Zaloguj się
Kalendarz zawodów
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
maj 2025
Najbliższe zawody
kalendarz na przyszły sezon
nie został jeszcze zatwierdzony

Podczas sezonu ogórkowego proponujemy naszym czytelnikom nowy cykl artykułów: "Skoczkowie Prywatnie". Autorami będą nasi redaktorzy, dzisiaj część pierwsza, o znanym i lubianym Bjoernie Einarze Romoerenie. Jeśli cykl Wam się spodoba, będziemy publikować go regularnie. Zapraszamy do lektury!




Na myśl o Bjoernie Einarze Romoerenie przychodzą mi do głowy w zasadzie cztery skojarzenia: charyzma i show, moda i wyrazisty styl, szczerość i otwartość oraz choinka i skwarki mamusi. Każde z tych skojarzeń jest inne, odzwierciedla jednak, na swój sposób, złożoność charakteru najsłynniejszego norweskiego skoczka naszych czasów. O Bjoernie mówić jest bardzo trudno, trzeba bowiem uważać, by nie otrzeć się nieopatrznie o tony zbyt ckliwe, by nie popaść w uwielbienie, aż po kicz lub wprost przeciwnie - w zbyt ostry krytycyzm. Najgorszym jednak wrogiem jest w tym przypadku operowanie stereotypami. Myślenie schematyczne prowadzi bowiem do prostej i lakonicznej konstatacji: żywiołowy młody człowiek o niesamowitej charyzmie oraz wyjątkowej umiejętności przyciągania do siebie mediów i publiczności. Tak wystawiona cenzurka, mimo, iż zdaje się formalnie odzwierciedlać osobowość Romoerena, odziera go jednak z wielu jakże istotnych przymiotów.

"Jeśli kochają lub nienawidzą cię ludzie, którzy nigdy nawet nie mieli okazji cię poznać, wtedy wiesz, że jesteś sławny".

Te słowa idealnie obrazują Bjoerna Einara Romoerena. Wszyscy, którzy kiedykolwiek słyszeli o Norwegu, mogli zasilić tylko jeden z tych dwóch obozów. Można go kochać, można go nienawidzić, ale naprawdę trudno pozostać zupełnie emocjonalnie obojętnym.

CHARYZMA A SHOW

To błogosławieństwo i zarazem przekleństwo Romoerena. Trudno winić człowieka za to, że lubi spacerować w blasku fleszy, za to, że widok kamery nie wywołuje u niego odruchu paniki, że wprost przeciwnie, traktuje całą otoczkę "latającego cyrku" jako zaproszenie do pewnego rodzaju zabawy... Romoeren jest jednak tylko pozornie ekstrawertyczny. Pamiętam, jak kilka lat temu, jeden z moich znajomych, przysłuchując się wywiadowi z Bjoernem, stwierdził: "To jest niesamowite, jemu wystarczy zadać pytanie - hasło i od razu otrzymuje się kilkunastominutową odpowiedź i to jeszcze z efektami specjalnymi". Wystarczy jednak wsłuchać się krótką chwilę w dywagacje naszego bohatera, by zdać sobie sprawę, że rozmówcą najłatwiejszym nie jest. Że odpowiedź jaką otrzymujemy, może zupełnie nie być związana z tematem, jest li tylko niebywale długą ucieczką, tak sprytnie przygotowaną, by ścigający zapomniał, o motywach swojego pościgu, i by wstrzymał swój krok, tudzież zmienił temat, zadając kolejne pytanie. Bjoern jest ambitny, lubi być chwalony, uwielbia czuć się najlepszy, ważny i doceniany. Lubi pomagać, ale tylko wtedy, gdy wie, że jego pomoc nie tylko zostanie przyjęta, lecz przede wszystkim dostrzeżona (!), a co za tym idzie nagrodzona. Natomiast każde złe słowo jest dla niego jak terapia wstrząsowa, czasem zresztą warto jej użyć. Niemniej jednak efektem ubocznym jest w takiej sytuacji zagęszczenie atmosfery, którą można wręcz nożem kroić, a stąd już o rzut beretem do wybuchu - furia jest bowiem przyjaciółką Bjoerna, jak sam kiedyś stwierdził. Osobiście jestem przekonana, że gdyby to Norweg, a nie Szwed był wynalazcą praktycznego zastosowania nitrogliceryny, Bjoern zamiast do Rzymian odwoływałby się wtedy do rodzimego dynamitu. Często bowiem wystarczy maleńka iskra. Tym większe ukłony, w jego stronę, że podczas konkursu, traci swoją "showmańską" formę niezwykle rzadko i nawet gdy ma ochotę zawezwać swoją mityczną przyjaciółkę, pozwala innym myśleć, iż bawi się wprost szampańsko, a świetne skoki, są wyłącznie dziełem chwili, nastroju, a tak w ogóle to zawdzięcza je w całości, licznie zgromadzonym fanom.



MODA ORAZ WYRAZISTY STYL

O wizerunku Bjoerna powiedziano już wszystko. Przykładano mu łatkę nirvanisty, grunge'owca, opryskiwano farbą jako nową, ulepszoną wersję Kurta Cobaina bez muzykalnego zaplecza, ale za to marzącego o księżniczce Madeleine, a nie Courtney Love. Jest również mężczyzną metro, homo i bi, nie zapominając o najnowszym trendzie czyli romantycznym i delikatnym maczo. Fryzury Romoerena są komentowane w środowisku skoków niemalże tak często, jak światowa prasa donosi o kolejnych przygodach Britney Spears. Chyba tylko trzy osoby zapisały się w historii ostatnich lat, jako czyniące sensację samą tylko zmianą fryzury. Na pytanie, co mają wspólnego z Bjoernem: Linda Evangelista, Madonna oraz Nikki Sixx, można więc śmiało odpowiedzieć, iż Romoeren ma po prostu szansę dołączyć do ich grona, a zważywszy na amerykańsko-kanadyjskie korzenie wyżej wymienionych, czas wreszcie nadszedł na kogoś ze starego kontynentu.

Cały ten szum dziwi o tyle, że Bjoern, i absolutnie nie ma w tym, ani odrobiny gwiazdorskiej przesady, ubiera się w zależności od humoru (a ten bywa aż nadto zmienny), a najbardziej przywiązany jest (co można zaobserwować oglądając jakiekolwiek zdjęcia) do swoich starych pociętych artystycznie dżinsów, zielonej koszulki t-shirt z ufoludkiem oraz niebieskiego swetra, kupionego w 2004 roku w Zakopanem i aktualnie prawie już całkowicie znoszonego, przez co przywodzi na myśl, potargane dzianiny Kurta Cobaina. Sprawa fryzury jest również dość klarowna: Bjoern lubi mieć długie włosy i spinać je do tyłu, bo nigdy mu się nie chce (zwłaszcza zimą) "bawić z włosami". Historie o licznych środkach do stylizacji jakie rzekomo Romoeren wozi ze sobą, są więc grubo przesadzone.

Z najnowszą fryzurą i trendy ciuchami, czy nosząc się w strojach lekko zaprawionych w bojach i z aurą, którą można pokrótce wyrazić jako: "przepraszam, ale nie spakowałem szamponu", dziewczęta, a nawet i całkiem dojrzałe kobiety, za Bjoernem wprost przepadają, czego dowodem czołowe miejsca w różnorakich rankingach gorących mężczyzn show-businessu, bo wbrew pozorom, mimo swojego zawodu sportowca, Romoeren całkowicie mieści się, w tym, za co współcześnie uznaje się fabrykę snów. Jakiś czas temu Norweżki uznały, że Bjoern jest lepszy od Brada, czyli kolejny kuksaniec w stronę zapatrzonej w siebie amerykańskiej paczki made in Hollywood.



SZCZEROŚĆ I OTWARTOŚĆ

Relatywizm szczerości i otwartości w środowisku, w którym media lubią sobie popodglądać i wyciągać swoje własne wnioski nawet kosztem nadinterpretacji, jest niestety na porządku dziennym. Każdy sportowiec ma na to swój sposób. Ja osobiście cenię Romoerena przede wszystkim właśnie za umiejętność rozmawiania nawet o najtrudniejszych tematach. Dla Bjoerna nie istnieją pytania bez odpowiedzi, czasem tylko odpowiedź może być dość niecodzienna. Romoeren ceni sobie inteligentną grę z dziennikarzami, niestety rzadko ma okazję naprawdę pograć. "Gdy po raz dziesiąty danego dnia słyszę to samo pytanie, zaczynam myśleć na przykład o Paryżu, albo o śniegu na stokach" - opowiadał mi kiedyś Bjoern. Swoją drogą bardzo frapuje mnie to, jakie wnioski wyciąga dziennikarz na temat psyche Romoerena, gdy pytając, o to jak mu się skakało w zawodach, w odpowiedzi słyszy: "Paryż to piękne miasto" albo "śnieg dzisiaj niesamowicie błyszczy w blasku reflektorów, czyż nie?"

Jedno jest pewne, Bjoern mówi zdecydowanie więcej, niż jakikolwiek inny zawodnik Pucharu Świata. Można się nawet dopatrzyć pewnej inklinacji gawędziarskiej, bo niepilnowany bardzo szybko odbiega od głównego tematu, by opowiedzieć o tysiącu innych wrażeń, często dość luźno powiązanych z motywem przewodnim.



CHOINKA PLUS SKWARKI MAMUSI

Czyli świątecznie, a może po prostu odświętnie i swojsko. Jedną z wielu prób zaszufladkowania Romoerena było wykorzystanie dwóch 'klasycznych' już niemalże wypowiedzi Norwega, tu zacytuję: "Jeśli mama nie kupi mi motoru, kupię go sobie sam" (doprawdy aż słychać ten tupot dziecięcej nóżki, w rytm: mamo, ja ciem, ja ciem) oraz "Mam w pokoju pełno pluszaków, które dostaję od fanek na zawodach", by ocenić go jako maminsynka i feminizującego lalusia. Niektórym te feminizujące zapędy właśnie stają ością w gardle, tak jakby oczekiwano wręcz, że Romoeren, przywdzieje dres, obetnie na jeża i założy łańcuch. Ostatnim gwoździem do trumny, jest zapewne obnoszenie się ze słowami "Bo ja kocham moją mamę". Bjoern od strony rodzinnej, to często właśnie brakujący element wizerunku. Na dobrą sprawę, przy całej gadatliwości samego skoczka oraz wszędobylskich norweskich mediach, wiadomo przecież tak mało. A Bjoern zawsze znajduje czas dla swoich bliskich, i zawsze "organizuje" najlepsze prezenty, chociaż z charakterystyczną sobie nonszalancją, najczęściej tłumaczy się brakiem czasu i dokonaniem wyboru "w ostatniej" chwili. Bjoern również czynnie uczestniczy w życiu rodziny podczas świąt czy innych szczególnych okazji. Każdy u Romoerenów wie, kto ubiera choinkę, tyle, że przyjmuje ona czasem wygląd dość "niecodzienny", oczywiście wszystko w zależności od słynnego już 'nastroju' skoczka. Natomiast to, co niezmiennie wywołuje tęsknotę u Bjoerna, przejawiającą się w mglistym spojrzeniu pełnym nostalgii za czymś nieokreślonym acz cudownie niebiańskim jest wspomnienie w jakimkolwiek kontekście o skwarkach lub naleśnikach, bo wiadomo, te najlepsze, są dziełem jego mamy... i to one często gnały Norwega przez lotniska, burze i korki, by wreszcie móc zasiąść przed pełnym pyszności talerzem, z najbliższymi obok... hmm dość nie-gwiazdorskie w swojej wspaniałej normalności, czyż nie?

2 kwietnia 2007 - Magdalena Kobus
« powrót do listy artykułów
Artykuły, eseje, felietony
Skoczkowie Prywatnie: Cz.1 - Bjoern Einar Romoeren

Skoczkowie Prywatnie: Cz.1 - Bjoern Einar Romoeren

Kalendarium
Katie Willis
Święto Pracy
Dziś urodziny obchodzą:
Niels De Groot (1981)
Przekaż 1,5% podatku na rehabilitację syna naszego redaktora - Adam Mysiak
Reklama
Typer - typuj wyniki skoków narciarskich
Reklama
krzesła biurowe Warszawa
Cookies
Ten portal korzysta z plików cookies w celu umożliwienia pełnego korzystania z funkcjonalności serwisu, dopasowania reklam oraz zbierania anonimowych statystyk.
Obsługę cookies możesz wyłączyć w ustawieniach Twojej przeglądarki internetowej.
Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z ustawieniami przeglądarki.
Administratorem danych osobowych, udostępnionych przez Klienta, jest 10 OFFICE Paweł Stawowczyk. Dane osobowe będą przetwarzane wyłącznie w celu identyfikacji użytkowników piszących komentarze, w celu obsługi konkursów, w celu wysyłki wiadomości drogą mailową itp. i nie będą w żaden inny sposób archiwizowane, gromadzone lub przetwarzane.
Publikowane materiały mogą zawierać Piksel Facebooka i inne technologie śledzenia, stosowane za pośrednictwem stron internetowych osób trzecich.
ukryj ten komunikat na stałe »
copyright © 2000-2025 10office.pl
Obserwuj Skokinarciarskie.pl na Facebooku Obserwuj Skokinarciarskie.pl na Twitterze RSS na Skokinarciarskie.pl - newsy o skokach narciarskich