Zaloguj się
Kalendarz zawodów
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
kwiecień 2024
Najbliższe zawody
kalendarz na przyszły sezon
nie został jeszcze zatwierdzony

Karl Geiger jest, obok Andreasa Wellingera, jednym z najlepiej zapowiadających się debiutantów tegorocznego Pucharu Świata. Po niezłym początku sezonu (m.in. szóste miejsce w Soczi) powrócił do startów w Pucharze Kontynentalnym. W Wiśle, podczas zawodów tego cyklu, opowiedział nam o swojej przygodzie ze skokami narciarskimi...

Skokinarciarskie.pl: Karl, jesteś nową twarzą w skokach narciarskich. Do tej pory nie byłeś znany szerszej publiczności. Czy w kilku słowach mógłbyś nam przybliżyć swoją osobę?

Karl Geiger: Moja przygoda ze skokami zaczęła się, kiedy miałem sześć lub siedem lat, nie pamiętam tego dokładnie. Pierwsze skoki oddałem na małej skoczni w Oberstdorfie, skąd pochodzę. Od samego początku bardzo mi się podobało, więc zdecydowałem się kontynuować treningi. Pochodząc z Obestdorfu byłem trochę skazany na ten sport (śmiech). W tym roku dostałem szansę na skoki w Pucharze Świata, więc - jak widać - ta decyzja się opłaciła.

A czy oprócz Ciebie w Twojej rodzinie ktoś zajmował się tą dyscypliną sportu?

Nie, oprócz mnie nikt nie zajmuje się skokami.

No właśnie, jak to się właściwie stało, że dostałeś powołanie do kadry na Puchar Świata? Nie oszukujmy się, ale wcześniej nie odnosiłeś sukcesów, które zwaliłyby trenerów z nóg...

Nie, nie było tak (śmiech). Ostatnie trzy lata nie były dla mnie najłatwiejsze. Ale w ciągu minionego roku roku każdy tydzień był coraz lepszy. Zacząłem osiągać naprawdę dobre wyniki dzięki codziennym ciężkim treningom i w końcu "to coś" zaskoczyło. Dzięki temu jestem tutaj, w Pucharze Świata. No, w tej chwili może nie dosłownie, ale zazwyczaj (śmiech).



A nie jesteś rozczarowany, że jednak nie dostałeś szansy startu na mistrzostwach świata?

Nie jest mi przykro. Oczywiście, bardzo bym się cieszył, gdybym taką szansę dostał, ale nie jest tak, że jestem rozczarowany albo zły, że mnie tam nie ma. Zdaję sobie sprawę, że w drużynie mamy teraz kilku bardzo dobrych zawodników, którzy w pełni zasłużyli na wyjazd do Val di Fiemme i cieszę się z tego powodu razem z nimi. Myślę, że świetnie sobie tam radzą.

Mimo że to dopiero Twój pierwszy sezon w Pucharze Świata, wydaje się, że masz już całkiem sporą rzeszę fanów. Czujesz się popularny?

(śmiech) Ciężko odpowiedzieć na to pytanie. W sumie to i tak, i nie. Jest bardzo dużo osób, które rozpoznają mnie dzięki temu, co robię. Podchodzą do mnie, chcą sobie zrobić wspólne zdjęcie, dostać autograf czy po prostu porozmawiać i pogratulować. Ale z drugiej strony mam ciągle wystarczająco dużo prywatności, nie jestem najlepszym zawodnikiem w kadrze, presja i zainteresowanie fanów skupiają się w przeważającym stopniu na innych skoczkach. Ja ciągle pozostaję trochę w tyle i to mi odpowiada.

Jak wyglądają Twoje stosunki z innymi zawodnikami z kadry? Najbliżej chyba trzymasz się z Andreasem Wellingerem?

Nasza drużyna jest naprawdę fajną paczką. Bardzo dobrze się ze sobą bawimy, nie ma między nami żadnych spięć, atmosfera jest luźna, a to też sprzyja osiąganiu dobrych wyników. Nie jest natomiast tak, że jesteśmy w jakiś sposób "pogrupowani" wiekiem czy doświadczeniem. Każdy może się trzymać z kim chce. Najczęściej w pokoju jestem faktycznie z Andim. Jesteśmy mniej więcej w tym samym wieku, w tym samym momencie pojawiliśmy się z Pucharze Świata - stąd się to wzięło.



Wasza drużyna jest teraz bardzo zróżnicowana. Jesteście wy - całkowicie nowi skoczkowie - a z drugiej strony wciąż startuje Martin Schmitt. Czy dla takich młodych skoczków nie jest to w jakiś sposób "przytłaczające"?

Ta sytuacja jest bardzo interesująca. Pamiętam, że gdy byłem mały i oglądałem skoki, to Martin już skakał. Zawsze mu kibicowaliśmy i krzyczeliśmy "zieh", kiedy skakał. (w ten sposób niemieccy kibice dopingują swoich zawodników - przyp. red.) Teraz jestem z nim w jednym zespole, skaczę obok niego, jednego z lepszych skoczków w historii. To pokazuje, że jeśli człowiek czegoś chce i do tego dąży, to może to osiągnąć. Nawet jeżeli wydaje się to początkowo nierealne.

Dzisiaj jednak coś Ci nie poszło... (Karl zajął 42. miejsce w sobotnim konkursie - przyp. red.)

Póki co nie oddałem na tej skoczni ani jednego dobrego skoku, czy w treningach, czy w konkursie. Jest mi trochę ciężko, bo nie wiem co się dzieje.

Może to wina skoczni? Wszyscy mówią, że Malinka ma dość trudny profil.

Może, ale z drugiej strony - jeśli skacze się dobrze, można osiągać dobre wyniki także tutaj. Mam kilka problemów, którym muszę się przyjrzeć. Zamierzam razem z trenerami przeanalizować nagrania z dzisiejszych zawodów, wyciągnąć wnioski i jutro zaatakować znacznie lepsze miejsca. Wiem, że jestem teraz w formie, podczas treningów w Oberstdorfie szło mi bardzo dobrze, więc to raczej jakieś chwilowe problemy, które da się rozwiązać w ciągu jednego dnia. Jutro powinno być znacznie lepiej. (w niedzielnych zawodach Karl zajął czwarte miejsce - przyp. red.)



Kiedy przeglądałam Twoje wyniki, zauważyłam, że zwykle trochę lepiej idzie Ci na mniejszych skoczniach. To chyba odwrotna tendencja w porównaniu z wieloma innymi zawodnikami?

To nie jest tak. Za każdym razem, kiedy miałem możliwość udziału w konkursie lotów narciarskich, zawsze to robiłem i zawsze się świetnie bawiłem. Na dużych skoczniach jednak zawsze musiałem skakać znacznie lepiej. Duża skocznia zawsze podkreślała wszystkie błędy, jakie robiłem, na mniejszych obiektach można osiągnąć całkiem niezły wynik nawet przy średnim skoku. Ale to nie jest tak, że nie lubię latać, za to uwielbiam skakać po 90 metrów! (śmiech)

Jest więc szansa, że zobaczymy Cię w Planicy?

Nie wiem jeszcze, jakie mamy plany na resztę sezonu. Dużo zależy też od dyspozycji innych zawodników. Mamy przecież określoną kwotę startową. Teraz na pewno pojadę na zawody Pucharu Kontynentalnego do Liberca, ale mam nadzieję, że jeszcze wrócę do Pucharu Świata.

Dziękuję za rozmowę i życzę dobrych wyników.

Dziękuję bardzo.


Rozmawiała Katarzyna Iskierka, fot. Anna Walczyńska


Typuj wyniki i wygrywaj nagrody!
« marzec 2013 - wszystkie artykuły
Komentarze
Seba99pl
Lubię Geigera tak jak wszystkich Niemców, Norwegów, kilku Austriaków, kilku Polaków, kilku Japończyków, Greka lubię.
(07.03.2013, 19:17)
hololomat
Wywiad bardzo fajny z zawodnikiem, który ma jak na swój młody wiek bardzo udany sezon w PŚ O:)
(07.03.2013, 18:17)
Enrii
Bardzo ciekawy wywiadzik :)
(07.03.2013, 17:50)
qolo
ooo... jak milo :P
(07.03.2013, 17:42)
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby komentować:
Kategorie użytkowników
niezarejestrowany
zarejestrowany
redaktor
VIP
Karl Geiger: Coś zaskoczyło i trafiłem do Pucharu Świata...
Karl Geiger: Coś zaskoczyło i trafiłem do Pucharu Świata...

Karl Geiger: Coś zaskoczyło i trafiłem do Pucharu Świata...

Przekaż 1,5% podatku na rehabilitację syna naszego redaktora - Adam Mysiak
Reklama
Typer - typuj wyniki skoków narciarskich
Reklama
krzesła biurowe Warszawa
Cookies
Ten portal korzysta z plików cookies w celu umożliwienia pełnego korzystania z funkcjonalności serwisu, dopasowania reklam oraz zbierania anonimowych statystyk.
Obsługę cookies możesz wyłączyć w ustawieniach Twojej przeglądarki internetowej.
Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z ustawieniami przeglądarki.
Administratorem danych osobowych, udostępnionych przez Klienta, jest 10 OFFICE Paweł Stawowczyk. Dane osobowe będą przetwarzane wyłącznie w celu identyfikacji użytkowników piszących komentarze, w celu obsługi konkursów, w celu wysyłki wiadomości drogą mailową itp. i nie będą w żaden inny sposób archiwizowane, gromadzone lub przetwarzane.
Publikowane materiały mogą zawierać Piksel Facebooka i inne technologie śledzenia, stosowane za pośrednictwem stron internetowych osób trzecich.
ukryj ten komunikat na stałe »
copyright © 2000-2024 10office.pl
Obserwuj Skokinarciarskie.pl na Facebooku Obserwuj Skokinarciarskie.pl na Twitterze RSS na Skokinarciarskie.pl - newsy o skokach narciarskich