Severin Freund wygrał pierwszy konkurs Pucharu Świata w Planicy. Niemiec przesunął się na drugie miejsce w klasyfikacji generalnej, ale końcowe zwycięstwo zapewnił sobie Kamil Stoch!

Konkurs, przy piętnastej belce startowej, rozpoczął Cene Prevc. Słoweniec, który ostatnio dobrze spisywał się w Pucharze Kontynentalnym, musiał poczekać na swój skok - wiatr bowiem wiał zbyt mocno. Gdy drugi raz usiadł na belce, wszystko już przebiegło bez problemu - 128 metrów przy dość mocnym wietrze w plecy (1,2 m/s) było dobrym wynikiem.

Brat wicelidera klasyfikacji generalnej Pucharu Świata przez dłuższy czas utrzymywał się na czele - wielu zawodników nie było w stanie go wyprzedzić za sprawą coraz silniejszego wiatru w plecy (Bjoern Einar Romoeren startował przy podmuchach 1,39 m/s; Kento Sakuyama miał już 2,02 w plecy).

Prevca pokonał dopiero Andreas Stjernen - Norweg w poprawiających się warunkach (1,11 m/s) uzyskał 130,5 metra, co dawało mu niemal pięć punktów przewagi nad Słoweńcem. Niezłą odległość uzyskał również Kaarel Nurmsalu, jednak Estończyk lądował na 129 metrze przy wietrze zaledwie 0,38 m/s w plecy, przez co plasował się dopiero na piątym miejscu.

Swoim występem nie zachwycił Dawid Kubacki. Polak uzyskał 123 metry, jednak za warunki doliczono mu tylko 9,5 punktu (0,79 m/s w plecy) - to dawało dwunastą lokatę i praktycznie wykluczało awans do finału. Nie lepiej było w przypadku Klemensa Murańki - 125,5 metra przy wietrze 0,55 m/s wystarczyło zaledwie na czternaste miejsce...

Bardzo dobrego skoku doczekaliśmy się w wykonaniu Reruhi Shimizu. Doskonale spisujący się podczas wczorajszych treningów Japończyk poleciał na odległość 132,5 metra. To nie dało mu jednak prowadzenia, bo startował w korzystniejszych warunkach niż Stjernen. Shimizu był drugi, tracąc do Norwega 1,2 punktu.

Zmianę na prowadzeniu zanotowaliśmy za to po skoku Andersa Fannemela. Norweg pokonał swojego kolegę z drużyny, również skacząc na odległość 130,5 metra, ale dokonując tego w nieco lepszym stylu i minimalnie gorszych warunkach.

Dużo lepiej od Kubackiego i Murańki spisał się trzeci z naszych reprezentantów, Piotr Żyła. Wiślanin przy wietrze 1,10 m/s uzyskał 128 metrów, co dawało szóste miejsce i pewny awans do finału. Jeszcze lepszy rezultat zanotował Maciej Kot - 130 metrów (wiatr 1,17 m/s w plecy) również gwarantowało udział w drugiej serii. Polak ustępował tylko dwóm Norwegom.

Dobrą passę kontynuował Andreas Kofler, który lot na odległość 134 metrów zakończył bardzo ładnym lądowaniem. Austriak objął prowadzenie z pięcioma punktami przewagi nad Fannemelem. Nieźle spisał się również jego rodak Thomas Diethart (130,5 m i czwarte miejsce).

Bardzo słabe występy zakończone brakiem awansu do drugiej rundy zanotowali plasujący się wysoko w klasyfikacji generalnej Andreas Wellinger (116 m) i Simon Ammann (120,5 m). Z drugiej strony znakomicie spisali się Gregor Schlierenzauer (130,5 m) i Anders Bardal (136,5 m - nowy rekord skoczni i prowadzenie).

Po skoku Noriakiego Kasaiego (128,5 m - dziewiąty) przyszła kolej na wielką trójkę ostatnich tygodni. Świetny skok oddał Severin Freund - lecąc na odległość 137,5 metra poprawił rekord obiektu. Po dodaniu punktów za warunki (0,53 m/s) i doliczeniu not sędziowskich (kiepskie lądowanie) był jednak dopiero czwarty.

W dużo gorszych warunkach startował Peter Prevc. Słoweniec miał silny wiatr w plecy (1,66 m/s) - to pozwoliło mu dolecieć tylko do 129 metra. Był czwarty, wyprzedzając Freunda zaledwie o 0,2 punktu.

Kończący pierwszą serię Kamil Stoch spisał się nieźle - 131,5 metra sprawiło, że był szósty...


W przerwie długość rozbiegu nie zmieniła się - skoczkowie nadal startowali z piętnastej belki. Rozpoczynający drugą rundę Jurij Tepes znacznie się poprawił - 128 metrów mogło mu dać pewien awans. Za Słoweńcem uplasował się Manuel Fettner (112,5 m), wyprzedził go za to Roman Koudelka (125,5 m przy silnym wietrze 1,62 m/s w plecy).

Wobec słabszych skoków rywali Czech przesunął się o kilka miejsc, ale nie mógł prowadzić wiecznie - pierwszego miejsca pozbawił go Robert Kranjec, który w trudnych warunkach (1,39 m/s w plecy) poszybował na odległość 128 metrów. Ku radości miejscowych kibiców Słoweniec przez dłuższy czas prowadził, dość znacznie awansując w stosunku do miejsca zajmowanego na półmetku rywalizacji.

Piętnastej lokaty zajmowanej po pierwszej serii nie zdołał utrzymać Piotr Żyła. Polak tym razem lądował na 122 metrze (wiatr 1,52 m/s) i plasował się na szóstym miejscu. W dużo lepszych warunkach przyszło startować po chwili Cene Prevcowi - 130 metrów przy wietrze 0,27 m/s w plecy dało mu czwarte miejsce.

Długo prowadzącego Kranjca wyprzedził w znakomitym stylu Noriaki Kasai. Japończyk poszybował na odległość aż 135,5 metra i objął prowadzenie z przewagą 13,4 punktu nad Słoweńcem!

Niewiele bliżej lądował Maciej Kot - 135 metrów w bardzo dobrych warunkach (0,24 m/s w plecy) dało Polakowi drugą lokatę. Po chwili mógł się cieszyć z lokaty w czołowej dziesiątce konkursu, bowiem Thomas Diethart uzyskał dziesięć metrów mniej, a bonifikata za niekorzystny wiatr (1,64 m/s) nie wystarczyła, by wyprzedzić Polaka.

Sytuacja zmieniła się po skoku Kamila Stocha - Polak w świetnym stylu poleciał na odległość 134 metrów. Objął prowadzenie i mógł cieszyć się ze zdobycia Pucharu Świata!

Na pierwszym miejscu nie pozostawał jednak długo - po chwili jeszcze lepiej spisali się Severin Freund (137,5 m i prowadzenie) i Peter Prevc (134,5 m - druga lokata).

Lokat w czołowej trójce nie utrzymali Austriacy - najpierw Gregor Schlierenzauer uzyskał 127,5 metra (czwarty), po chwili Andreas Kofler lądował na 124 metrze (szósty). Kończący konkurs Anders Bardal poleciał na odległość 134,5 metra - to pozwoliło mu wyprzedzić Prevca, ale nie Freunda. Niemiec zwyciężył, jednocześnie przesuwając się na drugie miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata!


klasyfikacja generalna Pucharu Świata »
wirtualna klasyfikacja Światowej Listy Rankingowej (WRL) »