Nie udało się polskiej drużynie stanąć na podium FIS Team Tour. W klasyfikacji generalnej turnieju zwyciężyli Austriacy, którzy wyprzedzili Norwegów i Niemców - tak samo wyglądały wyniki dzisiejszego konkursu lotów w Oberstdorfie.

Dla pierwszej grupy sędziowie ustawili belkę startową na pozycji 28. Rozpoczynający konkurs Pavel Karelin oddał bardzo ładny skok na odległość 181,5 m, wkrótce Rosję wyprzedzili jednak Japończycy (189,5 m Daiki Ito) i Finowie (świetny 203-metrowy skok Janne Happonena).

Tak daleko nie poleciał Kamil Stoch, ale 196,5 metra Polaka też było bardzo dobrym wynikiem, który dawał naszej drużynie drugie miejsce (zaledwie 0,6 punktu za Finami).

Kolejny bardzo dobry skok oddał Johan Remen Evensen - dzięki 202,5 metra Norwegowie znaleźli się na prowadzeniu. Ten wynik mógł poprawić już tylko Thomas Morgenstern - i zrobił to! 205 metrów w lekko niekorzystnych warunkach dawały Austrii pierwszą lokatę.


W drugiej kolejce pierwszy skok za punkt K oddał Fumihisa Yumoto - 189,5 metra. Japończyków wyprzedzili Finowie (174,5 m - Kalle Keituri).

Ze swojego skoku nie mógł być zadowolony Piotr Żyła. 166,5 metra nie było co prawda wynikiem wykluczającym nas z rywalizacji, ale po 180-metrowym skoku Richarda Freitaga stawiało nas w niezbyt korzystnej sytuacji.

Świetne skoki oddali kończący drugą grupę Anders Jacobsen (204,5 m) i Andreas Kofler (199 m) - ich reprezentacje kolejno wychodziły na prowadzenie.


Walka między drużynami toczyła się nie tylko na szczycie (o zwycięstwo), ale również w dolnych rejonach tabeli (o awans do finałowej serii). Sytuacja zaczęła się klarować po skokach Romana Trofimowa (137 m), Jakub Jandy (186 m) i Jerneja Damjana (182 m) - Rosja trafiła do wyżej sklasyfikowanych drużyn ponad 40 punktów i była głównym kandydatem do zajęcia miejsc na trybunach po pierwszej serii.

Bardzo słaby skok oddał niestety Stefan Hula. Zaledwie 150,5 metra poważnie przeszkodziło nam w utrzymaniu wysokiej pozycji zajmowanej przez Polskę w FIS Team Tour - w tym momencie wyprzedzaliśmy tylko Rosję!

Na prowadzenie wychodzili kolejno Niemcy (Michael Uhrmann - 191,5 m), Norwegia (Bjoern Einar Romoeren - tylko 174,5 m) i Austria (Gregor Schlierenzauer - 197 m).


Odpoczynek podczas drugiej serii ostatecznie zapewnił Rosjanom Dmitri Vassiliev. Przesympatyczny zawodnik, który zdążył się zapisać w historii dyscypliny, uzyskał tylko 137 metrów (tyle samo, co wcześniej Trofimov).

Senną atmosferę po kilku niczym nie wyróżniających się skokach przerwał Matti Hautamaeki. Fin, znany nie tylko ze specyficznego podejścia do niektórych startów, ale również z doskonałych umiejętności latania, uzyskał 212,5 metra. Niewiele bliżej lądował Adam Małysz - 207 metrów dawało nam w tym momencie trzecią lokatę (przy czym Małysz miał indywidualnie wynik o 0,1 punktu lepszy od Hautamaekiego).

Pierwszą serię kończyli dobrze spisujący się we wczorajszym konkursie indywidualnym Tom Hilde (195,5 m) i Martin Koch (191,5 m).


Przed drugą serią rozbieg wydłużono o jedną bramkę startową. Początkowe skoki nie wzbudzały szczególnych emocji, te pojawiły się dopiero, gdy po rozbiegu jechał Daiki Ito (201,5 m). Niewiele bliżej lądował Janne Happonen (200,5 m) - Finowie prowadzili.

Aż 241,5 metra musiał skoczyć Kamil Stoch, aby wyprowadzić naszą drużynę na pierwsze miejsce. To było, łagodnie mówiąc, dość trudne do zrobienia. Polak lądował pół metra za czerwoną linią, a nasza reprezentacja zajmowała trzecią lokatę.

Na koniec kolejki dwa świetne skoki oddali Johan Remen Evensen (207,5 m) i Thomas Morgenstern (209,5 m). Oczywiście nie był zaskakujący fakt, że Austria wyprzedzała Norwegię.


Pierwszy w drugiej grupie bardzo ładny skok oddał Fumihisa Yumoto. Japończyk lądował tuż przed linią oznaczającą magiczną odległość 200 metrów, co dawało jego zespołowi pierwszą lokatę. Po chwili na szczycie tabeli pojawili się Finowie (Kalle Keituri - 189,5 m).

Polskę w drugiej grupie reprezentował Piotr Żyła, który spisał się dużo lepiej, niż w pierwszym skoku. Tym razem zawodnik klubu Wisła Ustronianka uzyskał 182 metry - z tego wyniku był zadowolony Łukasz Kruczek, choć niespecjalnie nam to pomogło w ogólnych wynikach...

Tę kolejkę zakończyli ponad 200-metrowymi skokami dwaj świetni zawodnicy - Anders Jacobsen (207 m) i Andreas Kofler (203,5 m).


Trzecia grupa, przynajmniej na początku, stała pod znakiem skoków w okolice punktu K. Blisko czerwonej linii lądowali Jernej Damjan (186 m), Shohei Tochimoto (186 m), Olli Muotka (183,5 m), niewiele do tej granicy brakowało też Jakubowi Jandzie (177,5 m) i Stefanowi Huli (178,5 m).

Emocje rosły, gdy w powietrzu znajdował się Michael Uhrmann. Niemiec leciał bardzo długo, a wylądował aż na 209 metrze. To pozwoliło im o ponad 30 punktów zmniejszyć stratę do Finów. Tych na prowadzeniu zmieniali kolejno Norwegowie (tylko 184,5 m Bjoerna Einara Romoerena) i Austriacy (204,5 m).


W ostatniej grupie tradycyjnie zawodnicy startowali w zmienionej kolejności - odwrotnie do miejsc zajmowanych po siedmiu skokach. Już na początek mieliśmy świety skok Romana Koudelki (202,5 m). Bliżej lądował Robert Kranjec (196,5 m).

Bardzo dobrą formę potwierdził swoim skokiem Adam Małysz. Polak poleciał na odległość aż 210,5 metra - to pozwoliło utrzymać się naszej drużynie na szóstym miejscu. Na awans nie było szans, tym bardziej, że Noriaki Kasai lądował niewiele bliżej (202,5 m).

Z całych sił o podium dla niemieckiej drużyny walczył Severin Freund, który uzyskał aż 218 metrów! Tym wynikiem wysoko postawił poprzeczkę Finom, których reprezentował Matti Hautamaeki. Były rekordzista świata nie poleciał wystarczająco daleko, aby obronić podium. 207 metrów było dobrym wynikiem, ale Finowie stracili do Niemców nieco ponad sześć punktów.

Dwa ostatnie skoki nie mogły już przynieść żadnych zmian - Tom Hilde uzyskał 206,5 m, a Martin Koch - 204 metry. Konkurs wygrali więc Austriacy, a na pozostałych stopniach podium stanęli Norwegowie i Niemcy. Dokładnie taka sama trójka znalazła się na czele końcowej klasyfikacji FIS Team Tour.



klasyfikacja generalna Pucharu Świata »
klasyfikacja generalna FIS Team Tour »
wirtualna klasyfikacja Światowej Listy Rankingowej (WRL) »