Zaloguj się
Kalendarz zawodów
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
kwiecień 2024
Najbliższe zawody
kalendarz na przyszły sezon
nie został jeszcze zatwierdzony

Tekst ten jest próbą katharsis. Złe emocje, które zapanowały nad skokami, właśnie w tegorocznym sezonie w dosyć szczególny sposób dały się we znaki autorowi niniejszego artykułu. Wobec tego postanowił on znaleźć odpowiedzi na kilka nurtujących go ostatnio pytań. Oczywiście tych odpowiedzi nie ma. A jako, że pytania nie mogą pozostać bez odpowiedzi, toteż przynajmniej próba ich zarysowania będzie najuczciwszym ze wszystkich możliwych rozwiązań poznawczych. Tekst ów dedykowany jest wszystkim tym, którym obawy przed tegorocznymi Mistrzostwami Świata oraz formą jaką zaprezentują na nich główni aktorzy sezonu: Ahonen, Małysz, Ljoekelsoey, Widhoelzl, Hoellwarth, Jussilainen, ciążą w sercach niczym średniowiecznym alchemikom przepis na złoto.

Ile można osiągnąć w sporcie wyczynowym?
To pytanie jest niewątpliwie trywialne i nie ma w nim żadnej głębszej potrzeby wyjaśniania niczego. Jest natomiast pretekstem do rozmyślań nad istotą zawodowego sportu. Nie ukrywam, iż na początku pisania tego artykułu kierowały mną ciągotki statystyczne, chciałem porównać kilka wyników sportowych uzyskanych przez sportowców, konkretnie skoczków narciarskich - bo o nich mowa, na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat. Postanowiłem jednak tego nie czynić. Dlaczego? Ano może dlatego, że większość z Was drodzy czytelnicy, którzy w tej chwili zgłębiacie ten tekst mogłaby mieć pretensje (całkiem zresztą słuszne), że marnuję kolumnę na porównywanie wyników, które każdy przy odrobinie dobrej woli jest w stanie sprawdzić sam. Pytania, które padają w artykule nie są jednakowoż sprawdzianem wiedzy. Są natomiast - owe pytania jak i wnioski autora, które później padają - próbą poddania się ocenie. Ocenie dystansu jaki dzieli nas od rubryk i suchych faktów, a który zawęża się w przypadku uwielbienia dla danego sportowca, by rozszerzać się w nieskończoność w przypadku niechęci do prezentowanej postaci.

A zatem ile można osiągnąć? Kiedy następuje kres?? Co ten kres może stanowić? Czy obniżka formy u Schmitta to kres formy? Z pewnością. Ale czy kres osiągnięć? Czy można z całą pewnością stwierdzić, że Schmitt się nie odrodzi? Czy można z całą pewnością stwierdzić, że nie odrodzi się Hannawald? Czy w świetle wygranego przez Takanobu Okabe Pucharu Kontynentalnego możemy z całą pewnością stwierdzić, że jest dla sportowca wiek, który nie służy zwycięstwom? Czy widząc wciąż wysoką formę Hoellwartha możemy wysyłać kogokolwiek na sportową emeryturę? Czy i ile jeszcze razy ja i Wy drodzy czytelnicy pomylimy się jeszcze w ocenianiu sytuacji pozornie rozpoznawalnej gołym okiem. O jakich pomyłkach piszę? Przeczytajcie proszę z uwagą poniższe kajanie się autora tegoż tekstu.

Tak wielu z nas daje się ostatnio złapać w pułapkę sprawdzania kto jest lepszy (autorowi niniejszego artykułu przytrafiło się to już kilkakrotnie): Ahonen, czy Małysz? Tymczasem pytanie to pozostanie tak długo bez odpowiedzi, jak długo skoczkowie ci będą skakać, a nawet kiedy za trzy, cztery lata zakończą karierę pytanie to i tak pozostanie nierozstrzygnięte. Po cóż więc je zadawać? Czyżby autorowi towarzyszyła odwieczna, jakże ludzka potrzeba wtykania kija w mrowisko? Po części pewnie tak, ale tylko po części. Z każdym rokiem oglądania skoków jestem mądrzejszy. Dzisiaj wyrosłem już z młodzieńczej fascynacji skokami, choć momentami to ona bierze górę w moich sądach. Przyznam, że przegapiłem moment, w którym rozgorzał spór o to: czy skoczkiem wszechczasów jest Nykaenen, czy Weissflog. Mimo, iż nie jest to spór urojony, a statystyki zdają się jasno dowodzić na korzyść pierwszego z panów, nie brakuje oponentów, którzy bardziej nad ilość zwycięstw cenią sobie skakanie dwoma stylami, a nad ilość wygranych generalnych klasyfikacji - ilość wygranych Turniejów Czterech Skoczni. Z góry zastrzegam, iż nie mam absolutnie ochoty wdawać się w dyskusję nad celnością spostrzeżeń jednych i drugich. Chciałbym tylko, nie ulegając pokusie statystycznych porównywań, zauważyć, że nawet jeśli Adam z Janne w ciągu najbliższych dwóch imprez nr jeden, czyli tegorocznych Mistrzostw Świata w Oberstdorfie i przyszłorocznej Olimpiady w Turynie, podzielą się złotem - to od remisu będziemy dalsi niż kiedykolwiek. Zawsze znajdą się tacy, którzy nad trzy generalne klasyfikacje wygrane pod rząd postawią ilość miejsc na podium, a w wypadku klęski Ahonena na Mistrzostwach i Olimpiadzie stwierdzą, że to tylko pojedyncze zawody, z których tak naprawdę nic nie wynika - motywując swe słowa przykładem Ammanna.
Owe mistrzostwa nabiorą znaczenia pewnie w wypadku nokautu, który Ahonen jest w stanie swoim oponentom zafundować, ale póki co nie ma nad czym gdybać. Autor tekstu, by nie być posądzanym o stronniczość chce jednocześnie zaznaczyć, że obydwu wielkich sportowców szalenie ceni.

Homo sum, humani nihil a me alienum puto. Można by jeszcze dodać (co w całej rozciągłości tyczy się autora): błądzić jest rzeczą ludzką. Moi mili - zbłądziłem - dałem się złapać w pułapkę, która na dłuższy czas pozbawiła mnie przyjemności z oglądania w tym sezonie skoków. Zbłądziłem po trzykroć. Po pierwsze zbłądziłem w ocenie Ahonena, po drugie zbłądziłem w ocenie Adama, po trzecie zbłądziłem w ocenie sytuacji. Wszystko w tym sezonie mnie przerosło. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że sezon jest rzeczywiście wyjątkowy, choć lżej mi od tego nie jest wcale, a wcale. Mój błąd w ocenie Ahonena był niewybaczalny, a że popełniłem go już w roku ubiegłym, tym boleśniej przeżywam owo roztargnione, przedwcześnie rzucone na szeroką wodę hasło: o rzekomym wyczerpaniu się Ahonena. Czy miałem prawo się pomylić? Wierzcie mi, że chciałbym owo prawo mieć. Niestety pomyłka taka nie powinna wypłynąć z ust (choć rzetelniej napisać: z klawiatury) człowieka, który przez całe swoje dorosłe kibicowanie jest wielkim orędownikiem sportowych niespodzianek.

Wszyscy wiemy ile konkursów wygrał w tym roku Ahonen i nie widzę najmniejszej potrzeby ich wymieniania, mam natomiast prośbę do wszystkich aby zaprzestali doszukiwania się w tym kontaktów z diabłem, narkotyków, dopingu, współczynnika BMI itd., itp. "Wygrał i już" - jak krzyknął w czasie partyjki w oczko Boguś w kabarecie "Smoleń na chorobowym".

Kiedy 22 marca 2003 roku prowadzący po pierwszej serii ponad czternastoma punktami Małysz, przegrał ostatecznie w konkursie lotów na Velikance z Mattim Hautamaekim, pomyślałem: Oj chłopie! Nie doczekasz się już 25 zwycięstwa nigdy! Niewykorzystane sytuacje się mszczą. Kolejny sezon (2003/2004) mimo, iż zaczął się zaskakująco dobrze, bowiem od żółtej koszulki lidera już po drugim konkursie (były to jednak, jak wszyscy wiemy - miłe złego początki) w całej rozciągłości potwierdził smutną regułę. Tymczasem niniejszy sezon, który tak wielu uważa za kres Małysza, przyniósł nam już cztery zwycięstwa Polaka. Oczywiście, że w porównaniu z dwunastoma zwycięstwami Janne wygląda to mało przekonująco, ale nie zapominajmy jednak, że taka dominacja jednego skoczka zdarza się raz na kilka lat i właściwie pod względem samej liczby zwycięstw - tegoroczny jest dla Adama sezonem nr trzy, a kto wie, może będzie sezonem nr dwa.

Pomyłka w ocenie sytuacji przytrafiła się nie tylko mnie, ale wszystkim entuzjastom norweskiego cudu. Norwegowie nie skaczą! I trzeba to sobie wreszcie wyraźnie powiedzieć - stare wróciło - patrz Austria i Finlandia, a Norwegia schowała się na z góry upatrzoną pozycję. Tu rzecz najbardziej kontrowersyjna - wszyscy wiemy o tegorocznym przepisie dotyczącym uregulowania wagi skoczka w stosunku do długości nart. No cóż, nie od dzisiaj wymyśla się nowinki, które tym, lub innym mają kolejno pomóc lub zaszkodzić. Brzmiałoby to szalenie groźnie, gdyby nie pewien istotny szczegół - forma czyni mistrza! Spójrzcie proszę na to - kto w tegorocznych skokach rządzi (poza Janne co oczywiste) - otóż rządzą mniej więcej ci sami, co zawsze: Małysz, któremu poprzedni sezon na szczęście już zupełnie uciekł z pamięci, Roar, który siłą zeszłorocznego rozpędu coraz wyraźniej zadamawia się w czołówce, wreszcie - niezniszczalny Hoellwarth, który na swym stałym wysokim poziomie będzie skakał do końca pucharów i o jeden dzień dłużej, a z licznej watahy młodych austriackich wilczków dzielnie kąsa Morgenstern. Do gromady najlepszych przebojem wdarł się Jakub Janda. Nic w tym dziwnego, rok w rok do szerokiej czołówki dobija jakiś nowy skoczek i jest to po prostu naturalna kolej rzeczy w sportowym rzemiośle, że ktoś kto dużo pracuje - w zależności od ładunku talentu - dorabia się albo garbu, albo sławy. A Pettersen, cóż, jemu i końcówka poprzedniego sezonu nie wyszła zbyt rewelacyjnie, więc zasłanianie się BMI zdaje się być po prostu mało poważne.

Kończąc powyższe rozważania chciałbym abyście drodzy kibice przyznali się przed sobą do własnych błędów. Łatwo jest kalać kogoś za poglądy, które są nam nie w smak, ale o wiele trudniej zdobyć się przed samym sobą na rzetelną ocenę sytuacji. Ocenę pozbawioną osobistych uprzedzeń, omijającą skutecznie niesnaski, w które nawet na poziomie internetowej dyskusji tak łatwo popadamy. Już za chwilę przekonamy się kto (lub którzy) zostanie (lub zostaną) tegorocznym Mistrzem (lub Mistrzami) Świata. Obyśmy potrafili ich należycie docenić, obyśmy ucieszyli się z niespodzianek, oby ten, którego forma w Oberstdorfie pozwoli mu nosić koronę i dzierżyć berło - Króla Skoków na najbliższe dwa lata - nie musiał stawać się obiektem wiecznych złośliwości jak to się stało udziałem Ammanna, a miał okazję udowadniać nam nie raz, nie dwa, że na miano Mistrza Świata zasłużył, a nie otrzymał je w prezencie od natury. Pięknych Mistrzostw Świata - czego i Wam i sobie życzę. Z poważaniem. FAN ADAMA MAŁYSZA.
Typuj wyniki i wygrywaj nagrody!
« luty 2005 - wszystkie artykuły
Komentarze
biedronka
Mar 100 -zgadza sie! Nie wspominajac o takich "prozaicznych" zdobyczach...jak "PS" w TVP!
ADAM FOREVER!
(08.02.2005, 01:22)
Anga
Co to się dzieje! No, no, żeby dawni "Najeżdżacze" Małysza przyznawali się do swoich błędów?Tego to się w życiu nie spodziewałam... mmm
:D Apokalipsa....
(07.02.2005, 16:39)
Gucio
Świetny artykuł!!
(07.02.2005, 14:05)
ADAM fan
doskonały tekst... ale wniosek jest jeden - Adam lepszy od Janne (tak wiem... prowokatorstwo rulez)
(07.02.2005, 11:24)
Mar 100
Kiedy Adam zaczął zwyciężać w PŚ nie było konkursów PŚ w Zakopanem,a tylko trzy skocznie w ruinie, 13 seniorów wMP,nie było kadry B,C nie przywiązywano wagi do wyników, do szkolenia juniorów. On trzy razy zdobył PŚ i wszystko zmienił.Niech sobie spokojnie skacze bo czego od niego jeszcze chcieć.?
(06.02.2005, 22:42)
Squeal
@ski_skiner: Przecież mówiłem, że nie chce mi się tłumaczyć... ;)

Norwegowie skaczą. Tego nie widać w klasyfikacji punktowej, bo wykruszyli się Bjoern i Sigurd i nie ma w tej chwili nikogo poza Roarem, kto mógłby wygrywać konkursy indywidualne. Ale to nie zmienia faktu, że w dalszym ciągu jest to silna, równa kadra, która może spokojnie powalczyć o złoto w drużynie (Tacy np. Finowie dwa lata temu wcale nie mieli lepszego teamu, niż dzisiejsza Norwegia). Bystoel i Stensrud może nie są (jeszcze) skoczkami najwyższego formatu, ale nie odstają od tych naprawdę najlepszych na więcej niż dwa, trzy metry - w konkursie drużynowym to wystarcza. Powiedzmy sobie, Finowie czy Niemcy nadal mogą tylko zazdrościć Norwegom teamu. (Gdyby nie wielka forma Risto, Suomi mieliby naprawdę problem ze złożeniem drużyny. A Mika ma w tej chwili co najmniej pięciu równorzędnych skoczków do wyboru jako partnerów dla Roara i Larsa.)

A tak w ogóle, to cały czas chodzi mi właśnie i tylko o to, że nie ma co urządzać stypy... Oczywiście, że jest gorzej, no ale, jejku, przecież nie da się cały czas wygrywać! Czy jeśli za rok Ahonen wygra dwa konkursy zamiast dwunastu i będzie (gasp!) dopiero drugi w PŚ, to też powiesz, że jest 'cieniem własnego skoczka'? ;)
(06.02.2005, 22:26)
sir_skiner
serio? nie ogladalem.
uff, to nieco mi ulzylo ;)

uda sie czy tez nie
Malysz Adam mistrzem je(st)

;)
(06.02.2005, 21:01)
air show
A skoro autor "spowiada" się ze swoich błędów, to ja też. Na początku sezonu bardzo najeżdżałem na Adasia i dziwię się, że jeszcze nikt mi tego nie zarzucił. Więc powiem sam: żałuję tego, nie starczyło mi wiary i cierpliwości, wymagałem od niego, żeby ciągle zwyciężał, a to nie jest takie proste! Przepraszam Adama i jego kibiców.
Kruczek mówił dziesiaj w wiadomościach sportowych, że Adam już jest zdrowy i trenował z kolegami. Bardzo mnie to cieszy.
(06.02.2005, 20:43)
air show
Ja się obawiam, że w Obersdtorfie nie uda sie obronić tytułów mistrza świata, bo to jest "wietrzna skocznia" i tam największe szanse mają "wietrzni szczęściarze", czyli np. Ahonen i Ljokelsoey.
(06.02.2005, 20:22)
sir_skiner
@squeal
a kto z norwegow tak skacze? owszem nie ma co robic stypy, ale jak sie cofnac do poprzedniego sezonu to okazuje sie, ze obecna ekipa Norwegii jest 'cieniem wlasnej reprezentacji' (mozna mnie cytowac:P)
licze ze zdobeda medale druzynowo glownie dzieki Roarowi, a i to nie jest pewne jesli Niemcy sie pozbieraja, ale nie zlote - chyba, ze Ahonen zarazi kolegow z druzyny ta grypa co ja hoduje :P
(06.02.2005, 20:05)
sir_skiner
a co do samego tekstu...
brawo! pierwszy raz zdobylem sie na ocene artykulu, bo jest naprawde swietny i porywajacy;)
tylko z jednym sie nie zgodze - BMI ma, a napewno mialo wplyw na zawodnikow, nie zeby to dzieki BMI Ahonen wygrywal, ale to przez BMI nie mial dlugo rywali... jakby nie patrzec to taki przykladowy Malysz 5 (czy nie) lat skacze z waga 52 kg a tu mu kaza tyc 2,5kg. to musi wybic z rytmu
(06.02.2005, 19:50)
sir_skiner
no w jednym miejscu zgadzam sie szczegolnie:

"Ahonen, czy Małysz? Tymczasem pytanie to pozostanie tak długo bez odpowiedzi, jak długo skoczkowie ci będą skakać, a nawet kiedy za trzy, cztery lata zakończą karierę pytanie to i tak pozostanie nierozstrzygnięte. Po cóż więc je zadawać?"

i ja takich pytan nie zadaje. ja poprostu to wiem i czuje calym sercem :D
(06.02.2005, 19:34)
uki
A Ja uważam , że BMI miało/ma spory wpływ na tegoroczne wyniki...
(06.02.2005, 17:33)
rainbow
Sport wyczynowy, jezeli traktuje sie go powaznie i chce zdobywac medale, to forma poswiecenia, swego rodzaju klasztor, chociaz rownoczesnie mozna miec rodzine i bliskich. To rodzaj ofiary z wolnego czasu, nierzadko zdrowia i ustawiczne narazanie sie na krytyke. Tutaj trzeba isc na calosc, inaczej nie ma sensu robic z siebie posmiewiska. A wiec trening codziennie, dieta, wypoczynek. Z rozrywek pozostaje czesto sluchanie muzyki w przerwach.10-15 lat z zycia, a i tak nie ma sie gwarancji na sukces.Sport wyczynowy jest dla wybrancow losu. Problem w tym, ze zbyt wielu mysli, iz nimi jest.
(06.02.2005, 16:58)
realista
apropo konkursu w Planicy
w 2 serii Adam skakał z wyższej belki
i prawdopodobnie obawiał się ze skoczy 235 metrów
nie ryzykował i tyle
(06.02.2005, 15:29)
Squeal
"Pomyłka w ocenie sytuacji przytrafiła się nie tylko mnie, ale wszystkim entuzjastom norweskiego cudu. Norwegowie nie skaczą!"

Autor ma oczywiście na myśli to, że stwierdzenie, że "Norwegowie nie skaczą" było pomyłką, prawda?
Powiedzcie mi, że tak, bo nie chce mi się dziesiąty raz tłumaczyć, że pogłoski o śmierci skoków w kraju Wikingów są mocno przesadzone...
(06.02.2005, 15:07)
dr Dre
Powyższy tekst wydaje się być marną syntezą ........ . Skoczek, będzie skakać dobrze tak długo jak będzie mu to sprawiało radość, satysfkację, uczucie spełniania się w sporcie, będzie odczuwal motywację i pociąg za sportem, ważne są także możliwości fizyczne - a tutaj każdy skoczek właściwości fizyczne traci w bardzo różnym wieku. Pozdrawiam.
(06.02.2005, 14:29)
Stanley
@heinrich
Grafomaństwem i brakiem kultury to się teraz popiasłeś :)
Potrafisz lepiej ?? zapraszamy :) na łamy pośmiejemy się wtedy z Twoich podtknięć :)
(06.02.2005, 14:29)
Heinrich
ten tekst jest mdły i naiwny.napisany jest pseudowyszukanym językiem i w gruncie rzeczy jest o niczym.ten grafoman ,ktory go napisał niech lepiej zajmie się czyms innym bo pisanie tekstów o skokach wyraznie mu nie wychodzi
(06.02.2005, 14:20)
RagingBull
Bombowy news !!! Fan Adama Małysza na redaktora !!! Ale wpływu nowego wspólczynnika BMI na forme zawodników na poczatku sezonu nie sposob pominać....
Pozdro dla wszystkich fanów skoków !!
(06.02.2005, 14:09)
biedronka
Tekst jes bardzo dobry, ale niezaleznie od wynikow na skoczni w Obersdorfie jest tylko JEDEN krol skokow - Adam Malysz z Wisly:)Jego prawdziwi fani NIGDY w niego nie zwatpia i w zwiazku z tym beda jeszcze wielokrotnie cieszyc sie z jego zwyciestw! :)(nie dziwiac sie im), pozostalym "wielkim" nalezy sie oczywiscie SZACUNEK.
(06.02.2005, 14:07)
hmm
dobry tekst ale... czy takie filozofowanie:) przedstawiane "szlachetnym" jezykiem na takiej stronie jest potrzebne? zwlaszcza ze momentami razi przeskok z wysublimowanej formy, na proste kolokwializmy
(06.02.2005, 14:04)
Dexter
Tez podoba mi sie artykul. Znalazlem tylko jeden blad, ktory nie ma w sumie specjalnie znaczenia, a mianowicie Takanobu Okabe nie wygral (niestety) w tym sezonie zadnego z konkursów COC. Autora serdecznie pozdrawiam
(06.02.2005, 13:57)
Kasia
Podziwiam. Naprawdę doskonały tekst, choć sama nie lubię filozofii.
(06.02.2005, 13:44)
Kamila
Kiedy następuje kres?? Co ten kres może stanowić? Czy obniżka formy u Schmitta to kres formy? Z pewnością. Ale czy kres osiągnięć? Czy można z całą pewnością stwierdzić, że Schmitt się nie odrodzi? Czy można z całą pewnością stwierdzić, że nie odrodzi się Hannawald?
opowiedzcie na te pytania proszę:))
(06.02.2005, 13:40)
kasia
Świtn arykuł brawo
(06.02.2005, 13:34)
Charisma
Świetny tekst! Ale na pytanie: Ahonen czy Małysz? nie ma odpowiedzi. W tym sezonie (jak i we wszystkich pozostałych) jest wielu dobrych skoczków, którzy zawsze skaczą w wielkim stylu i z dobrymi wynikami. Jak choćby Ljoekelsoey, czy Hollwart. Ostatnio także Morgenstern czy Jussilainen skaczą w dobrej formie. Widać w tym sezonie przyszła pora na Ahonena, ale ostatnio ma on coraz więcej rywali, w osobach w/w skoczków. Cieszę się, że jest ich wielu, ale szkoda, że w Polsce można liczyć tylko na Małysza! Mam nadzieję, że w drużynówce pójdzie Polakom lepiej niż ostatnio i że Małysz będzie na drugim miejscu w Pucharze Świata tak jak był po Zakopanem. Pozdrawiam!
(06.02.2005, 13:32)
Himena
No, przeczytałam cały artykuł i doszłam do wniosku że..jakby to napisać, ten artykuł jest bardzo logiczny, każdy ma prawo być fanem kogoś innego, ale gdy ktoś inny wygra, nie powinien mieć mu tego za złe. Dla każdego przychodzą gorsze i lepsze dni, gorsze i lepsze tygodznie, miesiące, a w końcu sezony, w tym sezonie najlepszy (jak narazie) jest Janne, ale nie można wykluczać innych skoczków, osobiście będę trzymała kciuki za Janne na mistrzostwach, ale za Adama też, bo przecież jestem Polką, mimo wszystko chcę żeby Janne wygrał kryształową kulę i żeby na mistrzostwa przyjechał w dobrej formie, bo bardzo, jeszcze raz bardzo go lubię, tak samo będę trzymała kciuki za "małego wilczka" Thomasa Morgensterna, bo również go lubię, tak samo jak Janne ( no może troszkę mniej) no ale nie będę się tak rospisywać! Artykuł był długi ale warto go przeczytać, naprawdę!:) FANKA JANNE AHONENA, THOMASA MORGENSTERNA I ADAMA MAŁYSZA!
(06.02.2005, 13:23)
m.
Dobry tekst, tylko nieco przydługi. Za dużo pytań, za mało prób odpowiedzi.
(06.02.2005, 13:20)
Anga
Supertekst!W pełni obiektywny, nie bez braku samokrytyki. Mam nadzieję, ze sprawi, iż choc z części Ograniczonych Entuzjastów Małysza stanie się Prawdziwymi Kibicami SKOKÓW i sportu ogólnie rzecz biorąc. I to nie zwycięstwo faworyta( a wgruncie rzeczy zaspokojenie własnych ambicji) stanie sie dla nich najważniejsze, ale podziw i szacunek dla wszystkich zawodzników, ludzi, którzy dla sportu poświęcają całe swoje życie
Gratuluję Autorowi:)
(06.02.2005, 13:17)
Walther
uuuuuuuuuuuuuuuuuuuaaaaaaaaaa wow! Ten artyku jest cudowny!
"Ahonen, czy Małysz? Tymczasem pytanie to pozostanie tak długo bez odpowiedzi, jak długo skoczkowie ci będą skakać, a nawet kiedy za trzy, cztery lata zakończą karierę pytanie to i tak pozostanie nierozstrzygnięte. Po cóż więc je zadawać? Czyżby autorowi towarzyszyła odwieczna, jakże ludzka potrzeba wtykania kija w mrowisko?"

niesamowite. Gratulacje dla autora i w ogle.
(06.02.2005, 13:08)
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby komentować:
Kategorie użytkowników
niezarejestrowany
zarejestrowany
redaktor
VIP
Ile można osiągnąć w sporcie wyczynowym?
Ile można osiągnąć w sporcie wyczynowym?

Ile można osiągnąć w sporcie wyczynowym?

Przekaż 1,5% podatku na rehabilitację syna naszego redaktora - Adam Mysiak
Reklama
Typer - typuj wyniki skoków narciarskich
Reklama
krzesła biurowe Warszawa
Cookies
Ten portal korzysta z plików cookies w celu umożliwienia pełnego korzystania z funkcjonalności serwisu, dopasowania reklam oraz zbierania anonimowych statystyk.
Obsługę cookies możesz wyłączyć w ustawieniach Twojej przeglądarki internetowej.
Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z ustawieniami przeglądarki.
Administratorem danych osobowych, udostępnionych przez Klienta, jest 10 OFFICE Paweł Stawowczyk. Dane osobowe będą przetwarzane wyłącznie w celu identyfikacji użytkowników piszących komentarze, w celu obsługi konkursów, w celu wysyłki wiadomości drogą mailową itp. i nie będą w żaden inny sposób archiwizowane, gromadzone lub przetwarzane.
Publikowane materiały mogą zawierać Piksel Facebooka i inne technologie śledzenia, stosowane za pośrednictwem stron internetowych osób trzecich.
ukryj ten komunikat na stałe »
copyright © 2000-2024 10office.pl
Obserwuj Skokinarciarskie.pl na Facebooku Obserwuj Skokinarciarskie.pl na Twitterze RSS na Skokinarciarskie.pl - newsy o skokach narciarskich