Warunki atmosferyczne nie pozwoliły na rozegranie drugiego konkursu skoków narciarskich w Kuusamo. Na obiekcie Rukatunturi wiał zbyt silny wiatr. Wśród 37 zawodników, którzy oddali skoki, najlepiej poradził sobie Stefan Hula.

Konkurs rozpoczął się z kilkuminutowym opóźnieniem - to oczywiście było związane z wiatrem. Wbrew przewidywaniom wielu ekspertów po startach kilku przedskoczków udało się rozpocząć rywalizację!

Belkę startową ustawiono na pozycji ósmej, a pierwszy zawodnik - Sami Heiskanen - skakał przy wietrze 1,39 m/s pod narty. Fin uzyskał niezłą odległość - 123 metry - i pozostawał liderem przez dłuższy czas. Trzeba jednak przyznać, że zawdzięczał to warunkom - wiatr po prostu nie pozwalał na oddawanie skoków kolejnym zawodnikom...

Po niemal 30 minutach na rozbiegu pojawił się kolejny skoczek - Sebastian Klinga. Fin wylądował na 125 metrze i - mimo punktów odjętych za wiatr (1,43 m/s pod narty) objął prowadzenie. Po chwili jeszcze lepiej spisali się byli dwuboiści - najpierw Anssi Koivuranta (127 m) i Lauri Asikainen (131,5 m) kolejno wychodzili na pierwsze miejsce.

Seria coraz dalszych skoków trwała - dalej od Finów skoczył Andreas Kofler. Sympatyczny Austriak uzyskał aż 134,5 metra (wiatr 1,41 m/s) i teraz to on był liderem.

Wydarzenie innego rodzaju zafundował nam Pascal Kaelin - Szwajcar po lądowaniu na 123 metrze nie zdołał poprawnie wylądować i uderzył plecami w zeskok. Na szczęście sam opuścił wybieg skoczni, najwyraźniej nie odniósł więc poważniejszych obrażeń.

Blisko pokonania Koflera był Matjaz Pungertar. Słoweniec przy nieco słabszym wietrze (1,26 m/s) osiągnął 132 metry i był drugi - 1,2 punktu za Austriakiem.

Przyszła kolej na pierwszego z Polaków - Stefana Hulę. Zawodnik ze Szczyrku nie zawiódł - wbrew przewidywaniom wielu kibiców poleciał naprawdę daleko. 138 metrów dawało mu pierwsze miejsce z przewagą aż 11,7 punktu nad Koflerem. Co ciekawe, wiatr pod narty był nieco słabszy niż w wypadku wielu wcześniej (i później) startujących zawodników - 1,25 m/s. Po skoku Polaka rozbieg skrócono do bramki siódmej (rekompensata +8 punktów).

Hula przez pewien czas pozostawał na czele - walka trwała za jego plecami. Dobrze spisywali się Cestmir Kozisek (131 m), Andreas Wank (128,5 m) i Vladimir Zografski (131,5 m).

W połowie serii ponownie nastąpiła dłuższa przerwa - zaczął sypać śnieg, a wiatr przybrał na sile. W końcu po kilkunastu minutach skok oddał Jan Matura - i to była dobra próba. Przy wietrze 1,79 m/s pod narty uzyskał 132,5 metra, a to dawało drugą lokatę. Kolejne kilkanaście minut temu swój skok oddał Anders Fannemel, ale 111 metrów z pewnością go nie satysfakcjonowało.

Po niemal dwóch godzinach od rozpoczęcia konkursu i ciągłych opóźnieniach komisja sędziowska podjęła chyba jedyną słuszną decyzję - konkurs został odwołany. To oznacza, że przez kolejny tydzień liderem Pucharu Świata pozostanie Krzysztof Biegun.

klasyfikacja generalna Pucharu Świata »
wirtualna klasyfikacja Światowej Listy Rankingowej (WRL) »