Tuż po zakończonym sezonie kibice tradycyjnie nie mogą doczekać się kolejnych zawodów. Warto więc przyjrzeć się wstępnej wersji planów na najbliższe lato i następną zimę...

Na wstępie zaznaczmy, że prezentowane poniżej kalendarze (opublikowane już dość dawno temu, ale wciąż będące najnowszą wersją) Letniej Grand Prix i Pucharu Świata są jedynie planami, które zapewne jeszcze ulegną sporym zmianom. Jedną z nich może być wprowadzenie do zimowego terminarza zawodów PŚ w Szczyrku - o takiej możliwości poinformował dziś wiceprezes Polskiego Związku Narciarskiego Andrzej Wąsowicz. W takiej sytuacji mielibyśmy aż cztery konkursy organizowane w naszym kraju.

Pisaliśmy też, że Walter Hofer zapowiada rozwój skoków narciarskich w Rosji, Kazachstanie czy USA i Kanadzie - nie jest więc wykluczone, że i tam skoczkowie będą rywalizowali następnej zimy.

Wszelkie zmiany będą szeroko omawiane wiosną, a ostateczne decyzje zapadną w dniach 1-6 czerwca podczas Konferencji Kalendarzowej Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) w bułgarskiej Warnie; pewne korekty mogą nastąpić również w trakcie jesiennych narad poszczególnych komisji w Zurychu na przełomie września i października.

Tegoroczna Letnia Grand Prix rozpocznie się - podobnie jak w ubiegłym roku - w Wiśle. Na skoczni im Adama Małysza mają odbyć się dwa konkursy wieczorne - drużynowy i indywidualny. Następnie zawodnicy przeniosą się do Hinterzarten - mekka letnich skoków powraca do kalendarza po rocznej nieobecności.

Kolejna część LGP - Courchevel, Hakuba (2x) i Ałmaty (2x) - przypomina ubiegłoroczne zmagania, choć interwały pomiędzy poszczególnymi konkursami uległy zmianom. Zabraknie bowiem niemal miesięcznej przerwy, jaka w roku 2014 dzieliła zawody w Hakubie i Ałmatach.

Później skoczkowie wystąpią w rosyjskim Czajkowskim, aby wreszcie zakończyć letnią rywalizację w Hinzenbach i Klingenthal.

W Letniej Grand Prix wystartują także panie. Rok temu odbyły się zaledwie dwa konkursy tego cyklu, tym razem zaplanowano pięć - w Courchevel, Ałmatach (2x) i Czajkowskim (2x).



W przypadku Pucharu Świata pierwsze dwa periody nie powinny ulec zmianom w porównaniu z zakończonym właśnie sezonem. Inauguracja nastąpi w Klingenthal, później skoczków czeka Kuusamo/Ruka, Lillehammer, Niżnyj Tagił i Engelberg. Po świetach zawodnicy wystąpią w Turnieju Czterech Skoczni (Oberstdorf, Garmisch-Partenkirchen, Innsbruck, Bischofshofen).

Pewne zmiany zachodzą później - po startach w Niemczech i Austrii skoczkowie przenoszą się do czeskiego Harrachowa, a następnie do Tauplitz/Bad Mitterndorf, by tam rywalizować o medale mistrzostw świata w lotach narciarskich. Po emocjach związanych z czempionatem wystąpią w Polsce (być może Szczyrk, a na pewno Wisła i dwa razy Zakopane - drużynowo i indywidualnie). Piąty period zakończy się w Sapporo.

Luty to z kolei prawdziwa rewolucja - najkrótszy miesiąc roku będzie zdominowany przez zawody na arenach, które zwykle pojawiają się dopiero w marcu. Po konkursach w Trondheim i Oslo przyjdzie czas na loty w Vikersund; później pałeczkę przejmie Finlandia (Lahti i Kuopio) i Kazachstan (Ałmaty).

Marzec to już rywalizacja na największych obiektach - w Willingen, Oberstdorfie (loty na mamucie im. Heiniego Klopfera) i Planicy.

Szkic Pucharu Świata kobiet nie jest na razie znany, ale po słowach Waltera Hofera można oczekiwać, że do kalendarza zostaną włączone zawody w Ameryce Północnej - tym bardziej, że skoczkinie z tamtych rejonów należą do czołówki.


Ponadto w następnym sezonie tradycyjnie odbędą się mistrzostwa świata juniorów w rumuńskim Rasnowie oraz Młodzieżowe Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Lillehammer.