Polscy skoczkowie są już na zaawansowanym etapie przygotowań do letniego sezonu. Zawodnicy trenują już dwa miesiące, a ostatnio przenieśli się na większe obiekty...
- Pierwsze zgrupowanie trwało od połowy maja, wcześniej zawodnicy trenowali indywidualnie. W tej chwili skaczemy na skoczniach dużych - można więc powiedzieć, że jesteśmy na ostatniej prostej w przygotowaniach do letnich startów - tłumaczył Łukasz Kruczek, który ostatnio zabrał naszą kadrę na krótkie zgrupowanie w Zakopanem.
Podczas gdy kadra A trenowała na Wielkiej Krokwi, druga grupa szykowała się do inauguracji Pucharu Kontynentalnego w Słowenii. Tam znakomicie spisywał się Dawid Kubacki, który jeszcze w poprzednim sezonie był członkiem ekipy Kruczka:
- Grupę A w tym roku tworzy piątka zawodników, która spisywała się najlepiej w Pucharze Świata w poprzednim sezonie. Mamy również bardzo silne zaplecze, na dodatek wzmocnione zawodnikami, którzy w poprzednich latach byli w pierwszej kadrze. To stwarza pozytywne ciśnienie, które będzie "wypychać" zawodników do góry w hierarchii - powiedział trener. - Polski Związek Narciarski stworzył nam luksuk pod postacią trzech grup szkoleniowych, które trenują w takich samych warunkach. Wiadomo, że w zawodach najwyższej rangi mają startować najlepsi, a nie ma znaczenia, w której grupie pracują.
Trener naszej kadry nie katuje swoich podopiecznych - skupia się na jakości skoków, a nie na ich liczbie:
- Skoczkowie oddają pięć-sześć skoków na treningu. Nie potrzebujemy dużej liczby prób, bo zawodnicy są "oskakani" - to było ważne tylko na początku. Musimy mieć dobrą bazę, ponieważ za chwilę zaczniemy testować nowy sprzęt. Bez tej bazy, czyli np. powtarzalności, nie byłoby widać różnicy, jaką dana nowinka techniczna wnosi.
Kolejne dłuższe zgrupowanie nasza kadra ma zaplanowane na przyszły tydzień.
- Ten obóz zakończymy startem w mistrzostwach Polski, które będą ostatnim sprawdzianem przed pierwszymi zawodami Letniej Grand Prix w Wiśle i Zakopanem - zakończył.