Peter Prevc wygrał konkurs Pucharu Świata w Ałmatach i jest już właścicielem Kryształowej Kuli za sezon 2015/16. Drugie miejsce zajął Severin Freund, a trzeci był Daniel Andre Tande.

Niedzielny konkurs w Ałmatach miał być tym, w którym Peter Prevc zapewni sobie Kryształową Kulę. Musiał jednak okazać się lepszy od Freunda.

Do zawodów przystąpiło pięciu Polaków w okrojonym składzie: Jakub Wolny, Piotr Żyła, Andrzej Stękała, Maciej Kot i Dawid Kubacki. Niestety zabrakło Janka Ziobry, który w kwalifikacjach został zdyskwalifikowany. Mieliśmy jednak nadzieję, że nasi skoczkowie osiągną więcej niż dzień wcześniej - najsłabszy konkurs w sezonie i tylko 1 punkt Kubackiego...

Walkę o punkty rozpoczął jedyny reprezentant gospodarzy - Sabirzhan Muminov. Kazach poleciał na 115 metrów z 17 belki i nie miał większych szans na drugą próbę. Jako szósty zaprezentował się Kuba Wolny. Pierwszy z Polaków uzyskał 121,5 metra, co podobnie jak Kazachowi nie dawało mu szans na II serię.

Pierwszy skok powyżej punktu konstrukcyjnego oddał Kenshiro Ito (128 m), który utrzymywał prowadzenie przez kilka minut. Wyprzedził go Kento Sakuyama (129 m) i przez chwilę mieliśmy trzech Japończyków na czele tabeli (Tochimoto poleciał na 126 metr). Rozdzielił ich Jaka Hvala (128 m). Słoweniec był trzeci.

Kolejny dobry skok należał do Eisenbichlera. Młody Niemiec po locie na 129,5 metra objął prowadzenie. Pół metra dalej lądował Tom Hilde, ale miał dużo lepsze warunki wietrzne i zajmował dopiero szóstą lokatę. Skaczący po nim Piotr Żyła lądował na 126,5 metra i był słaby wynik.

131 metrów osiągnął Jan Matura, który wraca do wysokiej formy. Czech jednak podobnie jak Hilde miał dobre warunki i był za Eisenbichlerem i Sakuyamą.

Jeszcze dalej lądował Andrzej Stękała! Polak wreszcie przełamał się w Ałmatach i poszybował na 132 metr. To dało mu trzecie miejsce i awans do II serii. Maciej Kot też był bliski awansu po skoku na 127,5 metra. Musiał czekać na cztery zepsute skoki rywali. Na szczęście nie był nim Dawid Kubacki. Ostatni z naszych skoczków osiągnął 129 metr i podobnie jak Stękała był w finale (zajmował pozycję tymczasowego v-ce lidera).

Do czołówki dołączył Manuel Fettner, który uzyskał 130,5 metra. Austriak zajmował 2. miejsce, tuż przed Dawidem Kubackim, a nowym liderem został Jurij Tepes - 132,5 metra. Jeszcze dalej, dość niespodziewanie lądował Stephan Leyhe (134 m) i to on był na czele.

Niemiec nie cieszył się jednak długo z prowadzenia, bo zwycięzca kwalifikacji - Taku Takeuchi lądował metr dalej i miał notę o 2,1 punktu wyższą.

Kolejni zawodnicy skakali daleko, byli w czołówce, ale nie mogli wyprzedzić Japończyka. Odległościowo dokonał tego dopiero Simon Ammann (137 m), ale oczywiście noty za styl spowodowały, że Szwajcar zajmował czwarte miejsce. 136,5 metra uzyskał Richard Freitag i to on był na prowadzeniu.

Aż 140,5 metra poszybował Daniel Andre Tande godząc Niemców i Japończyków, którzy zajmowali do tej pory czołowe pozycje. Norweg wysoko postawił poprzeczkę rywalom. Skaczący tuż po nim Stefan Kraft lądował 1,5 metra bliżej, ale z obniżonej już (15) belki. To dało mu 4,5 punktu przewagi nad Norwegiem. Kenneth Gangnes miał jeszcze niższy rozbieg - nr 14. Skok na  134,5 metra dał mu jednak trzecie miejsce.

135,5 metra poleciał Michael Hayboeck. Austriak był za Kraftem i o 0,1 punktu za Tande. Dalej lądował Severin Freund - 137 metrów, co dało mu pozycję lidera o pół punktu. Pogodził wszystkich jednak rewelacyjny Peter Prevc - 139,5 metra. Słoweniec miał 5,6 punktu przewagi głównie dzięki notom za styl - aż 59 punktów.



Drugą serię z 18. belki rozpoczął Jaka Hvala skokiem na 127 metr i poprawił swoją pozycję. Potem liderem został Karl Geiger (127,5 m) i przez dłuższy czas był na czele tabeli.

Andrzej Stękała uzyskał tylko 124 metry i spadł w klasyfikacji. Podobnie Dawid Kubacki (125,5 metra).

Kolejnymi liderami byli Manuel Fettner (128 m), Daiki Ito (129,5 m) i Roman Koudelka (133,5 m). Simon Ammann po raz drugi lądował daleko. Tym razem 139 metrów, ale jak zwykle lądowanie pozostawiało wiele do życzenia. Szwajcar sam skracał skok. Mimo odległości zajmował dopiero czwarte miejsce.

Po skoku Ammanna na chwilę wstrzymano skoki. Szwajcar miał odejmowane punkty za wiatr, a wcześniej przeciwnicy mieli dodawane punkty. Ostatecznie obniżono rozbieg do belki nr 14 - aż o cztery belki! Dzięki temu kolejni zawodnicy dostawali aż 14,8 punktu na starcie.

Andreas Stjernen poleciał z niej 128 metrów i to dawało mu pozycję za prowadzącym Koudelką o 0,2 punktu. Czecha wyprzedził o 0,4 punktu Stephan Leyhe (127 metrów), a z kolei z nim wygrał Wellinger (128,5 m).

Potem przyszedł czas na skoki dwóch Japończyków. Najpierw Noriaki Kasai uzyskał 136 metrów, a potem Takeuchi lądował półtora metra dalej! Mimo tego Taku był za swoim starszym kolegą miał bowiem mniejszy wiatr w plecy. Pozycję lidera udało się utrzymać Freitagowi, który poleciał na 134,5 metra. Wyprzedził Kasaiego zaledwie o 0,3 punktu.

137 metr osiągnął Michael Hayboeck i jako pierwszy przekroczył notę 300 punktów. Tym samym zgłosił akces na podium. Czekał jednak na skoki czterech rywali. Syzbko pokonał go Daniel Andre Tande - aż 139,5 metra! Lepszy okazał się też Stefan Kraft (138,5 m). Austriacy byli jednak za Norwegiem.

Severin Freund mógł przedłużyć czekanie Prevca na Kryształową Kulę, będąc dziś lepszym od Słoweńca. Skok na 141,5 metra dawał taką nadzieję. Prevc z obniżonego rozbiegu o dwie belki uzyskał 139 metrów i zdecydowanie wygrał konkurs i zdobył upragnioną kulę z niebotyczną notą jak na dużą skocznię - 325,9 punktu.


klasyfikacja generalna Pucharu Świata »
wirtualna klasyfikacja Światowej Listy Rankingowej (WRL) »