Austria wygrała pierwszy konkurs drużynowy w letniej Grand Prix w niemieckiej miejscowości Hinterzarten. Morgenstern, Widhoelzl, Schwarzenberger i Hoellwarth okazali się lepsi od Finów. Trzecie miejsce zajęła Słowenia, która wyprzedziła reprezentantów gospodarzy. Niemcy zawiedli swoich kibiców. Największą niespodzianką była słaba forma Svena Hannawalda, który ani razu nie przekroczył bariery 100 metrów i był najsłabszym ogniwem w swojej drużynie. Nie zachwycili także Norwegowie, którzy tylko dzięki upadkowi Noriakiego Kasai w ostatniej serii zajęli 5 lokatę. W ekipie Miki Kojonkoskiego najsłabszy był debiutant - Jon Aaraas. Polacy uzyskali 7 lokatę, którą zajmowali od początku do końca zawodów. Finowie zajęli drugie miejsce głównie przez słabszą postawę rekordzisty świata - Mattiego Hautamaeki. Jutro odbędzie się konkurs indywidualny. Serdecznie zapraszamy na relację LIVE, na łamach naszego serwisu...

OPIS KONKURSU:
O 14:00 rozpoczął się pierwszy konkurs letniej Grand Prix w Hinterzarten. Na starcie zawodów drużynowych pojawiło się 44 skoczków z 11 państw. Polacy wystąpili w składzie: Wojciech Skupień, Grzegorz Sobczyk oraz Wojciech i Tomiław Tajnerowie. Pogoda dopisała. Było dość słonecznie, z lekkim zachmurzeniem, które jednak nie miało wpływu na przebieg konkursu. Temperatura była bardzo wysoka: 30 st.C. Podczas I kolejki pojawił się lekki wiatr.

Zawody rozpoczął Białorusin Ilya Skakun skokiem zaledwie na 69 metr. Pierwszą daleką odległość uzyskał Wojciech Tajner (91 metrów), ale obniżono mu notę za styl. Po nim pozostali zawodnicy skakali jeszcze dalej, a serię wygrał znakomicie spisujący się na wczorajszych treningach Tami Kiuru - 104,5 m. Po pierwszej kolejce prowadzili więc Finowie przed Słowenią i Niemcami. Polacy zajmowali 7 miejsce.

Druga seria to nieco lepsze skoki zawodników z teoretycznie słabszych krajów. Daleko poleciał Jan Mazoch (Czechy) - 100 metrów i Marco Steinauer (Szwajcaria) - 96,5 m. Wszystkich zaskoczył młody Słoweniec - Rok Benkovic lądując na 106,5 m. Tuż po nim skakał Maximilian Mechler (105,5 m), ale Niemiec dzięki lepszym notom za styl pozwolił swojej drużynie na wyprzedzenie Słoweńców. W tej serii byliśmy jednak świadkami pierwszego podparcia. Akseli Kokkonen położył się na nartach ratując się od upadku, za co sędziowie odjęli mu po 7 punktów. Kokkonen skoczył 110,5 m. Po II kolejce prowadzili więc Niemcy o 1 punkt wyprzedzając Słoweńców i o 2 punkty Finów.

Trzecia odsłona to niemrawe skoki większości zawodników. Nie stanął na wysokości zadania Robert Kranjec (zaledwie 97,5 m). O niebo lepiej wypadł Stefan Pieper - 102,5 m. Dzięki temu Niemcy odskoczyli na prawie 10 punktów od Słoweńców, którzy spadli na czwartą pozycję. Do "gry" wrócili Austriacy. Martin Hoellwarth oddał skok na 108 metrów, co dało im pozycję lidera konkursu (1,5 pkt przed Niemcami). Polak, Tomisław Tajner uzyskał 98,5 zachowując naszą dotychczasową, 7. lokatę.

Ostatnia kolejka pierwszej serii odbyła się przy nieco większym wietrze, dującym w plecy skoczków. Rekordzista obiektu, Noriaki Kasai uzyskał 99,5 m. Ogólnie seria ta przyniosła wyrównanie się szans wśród czołówki. Niemcy, Słoweńcy, Japończycy i Norwegowie mieli jeszcze szanse na dogonienie Finów i Austriaków. Janne Ahonen w IV kolejce oddał skok na 104,5 m, o 2,5 dalszy niż bepośredni jego rywal - Thomas Morgenstern. Mimo to, Austriacy utrzymali prowadzenie...
Polacy bez problemów utrzymywali 7 pozycję, raczej niezagrożeni przez Czechów, którzy wyprzedzili Francuzów i awansowali na ostatnim miejscu do II serii.

Zgodnie z regulaminem FIS 8 zespołów awansowało do II serii. Polacy walczyli z Czechami o 7 miejsce. Ponownie słabiutko zaprezentował się Jakub Hlava (82,5 m) praktycznie zaprzepaszczając szanse Czechów na wyprzedzenie naszych reprezentantów. Swoją dominację w dzisiejszym konkursie potwierdzili Austriacy i Finowie. Dzięki skokom Kiuru i Widhoelzla uzyskali dość znaczną przewagę nad goniącymi ich Niemcami i Słoweńcami.

W kolejnej odsłonie zawodnicy skakali z obniżonego rozbiegu. To nie przeszkodziło Rokowi Benkovicowi uzyskać rewelacyjną odległość - 107 metrów i dać Słoweńcom nadzieję na pokonanie reprezentantów gospodarzy. Największy pechowiec I serii - Akseli Kokkonen w 2 próbie nie zawiódł (106,0 m), ale nie pozwoliło to wyprzedzić Austriaków. Reinhard Schwarzenberger, po dość długiej przerwie związanej ze zmiennym i dość silnym wiatrem wytrzymał presję i wylądował na 107,5 metra.

Przedostatnia kolejka była chyba najmniej emocjonująca. Właściwie nic ciekawego się nie wydarzyło. No może poza skokiem Akiry Higashiego (105,5 m), dzięki któremu Japończycy wyprzedzili Norwegów. Przed ostatnią kolejką prowadzili więc Austriacy o 5 pkt. przed Finami. O trzecie miejsce na podium walczyli Słoweńcy z Niemcami. My mieliśmy zapewnione 7 miejsce.

W ostatniej kolejce zawodnicy skakali w kolejności od najgorszego do najlepszego. Nam po skoku Skupnia na 100,5 metra humory się nieco poprawiły. Dzięki temu przypieczętował naszą 7 lokatę w Hiza. Bjoern Einar Romoeren uzyskał identyczną odległość, a skaczący tuż po nim Kasai o pół metra dalej. Japończyk niestety wywrócił się i zawodnicy Kraju Kwitnącej Wiśni spadli za Norwegów w ostatecznej klasyfikacji. Trzecie miejsce wywalczyli Słoweńcy. Peterka okazał się lepszy od Uhrmanna. O pierwsze miejsce walczyli bezpośrednio doświadczony Ahonen z młodziutkim Morgensternem. Tym razem zwyciężyła młodość. Morgi poleciał o 4,5 metra dalej niż Fin dając Austrii zwycięstwo w dzisiejszych zawodach.