Jak bardzo gorzki jest smak porażki, przekonali się niemieccy skoczkowie podczas zawodów indywidualnych na skoczni normalnej w Soczi.
Severin Freund, najlepszy z Niemców, pogrzebał szansę na zwycięstwo swoim pierwszym skokiem. 25-letni Bawarczyk upadł podczas lądowania, jednak dopuszczono go do udziału w drugiej serii ze względu na osiągniętą odległość. W pierwszym skoku Freund uzyskał 99,5 metra, natomiast w drugim już zrezygnowany Niemiec lądował sześć metrów bliżej.
- To bardzo przykre i frustrujące. Na szczęście nic mi się nie stało, nie odniosłem żadnej kontuzji. Skok nie był tak dobry jak moje wcześniejsze próby tutaj - powiedział smutny Freund. - Jestem w formie, a upadek był spowodowany stresem.
Najlepszy z podopiecznych Wernera Schustera okazał się debiutant na igrzyskach olimpijskich, Andreas Wellinger, który był szósty.
- Miejsce szóste na pierwszych igrzyskach w karierze? To imponujący wynik! - cieszył się osiemnastolatek.
Rozczarowany pierwszym olimpijskim konkursem jest trener Werner Schuster, który miał na Soczi jasny cel - jeden medal indywidualny, jeden drużynowy.
- Nie wszystko przebiegło po naszej myśli. Miałem o wiele większe oczekiwania, byłem pewny, że wszystko będzie dobrze - przyznał szkoleniowiec.
Przewodniczący Niemieckiego Komitetu Olimpijskiego także nie kryje rozczarowania.
- To jest szok, ale oni jeszcze się pozbierają - powiedział Alfons Hörmann.
- Wiele razy upadałem, ale zawsze się podnosiłem. To nie pozostanie na długo w mojej głowie - skomentował Freund.
Także Richard Freitag był nieco nerwowy - wydawało się, że skoczy bardzo daleko, lecz w pewnym momencie musiał lądować, uzyskując na 100,5 metra.
- To trochę przygnębiające, że mógł oddać fantastyczny skok, a go „przerwał” - skrytykował Schuster.
Największe szanse na medal miał Andreas Wank, lecz jego skok w finałowej serii był zdecydowanie za krótki - jedynie 97 metrów.
- Nie jestem szczególnie smutny - skomentował po zawodach Wank.
Jak przyznaje Werner Schuster, jego podopieczni muszą w najbliższych dniach odnaleźć balans oraz spokój ducha.
- Dla wszystkich, oprócz Wanka, był to pierwszy konkurs olimpijski - usprawiedliwiał swoich zawodników Schuster.
Mimo że zawody nie były zbyt udane dla Severina Freunda, 25-latek nadal jest typowany przez niemieckie media jako nadzieja olimpijska w Soczi.