snowPotega w sportach zimowych nigdy nie bylismy i raczej nie bedziemy. Patrzac realnie na zaszlosci historyczne trudno rokowac, ze nagle w reprezentacji polski wyskoczy „Ammann z pudelka”! Rywalizacja sportowa ma jednak wpisany w siebie pierwiastek nieprzewidywalnosci, dlatego rzeczone „Raczej” wynika z nieprzewidywalnosci zdarzen w sporcie. Calkiem niedawno jeden z prominentnych dzialaczy zwiazku polskich plywakow (po znakomitych startach bialo-czerwonych) zapowiedzial powrot z Olimpiady w Pekinie z worem pelnym medali, po doswiadczeniach z Aten mozna powiedziec, ze Polska sportami wodnymi stoi! 
Juz za chwile bedziemy sciskac paluchy za starty naszch reprezentantow. Moze to irracjonalne ale sklad polskiej reprezentacji na XX Zimowe Igrzyska Olimpijskie rokuje „zniwa” jakich nie bylo w historii startow na zimowych arenach olimpijskich.
Marczulajtis, Sikora, Gwizdon, Kowalczyk, Malysz, Krezelok i klan Ligockich, nigdy wczesniej, barw polskich nie bronila taka „paka”, ktora cos tam zwojowala na arenach miedzynarodowych. Wypada zatem sciskac kciuki i dopingowac naszych, zeby osiagali wlasnie teraz, wlasnie tu, na ziemi wloskiej, na ktorej niemal rok temu dokonal zywota nasz rodak Karol Wojtyla. Skoro juz gram na nastrojach narodowych to zadna nacja obecna na rozpoczynajacych sie Igrzyskach Olimpijskich nie zaspiewa w trakcie grania hymnu – „z ziemi wloskiej do...”
Imc Wybicki powinien zasluzyc na miano proroka (o ile choc raz w Turynie zostanie zagrany jego Mazurek).
Czekaja nas dwa tygodnie wspanialych doznan, szalonych newow i zacietej rywalizacji, mam nadzieje, ze kibice, w ktorych plynie polska krew, rozsiani po calym swiecie beda sciskac paluchy za naszych i nie beda sie boczyc na lepszych od naszych rywali. Sport jest li tylko sportem, obowiazuja w nim scisle zasady i nie wypada przy okazji swieta sportu jakim jest Olimpiada boczyc sie na cokolwiek, tudziez kogokolwiek. Najlepsi z najlepszych powiadaja – „Mistrzem mozesz czuc sie dzis, jutro musisz udawadniac, ze jestes mistrzem!”
Panie, Panowie! Czeka nas uczta, jaka bedziemy mieli okazje przezyc za kolejne cztery lata. Cieszmy sie kazdym dobrym startem naszych reprezentantow, cieszmy sie swietem sportu. Niestety na codzien mamy za duzo kronik kryminalnych i roznorakich katastrof.
FORZA POLONIA!!
P.S. Pisze te slowa z kraju, o ktorym bardzo wielu dowiedzialo sie po sukcesie tenisisty Markosa Baghdadisa. Patrzac na tutejsze media mam wrazenie, ze przezywam de javu. Skala sukcesu przerosla wyobrazenia wszystkich. Nawet urzednicy Ministerstwa Obrony publicznie snuli plany by Markosowi nadac stopien podporucznika i zwolnic z obowiazku odbywania sluzby wojskowej (ten obowiazek dotyczy wszyskich Cypryjczykow od 18 do 55 roku zycia).
Feta z okazji przyjazdu Markosa byla krotka ale bardzo intensywna, ze zgroza zagladalem do lodowki w obawie czy sympatycznego skadinad tenisisty nie zastane w mojej lodowce. Znana nam z autopsji „malyszomania 221; to male miki w porownaniu z tym co zrobili cypryjczycy z skukcesu swojego herosa.
(09.02.2006, 16:10)
Bystoelkaa ja się strasznie denerwuje... bo nie wiem czy będę oglądać IO. bo akurat 18 jade nad morze i wracam 23.
nie wiem czy będę oglądać ale strasznie mi na tym zależy.
Zawsze można sobie sprawdzić wyniki w internecie, ale to już nie to samo, jak oglądać na żywo. Ciekawa jestem kto i jaki kraj wygra IO... Ja stawiam na Norwegię lub Finlandię.... a indywidualnie...hmmm...może na Hautamaekiego lub Ahonnena ??? albo może Roar ???
pozdrowienia dla wszystkich fanów skoków narciarskich!!!
(09.02.2006, 08:29)