W 2003 roku Adam Małysz wywalczył w Val di Fiemme dwa złote medale mistrzostw świata. Przed rokiem we Włoszech triumfował Kamil Stoch. Dzięki juniorom Predazzo pozostało polskie.
W piątek Jakub Wolny został złotym medalistą mistrzostw świata juniorów, wczoraj polska drużyna wywalczyła najcenniejszy krążek.
- Czujemy się bardzo dobrze. Trenerzy są zadowoleni z sukcesu chyba bardziej niż my sami - powiedział po zawodach Aleksander Zniszczoł.
Krzysztof Biegun zaznaczył, że od wielu lat Val di Fiemme jest dla polskich sportowców szczęśliwym miejscem.
- Udowodniliśmy wczoraj i dziś, że Predazzo jest polskie. Mam nadzieję, że tak pozostanie na bardzo długo - zaznaczył zwycięzca konkursu Pucharu Świata z Klingenthal, a także trzykrotny medalista grudniowej Uniwersjady z... Val di Fiemme.
Słowa Krzysztofa Bieguna powtórzył Adam Małysz:
- Ta skocznia jest w zasadzie polska. W zeszłym roku wygrał tu Kamil Stoch, w 2014 roku wywalczyliśmy tu dwa medale. Ja także tutaj triumfowałem. Jesteśmy bardzo zadowoleni - powiedział.
Najsłabiej z naszych juniorów spisał się Klemens Murańka, który jeszcze nie tak dawno walczył o olimpijską nominację z Dawidem Kubackim.
- Mój drugi skok nie był idealny. Myślałem, że nic już z niego nie wyciągnę. Jednak udało nam się wywalczyć złoty medal - ocenił.
Mistrz świata juniorów, Jakub Wolny, uważa, że polscy skoczkowie znają swoją wartość i wiedzą, że są w stanie walczyć o najwyższe cele.
- Po konkursie indywidualnym powiedziałem, że jesteśmy silni. Wygraliśmy. To był bardzo dobry dzień dla naszej drużyny. Moje obydwa skoki nie były perfekcyjne, ale jestem zadowolony - powiedział dwukrotny medalista z Val di Fiemme.
Dumy z polskich juniorów nie krył Adam Małysz, który jedenaście lat temu wywalczył w Val di Fiemme dwa złote medale mistrzostw świata.
- Jestem bardzo zadowolony, że zdobyliśmy tu kolejny medal. To pierwszy złoty krążek w zawodach drużynowych wywalczony przez juniorów. Serce biło nam bardzo mocno po skoku Klimka Murańki - ocenił. - Oczekiwaliśmy, że będzie dobrze. Spodziewaliśmy się, że będziemy walczyć o pierwszą trójkę, a nie zapeszając - o złoto - dodał Małysz.
Drugie miejsce w konkursie drużynowym zajęli Austriacy, którzy stracili do Polaków 5,4 punktu. Elias Tollinger nie krył po zawodach ogromnej radości:
- To niewiarygodny dzień. Myślę, że wszyscy skoczyliśmy dziś bardzo dobrze i powinniśmy być zadowoleni. Konkurs ułożył się dla nas wspaniale. Serwismeni zrobili świetną pracę. To jest jak sen - zaznaczył.
Na najniższym stopniu podium stanęli Norwegowie. Johan Andre Forfang był bardzo dumny ze swoich kolegów z reprezentacji:
- Medal bardzo nas cieszy. Mats Berggaard oddał świetne skoki i dzięki temu możemy cieszyć się z medalu! - zakończył.