Kamil Stoch wygrał konkurs Pucharu Świata w Vikersund, znacznie zmniejszając stratę do Stefana Krafta w klasyfikacji generalnej. Po słabym skoku Andreasa Wellingera turniej Raw Air wygrał Stefan Kraft...

Zawody rozpoczęły się z kilkunastominutowym opóźnieniem. W porównaniu z serią próbną wiatr wiał mocniej - ponad 1 m/s pod narty, stąd dość krótki rozbieg (dwunasta belka). O ile Joacim Oedegaard Bjoereng nie poleciał szczególnie daleko (192,5 m), to już drugi na liście Johann Andre Forfang uzyskał świetną odległość - 242,5 metra.

Jeszcze dalej pofrunął Daiki Ito - 243 metry uzyskane przez Japończyka było zarówno nowym rekordem życiowym, jak i rekordem Kraju Kwitnącej Wiśni! Po uwzględnieniu rekompensaty za warunki przegrywał jednak z Forfangiem.

Skoki za czerwoną linię oglądaliśmy co chwilę - wśród godnych uwagi prób znalazły się te oddane przez Andersa Fannemela (229 m), Stefana Hubera (208 m - nowy rekord życiowy), Aleksa Insama (217,5 m - również życiówka, a zarazem nowy rekord Włoch) i Viktora Polaska (222 m - życiówka). Bardzo daleko lądował również Simon Ammann (239,5 m), jednak Szwajcar podparł swoją próbę, przez co nie może to być uznane za rekord osobisty.

Warunki były dość zmienne - niektórzy skoczkowie startowali przy wietrze dużo słabszym niż 1 m/s, przez co lądowali zdecydowanie przed punktem K. Z pewnością nie należeli jednak do nich Karl Geiger (227 m - życiówka) i przede wszystkim Kevin Bickner - Amerykanin poleciał niesamowicie daleko, a odległość 244,5 metra jest nowym rekordem życiowym i rekordem Stanów Zjednoczonych, poprawionym dziś już po raz drugi! Drugi był też sam Bickner na liście wyników.

Wreszcie przyszła pora na pierwszego z Polaków - Dawid Kubacki spisał się przyzwoicie, lecąc na odległość 214 metrów - awans do finału był więc zapewniony. Tuż po nim skakał Robert Johansson - Norweg z rozbiegu skróconego do dziesiątej bramki uzyskał 234 metry i prowadził.

Po kilku słabszych próbach znów zobaczyliśmy daleki skok - Andreas Stjernen uzyskał 227 metrów, mimo sporych problemów w końcowej fazie lotu. Norweg był czwarty, przegrywając w tym momencie tylko z Johanssonem, Forfangiem i Bicknerem. Minimalnie bliżej lądował Jernej Damjan, dla którego 226,5 metra to rekord życiowy.

Metra do poprawienia życiówki zabrakło z kolei Noriakiemu Kasaiemu - Japończyk wyszedł na prowadzenie dzięki skokowi na odległość 239,5 metra. Po chwili niemal sto metrów bliżej wylądował Markus Eisenbichler (141,5 m), który tym samym wyeliminował się z walki o czołówkę turnieju Raw Air.

Po krótkiej przerwie technicznej przyszła pora na kolejnych naszych reprezentantów. Maciej Kot uzyskał 221,5 metra (wiatr 1,08 m/s), co w tej chwili dawało siódmą lokatę. Z kolei Piotr Żyła nie doleciał nawet do punktu K - 195 metrów dawało mu co prawda awans do drugiej serii, ale z bardzo dalekiego miejsca.

Kolejnym skoczkiem, który wyszedł na prowadzenie, był Michael Hayboeck. Austriak, lecąc na odległość 241,5 metra, wyrównał swój najlepszy wynik w karierze. Sporo do pierwszego miejsca zabrakło Jurijowi Tepesowi (229,5 m - piąty) i Domenowi Prevcowi (236,5 m - również piąty z kolejną dziś życiówką).

Ponieważ siła wiatru wzrosła, przed próbą Kamila Stocha rozbieg skrócono do bramki dziewiątej. To nie przeszkodziło Polakowi w oddaniu dalekiego skoku - 238,5 metra w świetnym stylu pozwoliło naszemu reprezentantowi wyjść na czoło!

Bliżej od Stocha lądowali Peter Prevc (235,5 m - czwarty) i Daniel Andre Tande (182 m przy wietrze 0,9 m/s - dopiero trzydziesty), natomiast dalej - Andreas Wellinger (242 m), który wyprzedził Polaka o 0,6 punktu.

Kończący pierwszą serię Stefan Kraft startował z ósmej bramki, a silny wiatr (1,57 m/s) poniósł go na odległość 237,5 metra. Austriak był trzeci ze stratą dwóch punktów do Andreasa Wellingera.


Drugą serię rozpoczęto przy dwunastej belce startowej. Pierwsze skoki nie były zbyt dalekie, ale liczyliśmy, że to się zmieni w przypadku trzeciego na liście Piotra Żyły. Cóż, 207 metrów przy wietrze 0,39 m/s pod narty dawało mu prowadzenie, ale również nie było szczególnie zachwycającą odległością.

Po kilku kolejnych próbach, podczas których skoczkowie lądowali wyraźnie przed punktem K, okazało się jednak, że rezultat Polaka wcale nie był zły - Gregor Schlierenzauer uzyskał 153 metry, Richard Freitag - 128 metrów. Lepiej spisał się dopiero Halvor Egner Granerud, który w dużo lepszych warunkach (1,47 m/s) doleciał do 216. metra i objął prowadzenie.

Po chwili na czoło klasyfikacji wyszedł Anze Semenic (223,5 m), którego nie zdołał wyprzedzić Roman Koudelka (219 m). Zrobił to za to - i to w znakomitym stylu - Dawid Kubacki. Polak pofrunął na odległość 232 metrów i doczekał się wreszcie poprawienia rekordu życiowego!

Kubackiego dość szybko wyprzedził Simon Ammann (230 m), który miał sporą przewagę po I serii. Na czele nie utrzymał się jednak długo, bo już po chwili na 244. metr poleciał Anders Fannemel. Norweg z kolei musiał ustąpić miejsca Karlowi Geigerowi - Niemiec ustanowił nowy rekord życiowy, lecąc na odległość 239 metrów (wiatr 1,56 m/s). Wtedy sędziowie skrócili rozbieg do bramki jedenastej.

Blisko rezultatu Geigera był Daiki Ito (220,5 m przy dużo słabszym wietrze pod narty), ale Japończyk nie zdołał wyjść na prowadzenie. Do pierwszego miejsca sporo brakowało Maciejowi Kotowi (221 m - czwarty), za to Niemca wyraźnie wyprzedził Andreas Stjernen (225 m).

Do samego końca o odległość walczył Kevin Bickner. Amerykanin, który dziś dwa razy latał bardzo daleko, niestety popełnił błąd przy lądowaniu i z impetem upadł do przodu. Mocno potłuczony dwudziestolatek wybieg skoczni opuścił na noszach, a na pożegnanie uśmiechnął się i pomachał do kibiców.

Po przerwie, w trakcie której rozbieg wydłużono do bramki dwunastej, oglądaliśmy występy trzech Słoweńców. O ile Jernej Damjan spadł na 135. metr, to Jurij Tepes pofrunął aż na 242. metr i objął prowadzenie. Za Tepesem znalazł się Domen Prevc, który jednak miał powody do radości - 243,5 metra to już po raz trzeci poprawiony dziś rekord życiowy młodego zawodnika.

Przed próbą Johanna Andre Forfanga rozbieg skrócono do dziesiątej bramki. Mimo to Johann Andre Forfang poleciał na odległość 245,5 metra - to oznaczało nowy rekord życiowy i prowadzenie. Z tej samej belki startował Robert Johansson - ten jednak uzyskał tylko 215 metrów i był piąty. Forfanga nie wyprzedził również Peter Prevc (232,5 m), który był drugi.

W tym momencie belkę obniżono do dziewiątego progu, ale to w niczym nie przeszkodziło Noriakiemu Kasaiemu. Japończyk pofrunął na odległość 241,5 metra (nowy rekord życiowy!), wylądował w bardzo dobrym stylu i objął prowadzenie. Za Japończykiem uplasował się Michael Hayboeck (222,5 m).

Wreszcie przyszła pora na ostatnich trzech zawodników, a przed ich startami belkę przestawiono do ósmej pozycji. Stefan Kraft miał ogromne problemy tuż po wyjściu z progu i co prawda wyratował się, ale 215 metrów dawało mu w tym momencie czwarte miejsce.

To otworzyło Kamilowi Stochowi drogę do odrobienia strat w klasyfikacji generalnej, a Polak wykorzystał tę szansę! Odległość 237 metrów i wysokie noty za styl dawały zdecydowane prowadzenie!

Kończący konkurs Andreas Wellinger kompletnie zawiódł - 166 metrów oznaczało, że nie wygra konkursu i Raw Air. Turniej padł łupem Stefana Krafta, natomiast konkurs wygrał Kamil Stoch, który w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata obecnie traci 31 punktów do Austriaka.


klasyfikacja generalna Pucharu Świata »
klasyfikacja generalna Pucharu Świata w lotach »
wirtualna klasyfikacja Światowej Listy Rankingowej (WRL) »
klasyfikacja generalna Raw Air »