Kolejnym zwycięstwem i odzyskaniem prowadzenia w Pucharze Świata zakończył się dla Kamila Stocha niedzielny konkurs w Willingen. Polak triumfował z ogromną przewagą nad Severinem Freundem i Peterem Prevcem...

Przed pierwszą serią konkursową wydłużono rozbieg w stosunku do kwalifikacji, podczas których zawodnicy startowali nawet z dwunastej belki. Było to związane ze znacznie słabszym wiatrem pod narty (w okolicach 1 m/s).

Już pierwsi zawodnicy bez problemu dolecieli do punktu K - najpierw Simen Key Grimsrud uzyskał 130 metrów, po chwili na odległość 130,5 m poleciał Kaarel Nurmsalu. Estończyk pozostał na czele przez dłuższy czas - duży wpływ na to miał zapewne wiatr, który błyskawicznie zmienił kierunek. Tylne powiewy przedzkodziły również Stefanowi Huli - po jego skoku na odległość 110 metrów (przy wietrze 0,11 m/s w plecy) rozbieg wydłużono do bramki dziewiętnastej.

Dużo lepiej spisał się Dawid Kubacki. Polak, który kilkadziesiąt minut wcześniej wygrał kwalifikacje, tym razem uzyskał 133 metry - dzięki rekompensacie za mniej korzystne warunki objął prowadzenie, wyprzedzając Nurmsalu o 1,8 punktu.

Wkrótce warunki znowu zaczął wiać pod narty. To pozwoliło oddać dobre skoki Nejcowi Dezmanowi (134 m) i Yucie Watase (134,5 m) - po odjęciu punktów za korzystniejsze warunki przegrywali z Kubackim i Nurmsalu. Ładnie skoczył również Ole Marius Ingvaldsen (135 m). Jednak i to było za mało, by pokonać Kubackiego, który tymczasem awansował do drugiej serii.

Kubacki długo utrzymywał się na pierwszym miejscu - za nim znalazł się Andreas Wank, który przy wietrze 1,05 m/s uzyskał 140 metrów. Nieco bliżej od Niemca lądował Jan Matura, ale Czech startował przy nieco słabszym wietrze - odległość 137 metrów pozwoliła mu wyprzedzić Polaka o 0,2 punktu. Blisko tego rezultatu był też Richard Freitag (134,5 m i trzecie miejsce).

Mocno powiało pod narty Maciejowi Kotowi - przy wietrze 0,95 m/s uzyskał 138 metrów i był siódmy. Do punktu K nie doleciał kolejny z Polaków, Piotr Żyła. Ulubieniec kibiców lądował na 129 metrze i był dopiero 21. - na razie bez awansu... Jeszcze gorzej spisał się Jan Ziobro - po skoku na odległość 121 metrów (0,1 m/s w plecy) zajmował dopiero 28. lokatę i mógł zapomnieć o udziale w drugiej serii.

Gdy starty rozpoczęli zawodnicy z czołówki klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, nie musieliśmy długo czekać na zmianę na prowadzeniu. Zaszła ona za sprawą Daiki Ito, który uzyskał 138,5 metra - to oznaczało przewagę 3,3 punktu nad Maturą i 3,5 punktu nad Kubackim. Na czoło wychodzili również Thomas Diethart (135,5 m) i Severin Freund - świetny skok na odległość 141,5 metra dał mu niemal dwanaście punktów przewagi nad Austriakiem.

Bardzo dobre rezultaty uzyskali również Noriaki Kasai (141 m - drugie miejsce) i Kamil Stoch. Polak poleciał na odległość aż 147 metrów, a po doliczeniu wysokich not za styl prowadził! Skok naszego zawodnika nie przestraszył jednak lidera klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Peter Prevc w nieco mniej korzystnych warunkach lądował bliżej, jednak 145,5 metra dało mu pierwsze miejsce. Stocha wyprzedzał o zaledwie 0,9 punktu - to zapowiadało wspaniałą walkę o zwycięstwo w drugiej serii!


W przerwie komisja sędziowska nie zdecydowała się na zmianę długości rozbiegu - skoczkowie nadal startowali z belki dziewiętnastej. Już na samym początku drugiej serii mieliśmy mocne uderzenie - najpierw 137,5 metra uzyskał Marinus Kraus, po chwili w tym samym miejscu wylądował Simon Ammann, aż w końcu Tomaz Naglic poleciał na odległośc 140 metrów - i to Słoweniec prowadził.

Jeszcze dalej poleciał Janne Ahonen - przy dość silnym wietrze pod narty Fin osiągnął 141 metrów. Po odjęciu punktów za korzystniejsze warunki przegrywał z Naglicem o sześć punktów. Przednie podmuchy pomogły również Jurijowi Tepesowi - 145,5 metra wraz z wysokimi notami za styl dało mu prowadzenie.

Po słabszych występach kolejnych zawodników Tepes mógł już cieszyć się z awansu do drugiej dziesiątki, natomiast po skoku Nejca Dezmana (139 m - drugie miejsce) mieliśmy na czele trzech Słoweńców. Taka sytuacja nie trwała jednak długo - na drugą lokatę wkrótce wskoczył Andreas Wellinger (137 m).

Gdyby komuś Słoweńców na czele było mało, to z pomocą przyszedł Robert Kranjec. Świetny lotnik wykorzystał swoje umiejętności, uzyskując 146,5 metra - to dawało mu pierwsze miejsce; kolegę z drużyny Kranjec wyprzedził o dziewięć punktów. Słoweniec jeszcze przez chwilę opierał się atakom Stefana Krafta (140,5 m), Jakuba Jandy (133 m) i Macieja Kota (133 m) - choć w przypadku Czecha i Polaka to były raczej bezskuteczne próby ataków...

Kranjec nadal awansował - za nim plasowali się Kaarel Nurmsalu (126,5 m), Ole Marius Ingvaldsen (130 m), Jernej Damjan (137 m), Andreas Wank (127,5 m) i Richard Freitag (126,5 m). Zastanawialiśmy się, jak w tych - coraz trudniejszych - warunkach poradzi sobie Dawid Kubacki. Niestety - 130 metrów nie wystarczyło, żeby utrzymać znakomitą lokatę w czołowej dziesiątce. Po odjęciu punktów za wiatr 0,55 m/s pod narty był dopiero piętnasty...

Tymczasem Kranjec wyprzedzał kolejnych zawodników - Jana Maturę (134 m), Daiki Ito (135,5 m - drugie miejsce) i Thomasa Dietharta (129 m). Lepszy łączny wynik od Słoweńca uzyskał dopiero Noriaki Kasai - Japończyk przy minimalnym wietrze w plecy uzyskał 135,5 metra wyszedł na prowadzenie!

Pozostało już tylko trzech zawodników, którzy na półmetku mieli dużą przewagę nad resztą stawki. Ku radości zgromadzonych pod skocznią kibiców Severin Freund w niekorzystnych warunkach lądował na 134 metrze i mógł cieszyć się z miejsca na podium.

Wkrótce to samo można było powiedzieć o Kamilu Stochu - 145 metrów dało mu wysokie prowadzenie! A po skoku Petera Prevca (132 m) okazało się również, że zwycięstwo i pozycję lidera klasyfikacji generalnej Pucharu Świata!


klasyfikacja generalna Pucharu Świata »
wirtualna klasyfikacja Światowej Listy Rankingowej (WRL) »