Na początek belkę startową ustawiono na pozycji szesnastej. Z takiego rozbiegu do punktu K doleciał już pierwszy na liście startowej Diego Dellasega (185,5 m). Wkrótce dużo lepszy wynik uzyskał Pavel Karelin - 208 m to nowy rekord życiowy Rosjanina.

Niezły skok oddał pierwszy z Polaków, Stefan Hula. Zawodnik Sokoła Szczyrk uzyskał 183,5 metra - to dawało nam drugą lokatę. Po chwili wyprzedzili nas Niemcy (189,5 m Michaela Neumayera) i Norwegowie (207,5 m Andersa Bardala - prowadzenie Norwegów).

Kończący pierwszą kolejkę Thomas Morgenstern poleciał jeszcze dalej - 215,5 metra pozwoliło Austriakom wyjść na czoło.


Druga kolejka zaczęła się niezłym skokiem Davide Bresadoli (188,5 m), po czym zobaczyliśmy bardzo dobry występ Jasona Lamy Chappuisa (201,5 m) i niezły (choć nie bez przygód) skok Denisa Kornilova (194 m).

Nieźle spisywali się Anssi Koivuranta i Piotr Żyła - obaj polecieli na odległość 195,5 metra, jednak ani Finlandia, ani Polska nie była w stanie objąć prowadzenia.

Ta sztuka powiodła się Norwegom (Johan Remen Evensen uzyskał 201,5 m) i Austriakom (212 m Andreasa Koflera).


Tak dobrze, jak koledzy z drużyny, nie spisał się trzeci z Rosjan - Ilja Rosliakov, który uzyskał tylko 173,5 metra. Mimo to Rosjanie nadal prowadzili. Taka sytuacja nie trwała długo - wkrótce na czoło wyszli Słoweńcy, a to za sprawą 206-metrowego skoku Jurija Tepesa.

Zmiany na prowadzeniu następowały szybko - drużynę gospodarzy zastąpili Polacy (206,5 metra Kamila Stocha), później na czoło wyszli Norwegowie (198,5 m Bjoerna Einara Romoerena) i Austriacy (221,5 m Martina Kocha).


Czwarta kolejka rozpoczęła się świetnym skokiem Sebastiana Colloredo na odległość 200,5 metra. Włochów wyprzedzili Francuzi (197,5 m uzyskał Emmanuel Chedal), a także Czesi (203,5 m Romana Koudelki).

Rewelacyjnie spisał się faworyt gospodarzy Robert Kranjec. Słoweniec poleciał najdalej ze wszystkich - 223,5 metra, uzyskał także wysokie noty za styl.

Z kłopotów Finów wyciągnął Matti Hautamaeki - 205,5 metra pozwoliło wyprzedzić Francuzów, Czechów i Włochów, a dzięki temu awansować do drugiej serii. Nieco dalej (207,5 m) lądował Adam Małysz - przegrywaliśmy ze Słowenią.

Pierwszą serię kończyły kolejne dalekie loty - 212,5 m Severina Freunda, 200,5 m Toma Hilde i 220 m Gregora Schlierenzauera. Na prowadzeniu była więc Austria przed Norwegią i Słowenią. Polska była za prowizorycznym podium ze stratą zaledwie trzech punktów.



Druga seria rozpoczęła się od skoku Vincenta Descombes Savoie. Francuz po raz kolejny spisał się słabo lądując na 160 metrze z 14 belki. Nas interesował skok Prevca. Słoweńcy byli przecież bezpośrednio przed Polakami. Peter uzyskał 180,5 metra, natomiast Stefan Hula doleciał zaledwie do 160 metra i praktycznie straciliśmy szanse na miejsce na podium. W trudnych warunkach wietrznych poradził sobie Neumayer - 187,5 metra i spadliśmy za Niemców w klasyfikacji. Jeszcze lepiej skakali Bardal (212,5 m) i Morgenstern (232 m)!



Druga kolejka odbyła się z 16 rozbiegu. W niej zobaczyliśmy dwóch kombinatorów. Jason Lamy Chappuis uzyskał 196 metrów, a Anssi Koivuranta 188 metrów. Znakomity skok oddał Jernej Damjan - 220,5 metra i wydawało się, że właściwie mogliśmy zapomnieć o 3. miejscu. Skoki powyżej 200 metra zaliczyli też Sedlak (204 m) i Piotr Żyła (210 m). Polak poprawił swoją życiówkę, ale nadal traciliśmy do Słoweńców 40 punktów. W grze byli jeszcze Niemcy. Mechler skakał z obniżonego - 14 rozbiegu i uzyskał 185,5 metra i nasi zachodni sąsiedzi spadli za nasze plecy. Drugie i pierwsze miejsce było już przesądzone. Evensen powtórzył wyczyn Żyły - 210 metrów, a Kofler poszybował 6,5 metra dalej.



W przedostatniej odsłonie liczyliśmy na Kamila Stocha. Wcześniej jednak skakali rywale. Jury ustawiło niską, 12. belkę. Jurij Tepes nie zawiódł publiczności - 207,5 metra to była wysoko zawieszona poprzeczka. Kamil niestety miał problemy w locie i doleciał do 197,5 metra. Praktycznie było po konkursie...



Ostatnie skoki były praktycznie formalnością. Różnice między drużynami w czołówce były naprawdę duże. Skoki w kolejności zajmowanych miejsc zaczął Chedal (192,5 m). Matti Hautamaeki walczył o honor ekipy Finlandii - uzyskał 204,5 metra i reprezentanci Suomi byli przed Francją, zajmując 7. miejsce. Severin Freund poszybował na 205,5 metra, ale było to za mało by zbliżyć się do Polski, gdyż Małysz lądował 3,5 metra dalej. Podium dla Słowenii przypieczętował rewelacyjny Robert Kranjec. Dziś w finałowym skoku wytrzymał presję i uzyskał 212,5 metra! Tom Hilde poleciał na 198,5 metra, a Gregor Schlierenzauer postawił kropkę nad "i" lotem na 209,5 metra. Austria wygrała z przewagą aż 135,5 punktu!

Na koniec Mika Kojonkoski zjechał po zeskoku na nartach, żegnając tym samym Norwegów, z którymi współpracował przez wiele lat z wieloma sukcesami.



klasyfikacja generalna Pucharu Świata »