cup. Skoki na odległość 106,5 i 106 metrów pozwoliły mu zdecydowanie wyprzedzić Filipa Sakalę i Przemysława Kantykę. Ten ostatni również ma już pewne zwycięstwo w klasyfikacji końcowej.

- Skoki były fajne, ale mam pewne zastrzeżenia do lądowania - nie było dobre, może dlatego, że skoki były dalekie. Od pewnego czasu mam problem z tym elementem - powiedział po konkursie Stękała.

- W obu seriach miałem problem z kierunkiem odbicia, poleciałem za bardzo do przodu. Ogólnie skoki były nawet niezłe. Cieszę się, że udało mi się utrzymać pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej. Mam nadzieję, że w kolejnym sezonie będzie jeszcze lepiej - w przygotowaniach dam z siebie wszystko - zapowiedział Kantyka.

Nic nie jest rozstrzygnięte za to w kategorii juniorów B - tam największe szanse na końcowy triumf ma Paweł Gut, który zdecydowanie wygrał wczorajszy konkurs (104 i 102,5 m). Zawodnik LKS Poroniec Poronin o 44 punkty wyprzedza Dominika Kastelika, który w piątek był trzeci (drugi z Polaków).

Z kompletem zwycięstw w kategorii junior C prowadzi Dawid Jarząbek, który - rzecz jasna - jest już pewien końcowego zwycięstwa z dużą przewagą. Wczoraj skoczek TS Wisła Zakopane wyraźnie pokonał Tomasza Pilcha.

Tylko raz w tym sezonie dał się pokonać Kacper Stosel - w dwóch ostatnich konkursach wszystko jednak wróciło do normy, a skoczek AZS Zakopane (74,5 i 70 m) pokonał Mateusza Gruszkę i zapewnił sobie triumf w klasyfikacji generalnej.

Do samego końca będą za to rywalizować juniorzy E - przed finałowymi zawodami Jana Rzadkosza i Jana Bukowskiego dzieli zaledwie pięć punktów! Wczoraj zdecydowanie lepszy okazał się ten drugi - skoki na odległość 43,5 i 45,5 metrów pozwoliły mu wyprzedzić nadal aktualnego lidera cyklu o ponad dwadzieścia punktów.

- Jutro musi być petarda, żeby nie wypuścić z rąk żółtej koszulki. Popełniam bardzo duże błędy, ale jakoś sobie z nimi poradzę - obiecywał Rzadkosz.

- To był dla mnie udany dzień, tracę do Janka Rzadkosza już tylko pięć punktów. Mam nadzieję, że jutrzejszy dzień również będzie dla mnie szczęśliwy. Moja forma idzie w górę i chciałbym znowu powalczyć o zwycięstwo - kontrował Bukowski.

Wśród juniorek po raz piąty w sezonie triumfowała Kinga Rajda (72,5 i 70 m), która zdecydowanie pokonała Rumunki Carinę Militaru, Danę Haralambie i Andreeę Trambitas. Dopiero piąte miejsce zajęła Joanna Szwab. W klasyfikacji generalnej Rajda ma 140 punktów przewagi nad Szwab i jest już pewna końcowego zwycięstwa.

700 punktów w siedmiu startach zdobyła w tym sezonie Paulina Cieślar, która - rzecz jasna - na najwyższym stopniu podium stanęła wczoraj; zrobi to także dzisiaj, przynajmniej w przypadku klasyfikacji generalnej, bowiem triumf ma już zapewniony. Wczoraj zawodniczka WSS Wisła w Wiśle uzyskiwała 41 i 41,5 metra.









klasyfikacja generalna LOTOS Cup »