"FIS Ladies Grand Prix" - to pełna nazwa oficjalnej imprezy, którą już od pięciu sezonów FIS organizuje dla dziewcząt skaczących na nartach. Turniej w kilku aspektach przypomina męski Turniej Czterech Skoczni - rozgrywany jest w czterech miejscach w Niemczech i Austrii, od tego roku wyniki konkursów wliczane są do klasyfikacji całego sezonu, a dla dziewcząt jest to najważniejsza zimowa impreza. Przed tegorocznym Ladies Grand Prix jako faworytki niemal jednogłośnie wymieniano rekordzistkę świata w długości lotu Austriaczkę Danielę Iraschko oraz pochodzącą z Norwegii najlepiej prezentującą się w dotychczasowych konkursach Anette Sagen.

Turniej rozpoczął się 19 lutego w niemieckim Breitenbergu. Dziewczęta rywalizowaly na skoczni o punkcie konstrukcyjnym K-75. Z roku na rok rośnie liczba startujących zawodniczek, tym razem było to 35 dziewcząt z ośmiu krajów. Już po pierwszym skoku widać było wyraźnie wykrystalizowaną czołówkę. Prowadziła Sagen, która uzyskała odległość 78 metrów, metr krócej skoczyła młodziutka Amerykanka Jessica Jerome i zajmowała drugą pozycję. Trzecia Iraschko (77,5 m) przegrywała z Sagen zaledwie o 2,1 punkta (przypomnijmy, że na skoczni średniej jeden metr odpowiada 2,2 punkta). Ładnie (75 metrów) skoczyła również Austriaczka Eva Ganster, która jednak nie może odnaleźć optymalnej formy w tym sezonie. W drugiej serii Iraschko oddała najdłuższy skok dnia - 80,5 metra i tym samym rozstrzygnęła konkurs na swą korzyść. Anette Sagen oddała skok krótszy o 1,5 metra i musiała pogodzić się z utratą prowadzenia. Na trzecie miejsce spadła Amerykanka, która uzyskała 77 metrów. Na uwagę zasługuje również 5. lokata jej rodaczki Lindsey Van - wyraźnie widać było ponowne odrodzenie się drużyny Stanów Zjednoczonych.
Na drugi konkurs dziewczęta przeniosły się do Saalfelden (Austria), gdzie przyszło im się zmierzyć ze skocznią 85-metrową. Tam znowu dominowały Sagen, Iraschko i Jerome, ale tylko Anette Sagen ukończyła konkurs. Sensacją dnia stała się dyskwalifikacja Amerykanki i Austriaczki. Później okazało się, że skakały one... w niezaplombowanych przez FIS kombinezonach. Obie dziewczyny dostały przed zawodami nowe kombinezony i trenerzy postanowili je zaplombować dopiero po konkursie. Trener Austriaczek Fabian Ebenhoch wziął winę na siebie i tłumaczył, że nie spodziewał się tak szczegółowych kontroli. Taka postawa dziwi, zwłaszcza u ludzi, którzy sami pracują na to, by cykl Ladies Grand Prix był coraz bardziej profesjonalny. Powróćmy jednak do rywalizacji. W Saalfelden najdalej skakała Anette Sagen - oddała skoki na 96 i 94 metry. Druga w klasfikacji Eva Ganster oddała dwa skoki na odległość 86 metrów. Anette miała jednak nad Evą małą przewagę, gdyż oba skoki podparła jedną ręką. Trzecie miejsce przypadło w udziale Lindsey Van z USA, która skoczyła 83 i 84 metry. Cieszy obecność aż dwóch Słowenek w pierwszej dziesiątce zawodów - Słowenia to jak na razie jedyny kraj słowiański, który poważnie traktuje szkolenie kobiet.
W minioną niedzielę na tej samej skoczni odbył się natomiast konkurs drużynowy. Wystartowało pięć pełnych (czteroosobowych) ekip narodowych oraz dwie drużyny mieszane (dwu- i trzyosobowa). Faworytkami były Amerykanki, które mają obecnie bardzo wyrównaną drużynę, z Jerome na czele. Najsłabszym ogniwem tej drużyny była weteranka skoczni - dwudziestoośmioletnia Karla Keck. Ogólnie dziewczęta skakały jednak bardzo równo, a najlepszym skokiem było 89 metrów piętnastoletniej Jessiki Jerome. Drużynie Austrii nie pomogła ani świetna Iraschko ani bardzo solidna Eva Ganster. Dwa skoki Tanji Drage na 65 metrów zaprzepaściły szansę na pierwsze miejsce. Ostatni stopień podium zajęły Japonki, które w klasyfikacji uplasowały sie ponad 100 punktów za Austriaczkami. Dziewczyny z Azji skakały bardzo równo, ale wszystkie po 70-80 metrów. Zaledwie piąte miejsce zdobyła reprezentacja Norwegii. Anette Sagen uzyskała co prawda 89 metrów w pierwszym skoku, lecz niestety nie zdołała go ustać. Upadek był na tyle poważny, że nie mogła wystartować w drugiej serii skoków. W tej sytuacji "solidna, ale bez błysku" zawodniczka Line Jahr nie mogła już nadrobić start wywołanych przez katastrofalne skoki swych koleżanek.
Do końca turnieju pozostały jeszcze dwa konkursy indywidualne. W klasyfikacji generalnej z miażdżącą przewagą prowadzi Sagen, która nie doznała poważnych obrażeń w konkursie drużynowym i już jutro będzie moga wystartować w niemieckim Baiersbronn. Ladies Grand Prix zakończy się 1 marca w Schönwaldzie. Wyniki pierwszego konkursu indywidualnego:
1 Iraschko, Daniela AUT 77.5 80.5 241.6
2 Sagen, Anette NOR 78.0 78.5 238.8
3 Jerome, Jessica USA 77.0 77.0 235.8
4 Ganster, Eva AUT 75.0 74.0 226.3
5 Van, Lindsey USA 71.5 74.0 218.6
6 Olsson, Helena SWE 72.0 76.0 218.1
7 Kanai, Rieko JPN 71.0 71.5 201.0
8 Pogladic, Monika SLO 69.0 70.5 200.4
9 Jahr, Line NOR 67.0 66.5 187.2
10 Johnson, Alissa USA 74.0 63.5 187.0

Wyniki drugiego konkursu indywidualnego:
1 Sagen, Anette NOR 96.0 94.0 234.0
2 Ganster, Eva AUT 86.0 86.0 231.0
3 Van, Lindsey USA 83.0 84.0 219.5
4 Olsson, Helena SWE 83.0 82.0 213.5
5 Kanai, Rieko JPN 81.0 77.0 192.5
6 Jahr, Line NOR 76.0 79.0 192.0
7 Johnson, Alissa USA 80.0 75.0 191.5
8 Pogladic, Monika SLO 75.0 73.5 173.0
9 Kancilja, Tamara SLO 75.0 73.0 171.5
10 Kubli, Magdalena AUT 72.0 72.5 167.5

Wyniki konkursu drużynowego:
1 USA (Keck Karla/Johnson Alissa/Jerome Jessica/Van Lindsey) 838.5
2 AUSTRIA (Drage Tanja/Kubli Magdalena/Ganster Eva/Iraschko Daniela) 814.5
3 JAPONIA (Kasai Yoshiko/Yamada Izumi/ Koasa Seiko/Kanai Rieko) 690.0
4 NIEMCY I (Kühhorn Angelika/Schmidt Michaela/Grässler Ulrike/Reger A-K) 650.5
5 NORWEGIA (Lobben Stine/Fridtun Kristin/Jahr Line/Sagen Anette) 505.0
6 NIEMCY II (Temme Andrea/Hauer Nicole/Schmidt Kristin) 403.0
7 MIX SZWAJCARIA/USA (Lyons Taylor/Wenk Rosmarie) 265.5

więcej o skokach kobiet >>