Finałowy konkurs tegorocznego FIS Team Tour to rozgrywka drużyn na mamucie w Oberstdorfie. Faworytami byli Słoweńcy, z którymi chcieli jeszcze powalczyć Norwegowie i Austriacy.

Na starcie pojawiło się tylko osiem drużyn, w tym Polska w juniorskim składzie. Zawody rozpoczął Fin Sami Heiskanen z 28. belki. Uzyskał on 181 metrów. Krzysztof Biegun poleciał 197,5 metra i pobił swój rekord życiowy. To dało Polsce 5. pozycję. W tej samej kolejce dobrze spisali się Jurij Tepes (204,5 m) i z niższego rozbiegu Michael Neumayer (201 metrów), Anders Jacobsen (206 metrów) i Stefan Kraft (205,5 m). Prowadzili zatem Norwegowie.



Druga grupa rozpoczęła skoki z 26. belki. Jan Ziobro uzyskał 172 metry i nadal byliśmy przed Japończykami. Ponad 200 metrów latali: Robert Kranjec (211 m) i Tom Hilde (203,5 m). Norwegowie milei już nieznaczną przewagę nad Słowenią.



W trzeciej odsłonie Aleksander Zniszczoł poszybował na 166,5 metra i jemu nie udało się utrzymać przewagi Polski nad Japonią... Dużo lepiej spisali się Richard Freitag (205 m) i Anders Bardal (209,5 m). Słabiej skakali za to Koch (190 m) i Jaka Hvala (184,5 m). Słowenia spadła na 4. pozycję.



W ostatniej odsłonie pierwszej serii znakomity skok oddał Taku Takeuchi - 199,5 metra i niestety uciekli naszym skoczkom. Klemens Murańka lądował bowiem na 176 metrze. Peter Prevc uzyskał 198 metrów, ale nie był zadowolony po swojej próbie. Norwegowie naprawdę włączyli szósty bieg. Stjernen lądował na 211 metrze. Severin Freund poleciał 205 metrów, a Gregor Schlierenzauer z 23. bramki (3 platformy niżej) 192 metry.

Po 1. serii Norwegia była wirtualnym liderem FIS Team Tour, a w konkursie prowadziła nad Niemcami o prawie 40 punktów. Trzecia była Austria, a czwarta Słowenia, która musiała poprawić skoki w finale.




W drugiej serii nie liczyliśmy na poprawę naszej pozycji. Mogliśmy za to ekscytować się pojedynkiem czołowej czwórki o wygraną w konkursie i w całej edycji FIS Team Tour.

28 belkę ustawiło jury na piątą kolejkę. Najlepszy z Polaków, Krzysztof Biegun uzyskał z niej 184 metry. Jurij Tepes lotem na 200,5 metra niewiele pomógł swojej reprezentacji, gdyż rywale skakali dalej: Neumayer (209,5 m), Jacobsen (212 m), a Kraft 208 metrów.



Szósta grupa skoczków to życiówka Janka Ziobry - 180,5 metra oraz walka Kranjca o odzyskanie liderowania FIS Team Tour. Słoweniec uzyskał 212,5 metra i czekał na to co zrobią rywale. Wank poleciał na 197 metr i Niemcy nadal byli przed Słowenią. Podobnie Norwegowie i Austriacy. Tom Hilde poleciał na 204 metry, a Loitzl lądował na 199 metrze i byli ex aequo na 2. miejscu z Niemcami.



W przedostatniej kolejce ponad 200 metrów uzyskał tylko Yuta Watase (201 m). Jaka Hvala poleciał na 194 metr, Martin Koch pół metra dalej, Freitag miał problemy przy lądowaniu na 196 metrze, a Bardal uzyskał 198,5 metra i powiększył przewagę nad rywalami.



Ostatnia odsłona konkursu to walka o drugie miejsce miedzy trzema ekipami. Mogliśmy liczyć na dalekie skoki, bo jury podwyższyło rozbieg do belki nr 29. Olli Muotka poszybował z niej na 185,5 metra. Mieli szanse wyprzedzić Czechów przy zawaleniu skoku przez Hajka. Ten jednak lubi loty narciarskie i utrzymał przewagę, a nawet ją znacznie powiększył - 211 metrów! Klimek Murańka lądował przed punktem K (178 m) ale i tak wystarczyło to do obrony 6. pozycji w konkursie. Podobnie było po skoku Takeuchiego na 195 metrów.

Severin Freund walczył o 2. miejsce dla gospodarzy. Niemiec uzyskał 205,5 metra i czekał na skoki rywali. Peter Prevc poleciał bardzo podobnie - 206 metrów, ale w słabszym stylu. Mimo tego wystarczyło to na podium w konkursie.

Gregor Schlierenzauer znów kombinował z trenerm belką (27 platforma). Austriak uzyskał z niej 202,5 metra i to Austria zajęła 2. miejsce. Sukces Norwegó przypieczętował Andreas Stjernen lotem na 197,5 metra. Norwegia tym samym wygrała FIS Team Tour.



klasyfikacja generalna Pucharu Świata »
klasyfikacja generalna Pucharu Świata w lotach »