Zaloguj się
Kalendarz zawodów
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
maj 2025
Najbliższe zawody
kalendarz na przyszły sezon
nie został jeszcze zatwierdzony
Wywiad przeprowadziły Martyna Szydłowska i Clio
Podczas ostatniego sezonu obserwowaliśmy na skoczniach dwóch zawodników ze Stanów Zjednoczonych, którzy regularnie startowali w konkursach Pucharu Świata. Nicholas Fairall i Anders Johnson, 19-latkowie zza oceanu, tworzą w tej chwili kadrę narodową USA. Z sympatycznymi skoczkami porozmawialiśmy pod koniec sezonu o amerykańskich skokach ogólnie, szczegółowo zaś na temat ich samych, ich celów na przyszłość i ciężkiego życia, jakie przyszło im wieść z dala od domów. Zapraszamy do lektury wywiadu!

Skokinarciarskie.pl: Jak zaczęła się Wasza przygoda ze skokami narciarskimi - sportem raczej niepopularnym w USA?



Anders Johnson: Mój tata był przez dłuższy czas trenerem, a wcześniej sam skakał. Kiedy przed olimpiadą otworzono małą skocznie w moim rodzinnym mieście Park City, tata zabierał tam mnie i moją siostrę. Miałem wtedy trzy czy cztery lata.

Nicholas Fairall: Skoki z USA były kiedyś bardziej popularne niż obecnie, chociażby w latach 70. i 80. W moim rodzinnym mieście Andover (New Hampshire) jest mała skocznia narciarska. W szkole organizowane były zajęcia, podczas których zaczęła skakać moja siostra, więc i ja chciałem spróbować. Miałem pięć czy sześć lat i w ciągu jednego tygodnia zacząłem skakać. Trenowaliśmy razem z siostrą.


Skokinarciarskie.pl: Czy wcześniej w Twojej rodzinie były jakieś tradycje w sportach zimowych?

Nick: Nie, raczej nie. Jestem jedynym, który wytrwał przy byciu skoczkiem narciarskim. Moja siostra trenowała przez jakieś pięć lat - była naprawdę dobra w naszym regionie, ale postanowiła skupić się na hokeju, a ja pozostałem przy nartach.

Skokinarciarskie.pl: Sezon dobiega końca - jak byście go podsumowali?

Nick: To był mój najlepszy sezon - zdobyłem punkty Pucharu Świata, często kwalifikowałem się do zawodów. Miałem dobre występy, także w Pucharze Kontynentalnym, więc jestem zadowolony. Przed sezonem nie myślałem, że będę startował regularnie w Pucharze Świata, więc jest to miła niespodzianka. Czuję, że był to dobry sezon.

Anders: Ten sezon był dobry. Zdobyłem dużo doświadczenia. Z drugiej strony nie jest łatwo jest tak dużo podróżować i startować. Jesteśmy z Nickiem w Europie bez przerwy od grudnia, co było dla nas trochę trudne. Spędzamy całą zimę w Europie - mieszkamy w Bad Mittendorf w Austrii, więc tam wracamy między zawodami.



Anders Johnson i Nicholas Fairall

Skokinarciarskie.pl: Mówiliście, że skoki były bardziej popularne w USA - wiecie kto i kiedy przywiózł ten sport na Wasz kontynent?

Nick: Hmm... Nie wiem dokładnie, musiałbym się wgłębić z historię, ale był to jakiś Norweg. Zapoczątkował historię skoków w USA na Środkowym Zachodzie, pewnie to jakoś w XIX wieku. Tam było początkowo sporo skoczni, a następnie powstały ośrodki na Wschodnim i Zachodnim Wybrzeżu - Steamboat, Colorado, Utah, które wciąż funkcjonują.

Skokinarciarskie.pl: Przejdźmy teraz do sytuacji skoków w odniesieniu do Amerykańskiego Związku Narciarskiego, która jest trudna...

Nick: Tak, jest naprawdę trudna - nie mamy wsparcia finansowego ze strony Związku. Jakieś dwa lata temu całkowicie obcięto fundusze na program wspierania skoków narciarskich, więc teraz mamy własną organizację, US Ski-Jumping Development. Organizację wspierają byli skoczkowie oraz różne firmy, ale wciąż staramy się zdobyć sponsora, bo w chwili obecnej sami musimy pokrywać koszty swoich startów. Na szczęście teraz mamy punkty Pucharu Świata, więc zdobyliśmy odpowiednie kwoty i FIS opłaca nasze zakwaterowanie podczas zawodów. To jest dla nas duże ułatwienie.

Skokinarciarskie.pl: Ilu skoczków obecnie zrzesza ta organizacja?

Nick: Teraz jest pięciu uczestniczących w zawodach zawodników: Anders, ja, Chris Lamb, Nick Alexander, Michael Glasder. Jest też kadra B, która jednak już wróciła do Stanów. Ci zawodnicy mogliby startować w Pucharze Kontynentalnym, jednak nie mamy tam odpowiednich kwot. Poza tym w organizacji jest jeszcze dziesięć dodatkowych osób - zawodnicy i dwóch trenerów: Jochen Dannenberg i Ernst Wimmer - którzy są trenerami kadr. Na terenie Stanów mamy różnych trenerów w Park City (Utah) i Lake Placid (Nowy Jork), a kiedy przyjeżdżamy do Europy, to tak naprawdę każdy może nas trenować - kto chce i ma taką możliwość.


Anders Johnson

Skokinarciarskie.pl: Czego Waszym zdaniem potrzebują skoki narciarskie, aby się stać bardziej popularne w Stanach?

Nick: Oczywiście wyników. Być najlepszym w skokach. Jak Lindsey Vonn i Bode Miller w narciarstwie alpejskim.

Anders: Albo Bill Demong w kombinacji. Niestety, w Stanach sporty zimowe nie są w stanie zdobyć takiej popularności jak koszykówka, football czy baseball - to są amerykańskie sporty. W Norwegii czy Polsce skoki i inne dyscypliny zimowe ogląda się w telewizji. W US, może poza igrzyskami, nie pokazuje się sportów zimowych. Myślę, że w US 50% ludzi nawet nie wie, co to są za dyscypliny.

Nick: Pięćdziesiąt?! Myślę, że 75%, o ile nie więcej.

Anders: W miastach takich jak Park City, pomimo że są to kurorty zimowe, i tak większość nie wie nic o tych sportach. Myślę, że nawet jeśli najlepszy skoczek byłby Amerykaninem, byłby w USA wciąż anonimowy.

Nick: Popularyzacja tego sportu musiałaby być kombinacją wielu czynników.

Anders: Póki co skoki nie mają rozgłosu, co jest istotną sprawą dla ewentualnych sponsorów. To, że skoki są w US anonimowe, jest dużym utrudnieniem przy poszukiwaniu sponsorów, bo tak naprawdę nie wiedzą, co mieliby wspierać. Liczymy, że znajdzie się może jakiś międzynarodowy sponsor, który będzie wiedział, jaki sport wspiera, niestety obecnie mamy kryzys, więc ciężko znaleźć sponsora gdziekolwiek.


Skokinarciarskie.pl: Kiedy poznajecie nowe osoby w swoich rodzinnych stronach i mówicie, że jesteście skoczkami, jak oni reagują? Pytają Was, czym są skoki?

Anders: Są zaciekawieni. Zazwyczaj mają jakieś pojęcie, co to jest, ale nie mają na ten temat wiedzy. Moi znajomi, mimo że nie wiedzą o skokach zbyt wiele, uważają, że to bardzo fajne - jestem skoczkiem i podróżuje po całym świecie. Wszyscy moi znajomi są w college'u i imprezują, ja niezupełnie mogę sobie na to pozwolić. <śmiech>

Nick: Najczęstszą reakcją, z jaką ja się spotykam, kiedy mówię, że jestem skoczkiem, to pytanie: „Oo, robisz flipy?”, więc zazwyczaj mylą skoki narciarskie z narciarstwem freestylowym.



Nicholas Fairall

Skokinarciarskie.pl: Spędzacie w Europie cały sezon, jak się tutaj czujecie?

Nick: Bardzo lubię Europę - to całkowicie nowe doświadczenie. Staram się nie skupiać cały czas tylko na skokach, chętnie poznaję i odkrywam nowe miejsca. Ale z drugiej strony to bardzo trudne, bo w domu byłem tylko trzy dni podczas świąt, więc jestem całkowicie stęskniony za domem. I chcę wkrótce wrócić do domu, ale pobyt w Europie jest nieunikniony dla mnie jako skoczka. Skoki w Stanach nie są dużym sportem tak, jak ma to miejsce w Niemczech, Polsce, Norwegii czy Austrii, więc jest to coś, co po prostu muszę robić - trenować jak najwięcej w Europie i spędzać tutaj dużo czasu.

Skokinarciarskie.pl: A czy lubicie europejskie dziewczyny?

Nick: Oczywiście, że tak! Kto by nie lubił? <śmiech>

Skokinarciarskie.pl: Powiedziałeś, że mieszkacie w Austrii - macie tam przyjaciół?

Nick: Tak, znamy byłego skoczka mieszkającego w Bad Mittendorf i kilku jego znajomych, więc czasami wychodzimy gdzieś razem się rozerwać i zabawić. Ale to nie to samo co znajomi w rodzinnych stronach.

Anders: Poznajemy wiele osób podczas podróży. Mamy dobrych znajomych wśród skoczków. Ja na przykład mam dobre kontakty z młodszą kadrą Norwegii i kilkoma chłopakami z Austrii, bo z nimi bardzo dużo podróżujemy.

Nick: Każdego dnia poznajemy nowych ludzi, z niektórymi zacieśniamy relacje. A jeśli chodzi o drużyny, to dobrze znamy się z kanadyjskimi skoczkami, bo sporo razem trenujemy i to jedyna obok nas amerykańska drużyna, więc jesteśmy dobrymi kumplami.


Skokinarciarskie.pl: Czy macie zatem swoje ulubione miejsca?

Nick: Jest wiele miejsc, które są na swój sposób wyjątkowe. Wybrałbym chyba jednak Ramsau w Austrii jako swoje ulubione miejsce, ponieważ to właśnie tam przyjechałem na swój pierwszy letni obóz do Europy. Było to zatem pierwsze miejsce w Europie, jakie zobaczyłem, i to we mnie zostało. Świetnie się tam bawiliśmy, a zarazem jest to piękna miejscowość otoczona górami. Ale Szwajcaria też jest bardzo fajna.

Anders: Bardzo lubię Norwegię - to miejsce, do którego bardzo chętnie przyjeżdżam. Znajduję w nim sporo podobieństw do USA, większość osób mówi po angielsku, więc czuję się tutaj prawie jak w domu. Poza tym lubię Austrię. Ciężko jest mi wskazać jedno ulubione miejsce, bo mam ich wiele. Bardzo lubię także Zakopane - mimo że pogoda nie zawsze jest dobra, to atmosfera tam panująca i zabawa poza skocznią są wspaniałe. Dzięki publiczności człowiek czuje się tam jak gwiazda rocka.


Skokinarciarskie.pl: Czy macie też letnie zgrupowania w Europie?

Nick: Tak, ostatniego lata spędziliśmy pięć tygodni na zgrupowaniu w Europie, przemieszczając się pomiędzy różnymi skoczniami. Dzięki takim zgrupowaniom możemy trenować z innymi ekipami na innych obiektach niż w US, weryfikować swoją dyspozycję - bo na tle własnej drużyny wypada się zupełnie inaczej niż na tle międzynarodowym. Europa to najważniejsze miejsce dla skoczków, po prostu trzeba tutaj być i trenować.

Skokinarciarskie.pl: Bardziej lubicie loty czy skoki na normalnej skoczni?

Anders: Nie miałem zbyt wielu okazji do skakania na mamutach. Każdy dzień to inne zawody. Ja czuję się pewniej, kiedy warunki na skoczni nie są idealne, kiedy pada i jest wietrznie - bo do tego przyzwyczaiła mnie skocznia w rodzinnym Park City. Nie jest to dla mnie nic strasznego i to najlepsza szansa na dobry wynik dla mnie.

Nick: Zdecydowanie loty. Mógłbym latać cały czas, to jest świetne.


Skokinarciarskie.pl: Potwierdzają to Twoje wyniki z Bad Mittendorf...

Nick: To jakby moja skocznia, ponieważ tam mieszkamy. Kiedy spiker nas zapowiadał i powiedział, że mieszkamy w Bad Mittendorf, wszyscy kibice myśleli, że jesteśmy Austriakami, więc bardzo mocno nas dopingowali - to było świetne i dawało nam dodatkową motywację. Wówczas zgromadziło się chyba 25 tysięcy kibiców, więc to było coś.

Skokinarciarskie.pl: Ostatnie konkursy tego sezonu rozgrywane są właśnie na mamucich skoczniach...

Nick: Ostatnie tygodnie były dla mnie ciężkie, bo bardzo tęskniłem za domem i chciałem tylko wrócić do domu i jedyną rzeczą, która przed tym mnie powstrzymywała była myśl o lotach w Vikersund i Planicy.

Anders: Loty pomagały nam znaleźć motywację do startów do samego końca sezonu. To bardzo trudne być tak długo z dala od domu, szczególnie że ostatnio skoki nie były zbyt dobre. Wciąż mieliśmy jednak motywację, żeby startować.


Skokinarciarskie.pl: Myśleliście już o celach na przyszły sezon?

Nick: Chcę robić krok po kroku, małe dziecięce kroczki. Chciałbym kwalifikować się do zawodów i częściej zdobywać punkty w PŚ, a z upływem czasu wspinać się co raz wyżej i wyżej w klasyfikacji PŚ.

Anders: Wszystko w swoim czasie. Moim głównym celem są igrzyska, możliwość rywalizacji olimpijskiej. W 2006 byłem na igrzyskach, ale nie startowałem w kwalifikacjach. Myślę, że teraz może być nieco trudniej zakwalifikować się, ale zobaczymy. Uczestnictwo w igrzyskach i zakwalifikowanie się do głównego konkursu to główny cel. Poza tym zdobywanie punktów w PŚ i może podium w Pucharze Kontynentalnym, ale to krok po kroku.


Skokinarciarskie.pl: Co jest Waszym największym marzeniem jako skoczków?

Nick: Moim największym marzeniem jest być najlepszym skoczkiem... Być najlepszym na świecie. I medal olimpijski. <śmiech>

Anders: Zwycięstwo, to marzenie wszystkich. Wkładam w jego realizację wiele wysiłku, więc mam nadzieję, że mi się uda.


Anders Johnson i Nicholas Fairall

Skokinarciarskie.pl: Jakie cechy fizyczne bądź psychiczne pomagają Wam być skoczkami narciarskimi?

Anders: Fizycznie jestem wysoki, ale przy tym całkiem szybki i mam dobry timing. Z drugiej strony nie brak mi pewnych niedociągnięć technicznych, po prostu dopiero uczę, jak być zawodowym skoczkiem narciarskim. Cały czas nad czymś pracujemy, coś poprawiamy. Moja osobowość też pomaga - mogę żartować dookoła, bawić się tym, co robię, i nie biorę wszystkiego zbyt serio, więc taka kombinacja może się sprawdzić.

Nick: Moim fizycznym atutem są prawdopodobnie moje nogi, a do tego jestem silny. Muszę popracować nad właściwą techniką, bo mam w tym wciąż pewne braki. Kiedy byłem młodszy, dużo pracowałem nad koordynacją, co mi bardzo pomaga, uchroniło mnie też przed wieloma upadkami. Zawsze można dopracować i rozwinąć pewne rzeczy.

Anders: Myślę, że jestem jednym z najsilniejszych skoczków.

Nick: Jest niewiarygodnie silny.

Anders: Włożyłem w to bardzo dużo wysiłku, mam bardzo silne nogi. Ciężko zrozumieć, jak wszystkie mięśnie pracują podczas skoku, dlatego wciąż muszę poprawić się technicznie, bo trudno mi przy prędkości powyżej 90 km/h wykonać wszystko poprawnie - tak, aby każdy mięsień zadziałał poprawnie. To zajmuje lata. Okabe skacze już tyle lat, a ostatnio oddał jeden ze swoich najlepszych skoków.


Skokinarciarskie.pl: Ale są też tacy zawodnicy jak Gregor Schlierenzauer...

Anders: Są ludzie, którzy to po prostu mają. Reszta musi nad tym pracować latami. Nie każdy jest jak Gregor Schlierenzauer.

Nick: On jest świetnym skoczkiem. Bardzo utalentowanym. Pracował na to, ale jest geniuszem skoków.

Anders: Jest utalentowany i robi to, co potrafi najlepiej. Za tym wszystkim jest też ciężka praca. Przed nim wiele intensywnych treningów, by kontynuować sukcesy.


Jednak w historii mieliśmy już przypadki młodych utalentowanych zawodników jak chociażby Toni Nieminen, który w wieku 16 lat zdobył olimpijskie złoto, ale skończyło się na jednym świetnym sezonie i niczym więcej.

Anders: Trzeba ciężko pracować, żeby utrzymać taką formę. Schlierenzauer ma talent, ale też będzie musiał włożyć olbrzymi wysiłek w przygotowania do kolejnych sezonów.

Skokinarciarskie.pl: Mika Kojonkoski powiedział, że nikt nie jest mistrzem - mogłeś być mistrzem w przeszłości albo możesz być mistrzem w przyszłości, ale da się nim w być w jednym momencie...

Anders: Nigdy nie ma idealnych skoków, zawsze można coś ulepszyć, coś poprawić. Oczywiście można uważać osobiście jakiś skok za idealny, ale obiektywnie są to bardzo, bardzo dobre skoki, w których i tak zawsze można było coś zrobić lepiej. Oceniane pięcioma dwudziestkami skoki Loitzla stylowo były idealne, ale kiedy patrzy się na odtworzenie tego skoku, zawsze znajdzie się jakiś element, który mógł być wykonany lepiej.

Nick: Zawsze się coś znajdzie, chociażby trochę więcej mocy.



Anders Johnson

Skokinarciarskie.pl: Wasza rodaczka Lindsey Van została Mistrzynią Świata, czy w związku z tym popieracie skoki kobiet?

Nick: Oczywiście. Czemu nie? Tak jak w każdym innym sporcie są kobiety. To nie jest jakiś specjalnie trudny sport dla kobiet.

Skokinarciarskie.pl: Ale kobiety wciąż nie mogą rywalizować na igrzyskach...

Nick: Tak, to jest straszne. Wiele kobiet ciężko na to pracowało nawet dwadzieścia lat. No, może trochę mniej, ale podporządkowywało temu swoje życie, dlatego jest to bardzo nieuczciwe. Ale myślę, że to się zmieni, może już w 2014 roku.

Skokinarciarskie.pl: Ostatnio na skoczniach nie widzimy już Alana Alborna i Clinta Jonsa - możecie powiedzieć, co się z nimi obecnie dzieje?

Nick: Alan Alborn ożenił się i ma syna, pracuje w Park City jako trener klubowy, więc wciąż jest zaangażowany w skoki. Clint Jones robi dokładnie to samo co Alan - też trenuje. Nie wiem, jakie dokładnie mają plany na przyszłość. Clint wciąż skacze, więc w drużynie żartujemy, że może zgodnie z ostatnim trendem wróci - tak jak ostatnio zrobił to Todd Lodwick czy teraz Janne Ahonen.

Skokinarciarskie.pl: Co sądzicie o powrocie Janne do skoków?

Nick: Osobiście myślę, że to wspaniałe. On jest świetnym skoczkiem. Tylko raz z nim skakałem w Lake Placid w 2002, więc było to dawno temu. Przed moim pierwszym sezonem w Pucharze Świata myślałem sobie, że będę skakał z Janne Ahonenem - jednen z najlepszych skoczków - a on zakończył karierę. Na szczęście teraz ma powrócić, więc będę mógł z nim skakać i czegoś się od niego nauczyć.

Skokinarciarskie.pl: Jak wygląda kwestia Waszej edukacji? Studiujecie, zamierzacie studiować czy na razie koncentrujecie się wyłącznie na skokach?

Anders: Obecnie koncentrujemy się na skokach. Trudno być zaangażowanym w to, co się dzieje na uczelni, kiedy większość czasu spędzamy w Europie. Moja edukacja zatrzymała się w wieku 18 lat na szkole średniej. W Salt Lakce City, do którego mam 20 minut, jest wiele możliwości studiowania. Kiedyś planuję tam studiować, ale obecnie jestem skupiony tylko na skokach.

Nick: Studiować można, kiedy jest się i starszym, ale nie można być skoczkiem hmm... Nie chcę powiedzieć, że po trzydziestce, ponieważ Okabe wciąż potrafi wygrywać, więc powiedzmy, że nie można być skoczkiem w wieku 50 lat, a studiowanie w tym wieku i tak się uda.

Anders: Teraz mamy możliwość spełnić swoje marzenia, więc poświęcamy się temu w stu procentach.


Skokinarciarskie.pl: Czy po zakończeniu kariery zamierzacie wciąż zajmować się sportem?

Anders: Tak. Myślę, że mógłbym sprawdzić się jako trener. Nie twierdzę, że chciałbym spędzić całe swoje życie w skokach, bo jest wiele innych możliwości. Kocham ten sport i jestem jego częścią - teraz jestem młody i jestem zawodnikiem, może kiedyś będę trenerem, ale jeśli robi się coś przez całe życie, można to znienawidzić. Na dziś dzień skoki są jednak bardzo dużą częścią mojego życia i w najbliższej przyszłości nic się nie zmieni.

Nick: Zapewne kiedy zakończę swoją karierę pozostanę jakoś w skokach, bo zawsze w nich byłem, więc chciałbym oddać chociaż część tego, co mi dano. Chciałbym wspierać ten sport: czy jako trener, czy będąc jakoś związanym z klubem czy organizacją zawodów - po prostu zaangażowany. Ale jest wiele możliwości.



Nicholas Fairall

Skokinarciarskie.pl: Co lubicie robić w wolnym czasie?

Anders: Kiedy tylko mogę, wracam do domu. Park City jest świetnym ośrodkiem narciarskim, więc bardzo chętnie ruszam na stok, szczególnie że uwielbiam narciarstwo alpejskie. Poza tym lubię wspinaczkę i jazdę na rowerze. Zawsze staram się spędzać czas na świeżym powietrzu. I oczywiście spotykać się z przyjaciółmi - kiedy jestem w domu, chcę jak najwięcej czasu spędzać z moimi przyjaciółmi, rodziną i psem.

Nick: Również spędzam czas ze znajomymi. Poza tym lubię oglądać filmy - najchętniej filmy akcji, przygodowe, również komedie i programy telewizyjne. Podczas podróży cały czas towarzyszy mi muzyka, a słucham bardzo różnej - zarówno rocka, rock’n’rolla, r’n’b, jak i hip-hopu.


Skokinarciarskie.pl: Muzyka pomaga Ci się koncentrować przed skokiem?

Nick: Zaobserwowałem, że czasami mi nie pomaga. Są pewne energetyzujące piosenki, które dają mi dodatkową energie przed zawodami, ale kiedy słucham ich za dużo, jestem zbyt podekscytowany. Może więc powinienem słuchać bardziej spokojnej muzyki... <śmiech>

Skokinarciarskie.pl: Jak byście się scharakteryzowali w trzech słowach?

Nick: Miły, towarzyski... Hmm, to trudne, nigdy wcześniej o tym nie myślałem...
Anders: Mówiłeś już energiczny?

Nick: Tak, może być energiczny.

Anders: I zabawny... Będą cztery słowa.
<śmiech>

Skokinarciarskie.pl: Anders, a Ty?

Anders: Nie wiem... Samodzielny - mogę trenować sam, nie potrzebuję cały czas drużyny i trenera, czasami lepiej, kiedy trenuję sam.

Nick: Ciężko określać w pojedynczych słowach, lepiej, kiedy można to opisać.
Anders: Zabawny... wysportowany...
<śmiech>

Skokinarciarskie.pl: No to już trzy.

Anders: To świetnie!

Skokinarciarskie.pl: Dziękujemy za rozmowę i życzymy powodzenia.


Anders Johnson, red. Martyna Szydłowska, Nicholas Fairall« powrót do listy wywiadów
Wywiad z A.Johnsonem i N.Fairallem
Wywiad z A.Johnsonem i N.Fairallem

Wywiad z A.Johnsonem i N.Fairallem

Kalendarium
Maximilian Steiner
Dziś urodziny obchodzą:
Przekaż 1,5% podatku na rehabilitację syna naszego redaktora - Adam Mysiak
Reklama
Typer - typuj wyniki skoków narciarskich
Reklama
krzesła biurowe Warszawa
Cookies
Ten portal korzysta z plików cookies w celu umożliwienia pełnego korzystania z funkcjonalności serwisu, dopasowania reklam oraz zbierania anonimowych statystyk.
Obsługę cookies możesz wyłączyć w ustawieniach Twojej przeglądarki internetowej.
Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z ustawieniami przeglądarki.
Administratorem danych osobowych, udostępnionych przez Klienta, jest 10 OFFICE Paweł Stawowczyk. Dane osobowe będą przetwarzane wyłącznie w celu identyfikacji użytkowników piszących komentarze, w celu obsługi konkursów, w celu wysyłki wiadomości drogą mailową itp. i nie będą w żaden inny sposób archiwizowane, gromadzone lub przetwarzane.
Publikowane materiały mogą zawierać Piksel Facebooka i inne technologie śledzenia, stosowane za pośrednictwem stron internetowych osób trzecich.
ukryj ten komunikat na stałe »
copyright © 2000-2025 10office.pl
Obserwuj Skokinarciarskie.pl na Facebooku Obserwuj Skokinarciarskie.pl na Twitterze RSS na Skokinarciarskie.pl - newsy o skokach narciarskich