Zaloguj się
Kalendarz zawodów
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
kwiecień 2024
Najbliższe zawody
kalendarz na przyszły sezon
nie został jeszcze zatwierdzony
Wywiad przeprowadziła Katarzyna Iskierka, fot. Anna Walczyńska.
Kaarel Nurmsalu sprawił, że po latach przerwy Estonia powróciła do krajów punktujących w Pucharze Świata w skokach. Z uprawiającym do niedawna kombinację norweską zawodnikiem rozmawialiśmy w Planicy...

Skokinarciarskie.pl: Kaarel, to Twój drugi pobyt w Planicy. Tym razem jednak udało Ci się zakwalifikować do zawodów, mimo ciężkich warunków...



Kaarel Nurmsalu: Tak, dzisiaj warunki niezbyt sprzyjały skakaniu. Skocznia w Planicy też nie należy do najłatwiejszych. Udało mi się zakwalifikować, ale dopiero po konkursie będę mógł powiedzieć, czy wyjazd należy do udanych.

Wracając do początku... Pochodzisz z kraju, w którym skoki nie należą do zbyt popularnych sportów. Jak to się więc stało, że zainteresowałeś się właśnie tą dyscypliną?

Skakać zacząłem, gdy miałem jedenaście lat. W tamtym czasie moja babcia mieszkała w Tallinie, pod którym znajdowało się kilka niewielkich skoczni. Pewnego dnia, kiedy odwiedzaliśmy babcię, mój tata zapytał się mnie, czy chcę zobaczyć skocznię narciarską. On też był skoczkiem, kiedy był młodszy, więc chciał mnie chyba jakoś zachęcić. Wybraliśmy się więc na skocznię i akurat trwał tam trening, a że byłem bardzo ciekawski, strasznie chciałem spróbować. I oddałem chyba dwa skoki, ale potem miałem półroczną przerwę.

Po tym czasie zdecydowałem się jednak na poważnie zabrać się za treningi - tym bardziej, że najbliższa skocznia jest tylko trzydzieści kilometrów od miejsca, w którym mieszkam. I tak to się wszystko zaczęło. Przez pierwsze dwa czy trzy lata skakałem jedynie treningowo - może raz w miesiącu - więc nie trenowałem dużo, a w zasadzie byłem bardziej kombinatorem norweskim niż skoczkiem.

No właśnie, w końcu porzuciłeś kombinację.

Początkowo to w ogóle uprawiałem narciarstwo biegowe. (śmiech) Ale od kiedy zacząłem skakać, uprawiałem obie te dyscypliny jednocześnie, tzn. i kombinację, i biegi.

Ale przecież treningi biegaczy i skoczków różnią się od siebie? Biegacze wykonują znacznie więcej ćwiczeń zwiększających masę mięśniową...

Tak, ćwiczenia się różnią, ale kiedy jesteś mały, to nie ma aż takiego znaczenia. Ciało dziecka dopasowuje się do różnego rodzaju wysiłku. Kiedy zdecydowałem się na kombinację norweską, przestałem koncentrować się na biegach. Za to w skokach szło mi coraz lepiej z każdym sezonem. Po mistrzostwach świata juniorów w Estonii (Otepää 2011 - red.), gdzie zdobyłem trzy brązowe medale, zdecydowałem się pozostać tylko skoczkiem i przestać trenować kombinację.



Jak widać, opłaciło się. Ten rok jest najlepszym w Twojej karierze, zwłaszcza końcówka sezonu była bardzo dobra...

Właściwie to nie do końca. To nie był sezon, który powaliłby mnie na kolana. Od zeszłorocznej Planicy aż do września musiałem pauzować, bo miałem operację nadgarstka. Wtedy nie mogłem trenować w ogóle. A kiedy wróciłem na skocznię, zdecydowaliśmy się na zmianę techniki i powrót do optymalnej formy zabrał mi trochę więcej czasu niż powinien.

Operacja była związana z upadkiem na skoczni?

Upadkiem tak, ale nie na skoczni. Moją pasją są motocykle i skoki na nich. Niestety, podczas jednego z takich skoków zapomniałem, że skoki na motorze to nie skoki na nartach i nie działa zasada, że im jesteś szybszy, tym lepiej...

Mimo tak długiej przerwy udało Ci się wrócić do Pucharu Świata...

Tak, taki moment przełomowy nastąpił w Oberstdorfie. Od tamtego czasu idzie mi całkiem nieźle, ale wcześniej zaliczyłem kilka wpadek. Najczęściej mam problem z oddaniem dwóch równych skoków. Myślę, że problemem jest to, iż przez długi czas byłem dwuboistą. W kombinacji jest tylko jedna seria skoków i bieg. Kiedy zdecydowałem się na skoki, wziąłem udział tylko w kilku zawodach FIS Cup i kilku konkursach Pucharu Kontynentalnego, po czym nagle znalazłem się w Pucharze Świata. Nigdy wcześniej nie startowałem w dwóch seriach i nie jestem jeszcze przyzwyczajony do tego, że tutaj trzeba oddać dwa dobre skoki, aby liczyć się w walce. W Oslo mi się to udało, więc mam nadzieję, że w każdych kolejnych zawodach będzie coraz lepiej.

To już Twój kolejny występ na mamucie. Podoba Ci się Letalnica?

Aż do dzisiaj uważałem, że najfajniejszą skocznią jest ta w Oberstdorfie, ale teraz myślę, że Planica jest super. Jutro oddam tutaj swój ostatni skok w sezonie, co poniekąd mnie cieszy. Oczywiście, Letalnica jest bardzo ekscytująca, bo na tej skoczni lata się naprawdę wysoko i można lądować daleko za dwusetnym metrem. Ale sentyment do Oberstdorfu ciągle mi pozostał. (śmiech)



Trenera masz fińskiego, więc stale trenujesz w Finlandii?

Nie, trenuję zazwyczaj w domu, ale bardzo często trenuję z Finami na różnych obozach treningowych właśnie w Finlandii czy nawet podczas zawodów. Jeżeli ktoś spyta się mnie, skąd jestem, to mu odpowiem, że z Estonii, ale gdzie mieszkam, to tego już nie wiem. Cały czas jestem w rozjazdach między Estonią, Lahti i miejscami, gdzie odbywają się zawody. Od września do teraz byłem już wszędzie.

Więc Finowie są Twoją drużyną? (śmiech)

Na to wychodzi. (śmiech)

Może więc powinieneś zmienić obywatelstwo na fińskie? Niewątpliwie podbudowałbyś trochę skoki w Finlandi... (śmiech)

Nie ma mowy! Co prawda hymny Estonii i Finlandii mają taką samą melodię, więc chociaż tego nie musiałbym się uczyć, ale flaga ciągle pozostaje inna! (śmiech)

No dobrze, a czy w Estonii skoki cieszą się teraz popularnością, czy jest to raczej sport niszowy?

Właściwie to są całkiem popularne. Wiele osób ogląda skoki w telewizji, sport sam w sobie jest widowiskowy i to się podoba. Poza tym teraz awansowałem do Pucharu Świata, więc ludzie mogą kibicować swojemu rodakowi.

Czyli Twoja osoba też przysłuży się skokom?

Oczywiście. Po cichu planuję przeciągnąć kilku kombinatorów na stronę skoków. (śmiech) Póki co nie mamy zbyt wielu skoczków, oprócz mnie i Marttiego Nomme jest jeszcze jeden bardzo dobry i utalentowany chłopak trenujący na stałe w Otepää. Ale on jest jeszcze za młody, by startować w zawodach wyższej rangi. Mamy kilku skoczków, ale to nie jest tak jak w Austrii czy Norwegii, że jest ich cała "banda" i można w nich przebierać i wybierać jak się chce. Mam nadzieję, że w tym roku jednak większa ich część będzie pokazywać się w zawodach, moim celem jest na stałe awansować do trzydziestki Pucharu Świata i pociągnąć tych młodych chłopców za sobą. Liczę, że zaczniemy budować w Estonii pewną tradycję skoków narciarskich.



A czy nie zniechęca Cię fakt, że nie masz takiego wsparcia jak skoczkowie w innych krajach?

Właściwie to jestem wspierany. Byłem kombinatorem, zdobyłem medale i media naprawdę mnie wspierają. To wydaje mi się nawet niewiarygodne, że dostaję aż tyle wsparcia od estońskich mediów. Szkoda tylko, że skoki jako dyscyplina nie są wspierane należycie. Właśnie dlatego ja swoimi skokami staram się zwrócić uwagę na innych młodych skoczków i dyscyplinę.

A może jakiś znany trener by pomógł? Kilka sezonów temu mówiło się, że Martin Höllwarth poprowadzi waszą kadrę...

Nawet ją prowadził przez jeden sezon, ale wtedy byłem jeszcze kombinatorem. Oczywiście Höllwarth był bardzo doświadczonym zawodnikiem i na pewno dysponował dużą wiedzą na temat skoków, ale chyba to się jakoś nie zgrało. Nie wiem w sumie czemu, ale podejrzewam, że mogło chodzić o pieniądze. To się nie sprawdziło. On jako Austriak pewnie nie chciał zarabiać tyle, co przeciętny Estończyk, a nas nie było stać, żeby mu płacić tyle, ile zarabiają austriaccy trenerzy. Chyba od sześciu lat trenują nas Finowie, którzy wiedzą jak wygląda nasza sytuacja, znają nasze problemy - zwłaszcza, że Finlandia sama boryka się z podobnymi.

Sezon się kończy, jutro oddasz swoje ostatnie skoki tej zimy...

Tak jak mówiłem, nawet się z tego cieszę, to był ciężki i długi sezon. Jutro zaraz po zawodach pobiegnę kłusem do pizzerii i zjem wielką, wielką pizzę. To zaplanowałem na jutro. (śmiech)

To coś niespotykanego wśród skoczków!

Po tym jak porzuciłem kombinację miałem jednak trochę mięśni, które nie powinny być aż tak rozbudowane u skoczków. Kiedy próbowałem się ich pozbyć, miałem dużo problemów z utrzymaniem właściwej wagi. Teraz muszę trochę przybrać na wadze, więc ta pizza raczej nie będzie długo leżała na talerzu. No i wrócę do jazdy na motorze, tego też nie mogę się doczekać. (śmiech)

A spotkamy Cię podczas Letniej Grand Prix?

Oczywiście że tak!

Dziękuję i - w takim razie - do zobaczenia!

Dziękuję.

« powrót do listy wywiadów
Wywiad z Kaarelem Nurmsalu
Wywiad z Kaarelem Nurmsalu

Wywiad z Kaarelem Nurmsalu

Przekaż 1,5% podatku na rehabilitację syna naszego redaktora - Adam Mysiak
Reklama
Typer - typuj wyniki skoków narciarskich
Reklama
krzesła biurowe Warszawa
Cookies
Ten portal korzysta z plików cookies w celu umożliwienia pełnego korzystania z funkcjonalności serwisu, dopasowania reklam oraz zbierania anonimowych statystyk.
Obsługę cookies możesz wyłączyć w ustawieniach Twojej przeglądarki internetowej.
Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z ustawieniami przeglądarki.
Administratorem danych osobowych, udostępnionych przez Klienta, jest 10 OFFICE Paweł Stawowczyk. Dane osobowe będą przetwarzane wyłącznie w celu identyfikacji użytkowników piszących komentarze, w celu obsługi konkursów, w celu wysyłki wiadomości drogą mailową itp. i nie będą w żaden inny sposób archiwizowane, gromadzone lub przetwarzane.
Publikowane materiały mogą zawierać Piksel Facebooka i inne technologie śledzenia, stosowane za pośrednictwem stron internetowych osób trzecich.
ukryj ten komunikat na stałe »
copyright © 2000-2024 10office.pl
Obserwuj Skokinarciarskie.pl na Facebooku Obserwuj Skokinarciarskie.pl na Twitterze RSS na Skokinarciarskie.pl - newsy o skokach narciarskich