W roku 2015 przypada piętnasta rocznica powstania naszego portalu. W cyklu artykułów, przypominających wydarzenia z przeszłości, czas na czterdziesty szósty tydzień roku...
Zaczniemy od wydarzeń w polityce - w 2006 i 2014 roku w Polsce mieliśmy wybory samorządowe, natomiast wcześniej (w 2002) Lech Kaczyński został zaprzysiężony na urząd prezydenta Warszawy. Z kolei w 2011 roku premier Włoch Silvio Berlusconi podał się do dymisji.
Wydarzenia sportowe również były - w 2006 roku ruszył kanał telewizyjny TVP Sport, a cztery lata później Sebastian Vettel został najmłodszym mistrzem świata Formuły 1.
Warto wspomnieć również, że w 2000 roku Daniel Olbrychski zniszczył szablą kilka fotosów filmowych w galerii "Zachęta" w Warszawie, a w roku 2010 wprowadzono zakaz palenia w miejscach publicznych.
Były też smutne wydarzenia, jak katastrofa lotnicza w nowojorskiej dzielnicy Queens (2001) i śmierć zasłużonych osób - znanego głównie z "Janosika" aktora Marka Perepeczki (2005), rysownika Janusza Christy (twórcy komiksów "Kajko i Kokosz" czy "Kajtek i Koko", zm. 2008) i Stanisława Stefana Paszczyka, działacza sportowego, prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego w latach 1997-2005 (zm. 2008).
A teraz czas na... Finlandię - oczywiście mowa o kraju, a nie popularnym napoju. W
2001 roku gospodarze skoczni w Kuopio szykowali się do inauguracji Pucharu Świata - choć jeszcze tydzień przed zawodami nie byli pewni, czy warunki w ogóle pozwolą na ich przeprowadzenie.
Na kilka dni przed rozpoczęciem rywalizacji o głodzie skakania na śniegu mówił Adam Małysz. Ten głód zaspokoili już wtedy Finowie - podczas lokalnych zawodów w Rovaniemi najlepszy okazał się Risto Jussilainen. Tydzień później obaj wygrali po jednym konkursie weekendu otwarcia w Kuopio...
Przed rozpoczęciem rywalizacji w Pucharze Świata w
2002 roku pełni optymizmu byli reprezentanci Norwegii i ich nowy trener Mika Kojonkoski. Po udanym lecie nie byli jednak pewni, jak pójdzie im zimą - dziś wiemy, że wygrali cztery konkursy PŚ, a z Val di Fiemme przywieźli dwa medale mistrzostw świata.
Tuż przed otwarciem Pucharu Świata w
2003 roku skoczkowie przeprowadzali ostatnie treningi. Na przykład Norwegowie mieli to szczęście, że mogli ćwiczyć na zaśnieżonej skoczni w Vikersund. Do Skandynawii wybierali się także Austriacy z wciąż aktywnym Andreasem Goldbergerem. Czesi trenowali we Vuokatti i Rovaniemi; na Ounasvaarze testowy konkurs przeprowadzili Finowie, wśród których zdecydowanie najlepszy okazał się Janne Ahonen.
A Polacy? Oni wybrali się do Szwajcarii - w St. Moritz trenowali m.in. z tamtejszą ekipą z Simonem Ammannem w składzie. Nasi skoczkowie oddali sporo skoków i z optymizmem czekali na Puchar Świata w Kuusamo.
Donosiliśmy wtedy także o imprezie Ski-Expo w Helsinkach (można było podczas niej spotkać reprezentantów Finlandii w sportach zimowych, a przy okazji skoczkowie i kombinatorzy rozegrali mecz hokejowy - wynik? 15:2 dla dwuboistów), kampanii reklamowej polskiego mleka z udziałem Vellu Lindströma czy FIT-party w Tokio (tam jako gość specjalny pojawił się Kazuyoshi Funaki, który opowiadał m.in. o znajomości z Kimim Räikkönenem).
A co robili skoczkowie w tym czasie w roku
2004? Ano trenowali... Choć na przykład w przypadku takich Japończyków stwierdzenie nieco na wyrost - reprezentanci Kraju Kwitnącej Wiśni swój pobyt w Europie rozpoczęli od... wykładów na temat timingu w skokach na uniwersytecie w Jyväskylä. Czesi ćwiczyli w Planicy, Austriacy na śniegu w Seefeld, a Polacy - najpierw na igelicie w Zakopanem, a następnie na naśnieżonym obiekcie w St. Moritz. Warto wspomnieć, że Adam Małysz i Marcin Bachleda testowali nowe maski na twarz - podobne do tych, które na początku kariery stosował Janne Ahonen.
W tym czasie bracia Hautamäki przegrali z fińską federacją proces dotyczący kontraktów sponsorskich, a Walter Hofer planował wprowadzenie chipów, pozwalających na błyskawiczne i szczegółowe monitorowanie parametrów skoku - miało to pozwalać kibicom na lepsze zrozumienie dyscypliny.
W
2005 roku wciąż śledziliśmy losy postępowania w Polskim Związku Narciarską. Ówczesny minister sportu Tomasz Lipiec podjął wtedy decyzję o zawieszeniu władz PZN i ustanowił kuratora, którym został Apoloniusz Tajner. Ten szybko zaczął prowadzić rozmowy ze sponsorami. Ponadto wszystkim bardzo zależało, by afera nie przeszkodziła naszym sportowcom w przygotowaniach do igrzysk w Turynie - również z Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) docierały sygnały, że zawodnicy nie zostaną ukarani za zawirowania w związku.
Sami skoczkowie tymczasem przygotowywali się do startu w Kuusamo - Heinz Kuttin ogłosił skład naszej kadry na inaugurację (Małysz, Mateja, Stoch, Długopolski, Bachleda). Z kolei kibice cieszyli się z przyznania Zakopanemu zawodów Pucharu Świata i Letniej Grand Prix w kolejnych dwóch sezonach.
A co robiły ekipy zagraniczne? Czesi czekali, aż w Finlandii pojawi się śnieg - doczekali się, podobnie jak gospodarze (Arttu Lappi stwierdził z optymizmem, że "lepiej późno niż wcale"). Do sezonu gotowi byli Amerykanie (Jones, Alborn i Schwall podobno dolatywali do punktu K mimo startu z krótkiego rozbiegu), natomiast Alexander Pointner wraz z Andreasem Koflerem i Thomasem Morgensternem wybrał się do Turcji. Z kolei Simon Ammann w przerwie od treningów wziął udział w pokazie mody - jako model prezentował stroje szwajcarskiej reprezentacji na igrzyska w Turynie (podczas których swoją drogą chciał powtórzyć sukces z Salt Lake City).
W roku
2006 Finowie już na początku sezonu przeprowadzili swoje krajowe mistrzostwa. Zarówno na dużej skoczni w Kuusamo, jak i normalnej we Vuokatti najlepszy okazał się Arttu Lappi. Również w Finlandii trenowali Polscy skoczkowie - wśród nich Adam Małysz, który otwarcie zapowiadał, że w Sapporo powalczy o złoty medal mistrzostw świata. A skoro jesteśmy przy tej imprezie - ogłoszono wtedy oficjalną piosenkę MŚ (Koi wa Rythm - Believe My Way).
Pisaliśmy wtedy także o treningach innych ekip (Niemcy mieli zgrupowanie w Ramsau, gdzie Stephan Hocke złamał obojczyk; Słoweńcy z kolei trenowali w Lillehammer), inwestycjach na skoczniach (w Zakopanem planowano budowę nowego wyciągu i wielofunkcyjnego pawilonu pod Wielką Krokwią, ponadto stworzenie nowoczesnego toru łyżwiarskiego i remont hoteli "Zakopane" oraz "Imperial"; w Engelbergu tymczasem zakończono budowę nowej wieży trenerskiej, mówiło się też o planowanej instalacji oświetlenia).
Jednym z tematów był też osobliwy skandal w skokach kobiet. Daniela Iraschko, Anette Sagen i Lindsey Van po nieudanym konkursie Pucharu Kontynentalnego w Klingenthal (a podobno już i wcześniej się tak zdarzało) postanowiły "ukarać się" za słabe skoki. Niezbyt mądra zabawa zakończyła się zbyt mocnym uderzeniem i złamanym nosem Austriaczki...
Tradycyjne zawody na "Pierwszym Śniegu" w Rovaniemi w
2007 roku padły łupem Janne Ahonena. Finowie w ogóle podchodzili do sezonu z optymizmem - zapowiadali chęć powrócenia do czołowej trójki najlepszych drużyn świata. Do bycia lepszymi dążyły także inne ekipy - m.in. Norwegowie (z Larsem Bystoelem, który powrócił do kadry), Czesi (trenujący w Pragelato) czy Polacy, którzy mieli za sobą zgrupowanie w Strbskim Plesie (trener Hannu Lepistö bardzo wierzył zwłaszcza w Adama Małysza i Kamila Stocha). W swoją formę wierzył także 35-letni Noriaki Kasai, który wcale nie myślał o zakończeniu kariery - pragnął jeszcze wygrać konkurs Pucharu Świata, planował także występ na igrzyskach w Vancouver.
Coraz spokojniejsi o przyszłość mogli być organizatorzy Turnieju Czterech Skoczni - niemiecka federacja dogadała się ze stacjami telewizyjnymi w sprawie transmisji z konkursów w Oberstdorfie i Garmisch-Partenkirchen, a budowa nowej skoczni w tej ostatniej miejscowości dobiegała końca. Więcej powodów do niepokoju mieli działacze ze Szczyrku - afera korupcyjna spowolniła przebudowę tamtejszych obiektów, w efekcie czego groziło im odebranie imprezy (i później faktycznie tak się stało).
Poza tym na naszych łamach pojawiła się rozmowa z zawodniczkami z Czech. Vladena Pustkova, Michaela Dolezelova i Lucie Mikova opowiedziały nam o przygotowaniach do sezonu zimowego, swoich codziennych treningach i sposobach na spędzanie wolnego czasu.
Mistrzem Finlandii w
2008 roku został Ville Larinto, który liczył na dobre starty w nadchodzącym Pucharze Świata. Trzecie miejsce (z najdłuższym skokiem konkursu) zajął Harri Olli, który tym samym wywalczył sobie miejsce w reprezentacji na inauguracji Pucharu Świata. Po pierwszym zimowym zgrupowaniu polskiej kadry poznaliśmy też skład naszej ekipy (Małysz, Rutkowski, Stoch, Bachleda, Hula).
Donosiliśmy wtedy także o powracającym do zdrowia (po wypadku samochodowym) Antoninie Hajku, planowanych koncertach zespołu The Kroisos w Polsce, kryzysie formy (fizycznej i psychicznej) Andersa Jacobsena oraz o sugestii Miki Kojonkoskiego, by konkursy skoków składały się z trzech serii.
Podczas gdy Austriacy - oczywiście w ramach przygotowań do sezonu w
2009 roku - żonglowali bananami czy nurkowali w Egipcie, Adam Małysz trenował pod okiem Hannu Lepistö we Vuokatti, a Norwegowie - w Rovaniemi. W tej ostatniej miejscowości tradycyjny pierwszy konkurs na śniegu rozegrali Finowie - i znów najlepszy okazał się Ville Larinto, który nieznacznie pokonał Janne Ahonena.
Pisaliśmy także o Svenie Hannawaldzie, który zgłosił się do szpitala w związku z depresją, o nowym szefie redakcji sportowej Telewizji Polskiej (został nim Włodzimierz Szaranowicz), dalszych testach systemu rekompensat punktowych (miały być ograniczone do FIS Team Tour i Turnieju Skandynawskiego) oraz ostatecznej przegranej pań w walce o wprowadzenie konkursu skoków kobiet do programu igrzysk w Vancouver.
Wspomnienia z
2010 roku rozpoczynamy od smutnej wiadomości o śmierci jednego z najlepszych polskich skoczków, Stanisława Bobaka - pierwszego Polaka, który wygrał konkurs Pucharu Świata.
Podczas gdy zawody na "Pierwszym Śniegu" wygrywał Matti Hautamäki, austriaccy skoczkowie w ogóle nie myśleli o białym puchu - zamiast tego wylegiwali się na piasku w Egipcie. Z kolei Simon Ammann zastanawiał się nad swoją przyszłością - sugerował nawet, że nadchodzący sezon może być jego ostatnim. Inny problem mieli Polacy - podczas treningu w Lillehammer Adam Małysz poleciał za daleko, przeciążył kolano, wskutek czego nie był pewny jego start podczas inauguracji w Kuusamo. Do Finlandii wybierał się natomiast na pewno Klimek Murańka, który został powołany do reprezentacji wraz z Małyszem, Kamilem Stochem, Krzyśkiem Miętusem, Dawidem Kubackim, Marcinem Bachledą i Stefanem Hulą.
W listopadzie
2011 roku szykowaliśmy się do pierwszego od dawna sezonu zimowego bez Adama Małysza. Na naszych łamach zastanawialiśmy się, jak będą wyglądać zawody w Zakopanem i czy stawią się na nich takie tłumy kibiców jak wcześniej. Spokojny o to był Apoloniusz Tajner - prezes PZN liczył szczególnie na Kamila Stocha ("myślę, że przyszedł jego czas" - mówił), a sam skoczek deklarował w imieniu całej reprezentacji, że postarają się wypaść jak najlepiej.
Sporo pisaliśmy o Norwegach - o tym, że trenują na lodowcu (bez typowych torów pracowali nad pozycją dojazdową), o tajnej broni Bjoerna Einara Romoerena (zamontował w swoich butach narciarskich ogrzewacze) oraz sugestii Toma Hilde, że na zawodach powinno się sprzedawać piwo. Tę szczytną inicjatywę poprawli m.in. Johan Remen Evensen i Jan Erik Aalbu.
Inny pomysł na zmiany w skokach miał Toni Innauer. Austriak zasugerował utworzenie turniejów różnej rangi, podzielone pod względem puli nagród czy liczby punktów uzyskiwanych do światowego rankingu (jak np. w tenisie czy golfie). Wzbudziło to zainteresowanie Miki Kojonkoskiego, z kolei Apoloniusz Tajner i Wojciech Fortuna podeszli do tego z niewielkim entuzjazmem.
W
2012 roku - podobnie jak wczoraj - informowaliśmy, że Adam Małysz w nadchodzącym sezonie będzie komentować skoki dla polskiego Eurosportu. Jego byli koledzy z kadry tymczasem testowali w Lillehammer nowe kombinezony, a jednocześnie przygotowywali się do inauguracyjnych konkursów PŚ w tej miejscowości. Na innym norweskim obiekcie - w Renie - tamtejsi skoczkowie walczyli o tytuł mistrza kraju. Na skoczni normalnej najlepsi byli Tom Hilde i Anette Sagen.
Pisaliśmy także o optymizmie w duńskich skokach (za ich naprawę zabrał się Andreas Kuettel) i szwajcarskich (duże oczekiwania przed sezonem mieli Simon Ammann i trener kadry Martin Kuenzle). Zupełnie inne nastroje panowały w ekipie Kazachstanu - tam poważny wypadek samochodowy miał Jewgienij Liewkin.
Rok później (
2013) Walter Hofer tłumaczył się z pomysłu rozpoczęcia pucharowej rywalizacji w Klingenthal - opowiadał o nowoczesnych technologiach, które pozwalały na skakanie na śniegu w tak wczesnej fazie sezonu. Niewiele później pierwsi skoczkowie testowali tamtejszy obiekt - wszyscy bardzo chwalili przygotowanie skoczni, chodź kolor śniegu był daleki od białego.
Idealny kolor miał za to śnieg ("pierwszy"!) w Rovaniemi, gdzie sezon otworzyli Finowie i ich zagraniczni goście. Najlepiej spisał się Janne Happonen, który o dziesięć punktów pokonał Noriakiego Kasaiego.
Ważną i dość zaskakującą informacją, jaką wtedy podaliśmy, była wiadomość o rezygnacji Paolo Bernardiego ze stanowiska trenera amerykańskiej reprezentacji kobiet. Włoch, który miał duży wkład w zwycięstwa Sary Hendrickson w Pucharze Świata i mistrzostwach świata, rozstał się ze swoimi podopiecznymi z powodów - jak to określił - osobistych.
O jakich celach na nadchodzący sezon mówił Łukasz Kruczek w połowie listopada
2014? Oczywiście o zdobyciu większej liczby punktów niż poprzednio. Szanse na dobry występ już na początku wydawały się duże - w końcu mieliśmy w składzie Stocha, Żyłę, Ziobrę, Kota, Kubackiego, Kłuska i Hulę... Lider naszej kadry zaznaczał jednak: - Ta zima nie będzie łatwiejsza - mówił. Gdyby wtedy wiedział, ile racji miał w tych słowach...
W przeddzień sezonu o oczekiwaniach opowiadali też m.in. Dmitrij Dubrowskij, prezes rosyjskiej federacji (liczył zwłaszcza na Maksimoczkina, Bojarincewa i oczywiście Wasiliewa), Walter Hofer (nie mógł doczekać się powrotu finału PŚ na słoweńską Letalnicę) czy Gregor Schlierenzauer (który przed startami wraz z kolegami odpoczywał i trenował na Cyprze). Z kolei Finowie, jak to mają w zwyczaju przedstawiciele tej nacji, nie mówili - a działali. Na "pierwszym śniegu" w Rovaniemi triumfował Lauri Asikainen.