Niesamowity sukces polskiej kadry w Engelbergu - pierwsze zwycięstwo w karierze odniósł Jan Ziobro, za którym znalazł się Kamil Stoch. W czołówce znaleźli się także Piotr Żyła i Klemens Murańka!

Konkurs rozpoczął się przy belce startowej ustawionej na pozycji trzynastej, natomiast zawodnicy musieli spodziewać się tylnego wiatru o sile ok. 0,4-0,5 m/s. Pierwsze próby nie zachwycały - odległości osiągane przez skoczków nie zbliżały się nawet do punktu K.

Czerwoną linię przekroczył dopiero startujący z numerem szóstym Rok Justin. Młody Słoweniec uzyskał 128,5 metra, co oczywiście dało mu prowadzenie. Jednak tylko na chwilę - wkrótce bowiem metr dalej lądował Thomas Diethart i teraz to Austriak był na czele.

Austriaka i Słoweńca po dłuższym czasie rozdzielił pierwszy z Polaków - Klemens Murańka. Skoczek z Zakopanego poleciał na odległość 130 metrów, jednak minimalnie przegrywał z Diethartem ze względu na niższą rekompensatę i noty za styl. Po chwili Polak mógł się cieszyć z awansu do drugiej serii.

Dużo bliżej skoczył drugi z naszych reprezentantów, Dawid Kubacki - lądowanie dokładnie na czerwonej linii dawało mu dopiero dziesiąte miejsce i raczej umiarkowane szanse na udział w finale. Znacznie dalej poleciał Jan Ziobro - 134 metry pozwoliły mu na objęcie wyraźnego prowadzenia. Na drugie miejsce wszedł natomiast Jakub Janda (129,5 m).

Wkrótce przyszła kolej na dwóch Polaków - najpierw Piotr Żyła w ładnym stylu uzyskał 130,5 metra (trzecie miejsce), a po chwili na odległość 126 metrów poleciał Maciej Kot (dopiero szesnasty). Tymczasem Jan Ziobro cały czas pozostawał na czele - za nim plasowali się Robert Kranjec (125 m), Andreas Wellinger (125 m), Marinus Kraus (122,5 m) i Anders Bardal (131 m - druga lokata). Norweg był zresztą pierwszym zawodnikiem spoza Polski, który uzyskał minimum 130 metrów.

Zaskakująco słabo skoczył startujący przed własną publicznością Simon Ammann. 125 metrów dało Szwajcarowi dopiero 26 miejsce - do finału awansował o włos! Nie zachwycił też Kamil Stoch - 129 metrów oznaczało siódme miejsce dla Polaka.

Daleko nie poleciał również Severin Freund. Co więcej, po skoku na odległość 126,5 metra Niemiec nie utrzymał równowagi i upadł, uderzając mocno plecami w śnieg. Na szczęście wybieg skoczni opuścił o własnych siłach.

Kończący pierwszą serię lider Gregor Schlierenzauer również nie dał rady wyprzedzić Polaka. Co więcej - lider Pucharu Świata po skoku na odległość 124,5 metra był dopiero osiemnasty!


Przed drugą serią belkę startową podniesiono do bramki piętnastej - warunki bowiem nieco się pogorszyły. Przy tylnym wietrze dochodzącym do 0,9 m/s zawodnicy z początku listy startowej nie dolatywali do punktu K.

Świetnie spisał się za to Simon Ammann. Szwajcar zrekompensował zgromadzonej pod skocznią publiczności słabszy występ w pierwszej serii, lecąc na odległość 134 metrów. Oczywiście wyszedł na prowadzenie z wielką przewagą i można było być pewnym, że znacznie awansuje.

Dobrze spisał się Dawid Kubacki - 125,5 metra to było oczywiście za mało, aby wyprzedzić Ammanna, ale wystarczyło na drugie miejsce. Nie cieszył się jednak Polak długo z tej lokaty - po chwili na 128 metrze wylądował bowiem Andreas Wank i teraz to Niemiec plasował się bezpośrednio za Ammannem.

Wiatr w plecy przybierał na sile - 15,2 punktu rekompensaty za podmuchy o sile 1,27 m/s otrzymał Maciej Kot. Nasz zawodnik uzyskał w tych warunkach zaledwie 120 metrów i musiał pogodzić się z dopiero siódmym miejscem... Warunki zresztą cały czas się pogarszały - kolejny na liście startowej Robert Kranjec poleciał na odległość 117,5 metra przy wietrze o sile 1,62 m/s...

Słabe skoki oddawali Andreas Wellinger (120 m) i Gregor Schlierenzauer (118 m). W tym momencie rozbieg wydłużono do belki siedemnastej (-7,3 punktu dla kolejnych zawodników). Nie pomogło to Janne Ahonenowi - 122,5 metra wystarczyło na dziewiąte miejsce...

Pierwszy skok za czerwoną linię od dłuższego czasu oddał Stefan Kraft. Austriak uzyskał 129 metrów - był drugi ze stratą 5,1 punktu do Ammanna. Szwajcara nie wyprzedzili także Pascal Kaelin (110,5 m), Andreas Kofler (127 m), Tomaz Naglic (125,5 m), Rok Justin (129,5 m) i Peter Prevc (128,5 m). Warto dodać, że przed startami Słoweńców wiatr nieco osłabł - jego siła wynosiła już tylko ok. 0,7 m/s.

Simona Ammanna na prowadzeniu zmienił dopiero Anders Fannemel. Norweg poleciał na odległość 134 metrów i wyprzedził Szwajcara o zaledwie 0,6 punktu. Daleko lądował również Wolfgang Loitzl (133,5 m) - Austriak objął prowadzenie dzięki wysokim notom za styl.

Warunki się poprawiły, a my obserwowaliśmy coraz ciekawszą rywalizację. Jej uczestnikiem był Klemens Murańka - zawodnik z Zakopanego w dobrym stylu uzyskał 134 metry. Prowadził i mógł się cieszyć z miejsca w czołowej dziesiątce!

To nie był koniec emocji - dużo dalej, bo na odległość 137,5 metra, poleciał Kamil Stoch. Polak dostał również wysokie noty za styl i teraz to on był liderem!

Za Polakiem plasowali się Ole Marius Ingvaldsen (132 m - czwarty) i Thomas Diethart (135,5 m - drugi). Na trzecim miejscu zameldował się Piotr Żyła - 131,5 metra przy silniejszym wietrze (1,15 m/s).

Pozostała trójka - a my byliśmy już pewni, że na podium stanie Polak. Słabszy skok oddał Jakub Janda (131,5 m) - Czech był trzeci. Dużo lepiej spisał się Anders Bardal - po lądowaniu na 140 metrze przysiadł jednak przy lądowaniu, ponadto miał słabszy wiatr w plecy - był drugi. W tym momencie już wiedzieliśmy, że konkurs wygra zawodnik z Polski!

Kończący konkurs Jan Ziobro zrobił coś fenomenalnego - nie tylko obronił przewagę uzyskaną po pierwszej serii, ale jeszcze ją powiększył! 141 metrów dało mu największy sukces w karierze - zwycięstwo w Engelbergu!


klasyfikacja generalna Pucharu Świata »
wirtualna klasyfikacja Światowej Listy Rankingowej (WRL) »