Sarah Hendrickson została pierwszą w historii zwyciężczynią zawodów Pucharu Świata kobiet. Amerykanka skacząc na odległość 100,5 i 95,5 metra zdecydowanie pokonała Coline Mattel i Melanie Faisst.

Pierwszy w historii skok podczas zawodów Pucharu Świata kobiet oddała Anastasiya Gladysheva. Rosjanka nie popisała się - z 19. belki poleciała na odległość 72 metrów. Dużo lepszy występ zaliczyła startująca z drugim numerem Katja Pozun ze Słowenii - 88,5 m dało jej prowadzenie.

Słowenka bardzo długo utrzymywała się na czele. Mimo lepszych odległości nie wyprzedziły jej Kaori Iwabuchi (89,5 m) i Maren Lundby (89 m). Ta sztuka nie udała się nawet Evelyn Insam - Włoszka lądowała na 93 metrze, jednak miała wyraźnie lepsze warunki. Niewiele słabiej (91 m) spisała się Ayumi Watase - Japonka też nie pokonała Pozun, zajmując drugie miejsce.

Zanim na rozbiegu pojawiła się faworytka zawodów Sarah Hendrickson, sędziowie zdecydowali się na obniżenie belki do 17. pozycji. Jak się okazało, słusznie - Amerykanka mimo krótszego najazdu poleciała na odległość 100,5 metra, dzięki czemu objęła wysokie prowadzenie (26,2 punktu nad Pozun).

Po skoku Hendrickson zmiany w tabeli wyników następowały już tylko na niższych pozycjach. Na drugim miejscu zameldowała się Anette Sagen (88,5 m), na trzecim kolejno Sara Takanashi (86,5 m) i Melanie Faisst (88,5 m).

Pierwszą serię kończyły dwie najlepsze zawodniczki Pucharu Kontynentalnego w ubiegłym sezonie - Coline Mattel uzyskała 92 metry (druga lokata), natomiast Daniela Iraschko wylądowała cztery metry bliżej, co dało jej siódme miejsce.


Drugą serię panie rozpoczęły przy 18. belce startowej. Pierwszą liderką po dwóch skokach została Alissa Johnson (88,5 m). Amerykanka znacznie awansowała, bowiem nie były w stanie jej wyprzedzić kolejne zawodniczki. Blisko tego osiąnięcia była Ursa Bogataj (85 m), jednak Amerykankę pokonała dopiero Lisa Demetz (84 m).

Włoszka nie prowadziła długo - chwilę po jej skoku na rozbiegu pojawiła się Juliane Seyfarth. Niemka wylądowała na 86 metrze i teraz to ona była liderką.

Później na prowadzenie wychodziły kolejno Jacqueline Seifriedsberger (82,5 m), Jessica Jerome (87 m), Spela Rogelj (87 m), niewiele do pierwszej pozycji zabrakło Ulrike Graessler (87,5 m). Słabsze występy zanotowały natomiast Sabrina Windmueller (problemy w locie i zaledwie 68,5 m), Julia Kykkanen (86 m), Kaori Iwabuchi (77 m) i Maren Lundby (81 m).

Spelę Rogelj na pierwszym miejscu zmieniła po kilku minutach Evelyn Insam (87 m), wkrótce jeszcze lepszy wynik uzyskała Daniela Iraschko (92,5 m). Wielce utytułowanej Austriaczki nie wyprzedziły startujące z przewagą po pierwszym skoku Katja Pozun (87 m) i Sara Takanashi (87,5 m). Dokonała tego za to Melanie Faisst (93 m).

Publiczność zawrzała, gdy na rozbiegu pojawiła się Anette Sagen. Ulubienica lokalnych kibiców niestety zawaliła skok - zaledwie 80,5 metra spowodowało, że Norweżka spadła z trzeciego miejsca zajmowanego po pierwszej serii dopiero na szóstą lokatę.

Na górze skoczni pozostały jeszcze tylko Coline Mattel i Sarah Hendrickson. Francuzka wylądowała na 87 metrze i na chwilę wyszła na prowadzenie, jednak po skoku Amerykanki nikt nie miał wątpliwości, że to właśnie liderka po pierwszej serii najbardziej zasługuje na zwycięstwo. 95,5 metra dało jej niemal 30 punktów przewagi nad drugą zawodniczką.


klasyfikacja generalna Pucharu Świata kobiet »