barnaba@Polonus
Ten potencjał w Soczi to był taki sobie. Żyła w kiepskiej formie, Stoch, który trafił z nią w konkursy indywidualne, ale w drużynowym już skoczył byle jak (jak na niego). Właściwie "swoje" skoczyli tylko Kot i Ziobro.
Nie rozumiem tego hejtu na Kruczka. Sukcesy drużynowe zaczęły się od niego. Wcześniej był to jeden wielki dramat. Geniuszem trenerskim oczywiście nie jest, ale nie jest nim też Horngacher. Zachwycamy się Stochem, Żyłą i Kubackim, zapominamy o innych zawodnikach, którzy przeszli przez ręce Austriaka
(15.03.2019, 18:51)
Polonus@barnaba
Z jednym wypada się zgodzić. Horngacherowi nie udaje się trafić z formą na najważniejsze imprezy sezonu. Nie udało mu się ani w Lahti, ani w Korei, ani w Seefeld. To zdecydowanie obniża jego notę za całokształt. Natomiast wystarczy spojrzeć na to, czego dokonał, żeby uznać go za trenera wybitnego.
Co do Kruczka. Nic mu się w Soczi nie udało. Mając taki potencjał, nie zdobył w Soczi medalu w drużynie, co go zwyczajnie dyskwalifikuje. Z tamtym Stochem nie musiał w nic z niczym trafiać. Stoch był w życiowej formie i można jedynie płakać, że zamiast wygrać 15 zawodów w sezonie wygrał tylko 6+2.
(15.03.2019, 12:18)
Polonus@killersn
Hannu Lepistoe nie był żadnym wybitnym trenerem.
Był solidnym rzemieślnikiem z doświadczeniem, które pozwalało mu skonstatować, że takim mistrzom jak Adam Małysz czy, wcześniej, Matti Nykaenen, nie należy przeszkadzać w karierze.
Tym się różnił od Kuttina we wczesnej fazie kariery trenerskiej tego drugiego.
Gdyby Hannu Lepistoe był wybitnym trenerem, to nie tylko Małysz miałby za jego kadencji wyniki.
(15.03.2019, 12:11)
Polonus@barnaba
Kruczek nie ma podstawowej rzeczy.
Warsztatu.
Wi c wszelkie pitolenie o tym, że jest dobrym psychologiem et cetera mija się z celem.
Dziewczynom jest potrzebny dobry trener. Jak będą chciały pójść do psychologa, to się załatwi Blecharza, a nie jakiś lichy ersatz.
(15.03.2019, 11:42)
PolonusNajbardziej szkoda Rajdy i Karpiel.
Co one temu Tajnerowi winne?
Złośliwy satyr.
(15.03.2019, 11:24)
PolonusTo jest świetna wiadomość.
Tyle, że dla naszej męskiej kadry:)
(15.03.2019, 11:21)
killersnNawet taki gość Jak Hannu Lepistoe ktory był trenerem włochów w latach 2004-2006 nic z nich nie zbudował. Z pustego to nawet Salomon nie naleje...
(15.03.2019, 09:37)
ArturionW dodatku Kruczek nie był od wychowywania zawodników. Kadry juniorskiej nie prowadził. A więc porażka. Ale nie przekreślałbym jego szans jako trenera kobiet. A nuż?
(15.03.2019, 00:42)
barnaba@Obserwator
Z tym LGP to bywa ciekawie- bardzo rzadko jego triumfator odnosi sukcesy zimą. Tak rzadko, że aż się zastanawiam czy forma na lato nie jest przygotowywana celowo...
Prawda jest dość prosta- nie da się utrzymać zimą formy z lata (z bardzo nielicznymi wyjątkami). Zatem jeśli latem skaczesz dobrze, zimą rywale z reguły skaczą lepiej.
Zresztą z trafieniem z forma w docelową imprezę tez bywa różnie. Horngacherowi się to nie udaje (MŚ i IO raczej poniżej oczekiwań), Kruczkowi w Soczi udało się bardzo dobrze.
Z sukcesów Japonii w sezonie poolimpijskim nie wyciągałbym zbyt radykalnych wniosków. Większość reprezentacji jednak pracuje w cyklu 4-letnim, sezon po igrzyskach jest z reguły traktowany jako luźniejszy. Obawiam się, że Japończycy za te sukcesy mogą drogo zapłacić.
Ostatni sezon Kruczka w PL był dramatem- zawodnicy stracili zaufanie, uważali że są mądrzejsi od trenera, pracowali po swojemu. Przyszedł Horngacher, ustawił towarzystwo (oprócz Ziobry) do pionu.
Takich obiecujących zawodników Insam to skacze w PŚ i PK co najmniej kilkudziesięciu. W Włoszech ostatnim dobrym zawodnikiem był Cecon (ojciec). Potem brakowało zainteresowania, chęci, sprzętu. Kruczek przyszedł na pustynię, próbował ją jakoś poskładać- nie wyszło. I dla nikogo, kto ma pojęcie o włoskich skokach, nie jest to niespodzianka. W 3 lata nie da się wychować przyzwoitego zawodnika. Zajmuje to przynajmniej 10 lat.
(14.03.2019, 22:27)
Obserwator@barnaba
Kruczek zaliczał wiele poważnych wpadek. Jeszcze za czasów, gdy Kamil szedł po pierwszą KK zrobił im takie treningi siłowe, że ledwie wszyscy lądowali. Do tego co roku zły cykl przygotowań, gdzie latem chłopaki dawali czadu, a w sezonie zimowym brakło pary. Podejście mentalne też się chwiało - sugeruję przypomnieć sobie jak w kwalifikacjach fruwał Kubacki w czasach gdy Kamil zdobył MŚ.
Ostatnie sezony za Kruczka, to już była równia pochyła i brak jakichkolwiek pomysłów na poprawę sytuacji. Zawodnicy kadry B skakali lepiej... Takich cyrków nie było w żadnej innej reprezentacji.
Gdy Kruczek poszedł trenować Włochów, to sytuacja się powtórzyła - pierwsze lato i nagle okazuje się, że włoscy zawodnicy dają radę wbijać się do 1szej dziesiątki LPŚ. Przychodzi sezon i... klepią bulę. Nawet Insam już się nie liczy, a był to zawodnik naprawdę obiecujący.
Oczywistym jest, że miejsca 25-30, to nie może być cel. Jednak pakowanie się regularnie do drugiej dziesiątki powinno być celem na przyszły sezon. Celem wykonalnym, bo wiara, że nagle Karpiel zacznie wygrywać z Lundby czy Sarą, to myślenie życzeniowe. Nowy trener być może by się przydał - jednak trener z odpowiednimi umiejętnościami i podejściem.
W minionych latach w Japonii była nędza - dziadek-Kasai był główną siłą napędową drużyny. Od poprzedniego sezonu (czyli zmiany trenera) coś ruszyło - najpierw jeden Kobayashi zaczął się liczyć w stawce, potem dołączył brat i paru młodych zawodników. W tym sezonie Ryoyu poza MŚ bierze praktycznie wszystko, a reszta potrafi wskoczyć nawet w 1szą dyszkę. Porównajmy ilu zawodników miało zastopowane kariery przez poprzedniego trenera...
U nas gdyby nie Maciusiak i Horngacher, to Kubacki czy Żyła mogliby dalej klepać bulę modląc się o wejście do konkursu czy drugiej serii, a tak kończymy sezon, w którym niemal nigdy nie było wiadomo kto z naszej trójki będzie walczył o podium danego konkursu. Dodajmy do tego, że jest to drugi sezon z rzędu, który Dawid kończy w pierwszej dziesiątce. Zawodnik, którego 80% kibiców odsyłało na emeryturę.
Teraz trwa podnoszenie Wolnego. Spory talent, znakomita forma i fatalna kontuzja. Po operacji cień samego siebie, ale mozolna praca pod okiem obecnego sztabu i z miesiąca na miesiąc jest lepiej. Poza jakąś już stabilnością wyszedł potencjał - w drużynówce w Willingen skakał tak, że indywidualnie wygrałby konkurs. Odczarował mamuta i prawie zakręcił się przy podium. Pojedynczymi skokami spokojnie mierzy już w 1szą 10tkę PŚ, a wierzę, że w przyszłym sezonie będzie jeszcze lepszy.
Austria też przez ostatnie lata miała cyrk z trenerami. W efekcie potencjalne talenty pokroju Fettnera czy Hubera nigdy nie rozkwitły, a Haybeck nie miał nawet połowy normalnej dyspozycji. Wszystko jechało na jednym geniuszu skoków - Krafcie. A teraz ? Przyszedł Felder i wszystko zaczyna się odradzać. To dopiero pierwszy sezon, więc w przyszłym będą znacznie groźniejsi.
(14.03.2019, 20:51)
barnaba@Obserwator
Jakieś ryzyko trzeba podjąć. miejsca 25-30 to miejsca obiektywnie marne. Miejsca 14-20 są niewiele lepsze- przecież nam się marzą medale.
Reanimacja zawodnika przez zaufanego trenera to nic dziwnego- układ 1:1, indywidualne podejście, liczne skoki - to niewykonalne dla trenera kadry, który większość sezonu spędza w samolocie lub hotelu na konkursach PŚ.
Kruczek psychologiem jest dobrym, ale potrzebuje specyficznego zawodnika- który mu zaufa. Ziobro nie potrafił zaufać nawet Horngaherowi. Zakończył karierę skłócony ze wszystkimi.
Kruczek ma dość ciekawy sposób bycia- jest trochę starszym kolegą, trochę przyjacielem, trochę starszym bratem. To może dać gigantyczny sukces- ale zawodnik musi mieć do niego zaufanie, uznawać jego autorytet i mieć własną motywację. Jeśli tego braknie- sukcesu nie będzie. Bo albo zawodnik będzie olewał trenera i robił wszystko po swojemu, albo odpuszczał treningi.
Tak krawiec kraje, jak mu materii staje- obawiam się, ze z włoskimi skoczkami nikt nie osiągnąłby sukcesu. Nie ma tam ani wielkich talentów, ani zaangażowania kibiców, ani dobrego sprzętu.
(14.03.2019, 20:29)
TomekZatrudnijcie Sarę Hendrikson.
(14.03.2019, 18:04)
hejCzy zatrudnianie trenerów którzy nie maja ostatnio żadnych wyników nie jest marnowaniem skoczkow i ich karier?
(14.03.2019, 17:06)
ObserwatorCóż, Kruczek może i formalnie może poszczycić się, że trenowany przez niego zawodnik zgarnął np. KK i 2 złota olimpijskie, ale na pewno nie jest trenerem umiejącym podnosić zawodników z problemami. Niech przykładem będzie choćby Ziobro, który zirytowany sytuacją urwał się do Polski na treningi do klubowego trenera, aby po powrocie wbić się do 10tki na MŚ. Wspomnieć należy też okresy, gdzie np. Żyła był reanimowany przez Szturca i dopiero potem wracał na jakiś przyzwoity poziom. Z kolei Hula, Kubacki i Kot, to reanimacja w wykonaniu Maciusiaka, o czym panowie wielokrotnie wspominali w wywiadach. Horngacher oczywiście doszlifował resztę, ale podstawy nadano niżej.
Nasze skoczkinie są bardzo podatne na emocjonalne wahania, więc potrzebują trenera z umiejętnością dotarcia do nich. Przy Kruczku wystarczy, że złapią chwilowe załamanie i kariera przekreślona na parę lat. A obecnie nie jest już tak źle - mamy nastolatki, które coraz regularniej meldują się w 30tce PŚ, a nie walczą o drugą rundę kontynentalnego. Do tego potrafią oddać pojedyncze skoki nawet na miarę końca drugiej dziesiątki, więc forma fizyczna jakaś już jest.
(14.03.2019, 16:48)
M.@hej: jak masz jakieś podejrzenia co do celowego marnowania talentów skoczków i skoczkiń, to zawsze może zgłosić to do prokuratury, która się tym zajmie. Jeśli jednak nie masz żadnych dowodów, to spadaj, za przeproszeniem, ze swoimi "mądrościami".
(14.03.2019, 16:41)
miki111ciekawe ale kruczek nie jest najlepszym trenerem
(14.03.2019, 16:27)
hejRedakcjo. Niedozwolone to powinno być marnowanie talentów i łamanie karier naszych skoczków i skoczkin a nie pisanie prawdy o tym.
(14.03.2019, 16:25)
hejCzyli zgodnie z moimi przewidywaniami nie ma kasy i będą upychać sztaby byle kim. Tragedia. Widzimy dokąd to prowadzi w kadrze B...
(14.03.2019, 16:23)
???To oznacza,że Bachleda zastąpi Horngachera.
(14.03.2019, 16:18)
???Skoki kobiet i tak nikogo nie interesują,więc bez znaczenia kto będzie trenerem.
(14.03.2019, 16:17)
IkrTylko nie Kruczek
(14.03.2019, 16:15)