Stefan Kraft zwyciężył w pierwszym konkursie Letniej Grand Prix w Ałmatach. Austriak pewnie pokonał Roberta Kranjca i Ilmira Hazetdinowa. Duży wpływ na przebieg rywalizacji miał zmienny wiatr i częste przesuwanie belki startowej...

Konkurs rozpoczął się przy belce startowej ustawionej w 24. progu - rozbieg był więc jeszcze dłuższy niż w trakcie serii próbnej. Przyczyną był oczywiście silny wiatr w plecy, osiągający nawet 1,66 m/s.

Już w początkowej fazie rywalizacji doczekaliśmy się dalekiego lotu - 131 metrów uzyskał Manuel Fettner, który na dłuższy czas objął prowadzenie. Na zmianę lidera musieliśmy czekać do czasu próby Pascala Kaelina - Szwajcar w podobnych warunkach (ok. 1,4 m/s w plecy) lądował pół metra dalej, a dodatkowo zrobił to w lepszym stylu - stąd 2,5 punktu przewagi nad Austriakiem.

W połowie serii rozbieg został skrócony do bramki 21. - od takiej belki odbił się Seou Choi, który po chwili został jednak zdyskwalifikowany. Po chwili nastąpiła kolejna zmiana - tym razem była to belka... czternasta. Z takiego rozbiegu jednak nikt nie skakał, gdyż nastąpiła kilkunastominutowa przerwa. Po wznowieniu rywalizacji belka dotarła do progu jedenastego - to za sprawą wiatru, który zaczął dość mocno wiać pod narty.

Przy takim rozbiegu dobrze spisywali się Anze Lanisek (124 m; wiatr 1,37 m/s), Ilmir Hazetdinow (123 m; wiatr 0,96 m/s) i Stefan Kraft (125 m; wiatr 0,33 m/s), którzy kolejno obejmowali prowadzenie.

Z belki piętnastej przyszło skakać m.in. Yumu Haradzie (127 metrów i trzecia lokata), Junshiro Kobayashiemu (123,5 m - piąty), Anze Semenicowi (123,5 m - piąty), Robertowi Kranjcowi (123 m - szósty) i Kento Sakuyamie (124 m - czwarty), ale nikt nie był w stanie nawet zbliżyć się do Krafta, który po pierwszej serii prowadził z dziesięciopunktową przewagą nad Ilmirem Hazetdinowem.


Na początku drugiej serii belkę startową przesunięto do poziomu, jakiego dziś jeszcze nie widzieliśmy - próg numer 25. Za wszystko oczywiście był odpowiedzialny wiatr, którego siła przekraczała jeden metr na sekundę, a kierunek zmienił się na niesprzyjający zawodnikom.

Pierwszy godny uwagi skok oddał Radik Żaparow - 124 metry dały mu prowadzenie i awans o kilka pozycji. Mimo krótszego skoku wyprzedził go Daniel Wenig (121 m), a po chwili dużo lepiej spisał się Jernej Damjan (129,5 m).

Słoweniec przez chwilę utrzymał się na czele - za nim plasowali się Ville Larinto (127 m) i Manuel Poppinger (127,5 m). Zmiana na prowadzeniu nastąpiła kilka minut później, gdy wylądował Władisław Bojarincew. Rosjanin uzyskał najlepszą dotychczas odległość konkursu - 131,5 metra. Jego wynik poprawiali Matjaz Pungertar (133 m), Dienis Korniłow (134,5 m) i Shohei Tochimoto (133 m). Ponadto w czołówce pojawiali się Gregor Deschwanden (127 m), Jaka Hvala (129,5 m) i Manuel Fettner (133 m).

Gdy zaczęli skakać zawodnicy z czołowej dziesiątki, szybko stało się pewne, że do TOP10 awansuje Tochimoto - słabsze skoki oddawali bowiem Kenshiro Ito (132 m), Pascal Kaelin (127 m) i Junshiro Kobayashi (131,5 m). Na Japończyka nie oglądał się jednak Robert Kranjec, który odpalił petardę - 135 metrów dało mu prowadzenie. Słoweniec też awansował - szacunek dla starszego kolegi z reprezentacji okazali Anze Semenic (134 m - trzeci) i Anze Lanisek (130 m - czwarty).

Przy bardzo silnym wietrze w plecy (2,32 m/s) startował lider klasyfikacji generalnej LGP Kento Sakuyama. Japończyk uzyskał tylko 126 metrów, a po dodaniu 26,3 punktu rekompensaty za warunki był trzeci. Bliżej lądował Yumu Harada (125 m) - Kranjec wszedł więc na podium!

Słoweńca z prowadzenia nie zepchnął też Ilmir Hazetdinow (128 m), który jednak drugim miejscem zapewnił sobie "pudło". Kranjca mógł pokonać już tylko Kraft - i zrobił to. Mimo silnego wiatru w plecy (2,16 m/s) poleciał na odległość 130 metrów - zwyciężył, wyprzedzając Słoweńca o 14,5 punktu.


klasyfikacja generalna Letniej Grand Prix »
wirtualna klasyfikacja Światowej Listy Rankingowej (WRL) »