Brak gwarantowanej kwalifikacji, zmiany regulacji dotyczących kombinezonów, wprowadzenie nowych imprez i potwierdzenie kalendarzy na sezon zimowy - to decyzje, jakie zapadły w piątek w Zurychu.

Zdecydowanie najgłośniejszą z decyzji, jakie podjęto w trakcie tradycyjnych jesiennych spotkań komisji Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS), jest potwierdzenie rezygnacji z gwarantowanej kwalifikacji dla skoczków z czołówki klasyfikacji generalnej Pucharu Świata czy Letniej Grand Prix. Takie zasady testowano w ostatnich miesiącach, a dziś delegaci uznali, że to krok w dobrym kierunku.

Obowiązek udziału w kwalifikacjach dla wszystkich skoczków teoretycznie niewiele zmienia - niezbyt często zdarza się przecież, że najlepsi zawodnicy odpadają na etapie eliminacji. Trzeba jednak pamiętać, że mieli oni możliwość rezygnacji z udziału w kwalifikacjach - co z jednej strony mogło być okazją do odpoczynku, z drugiej - ruchem taktycznym (np. przy stosowanym w Turnieju Czterech Skoczni systemie KO).

Niemal tradycyjnie zebrania przyniosły zmiany w kontekście kombinezonów - wśród zatwierdzonych reguł są m.in. zerowa tolerancja wymiarów pasa na piersiach, dopuszczenie wyłącznie dwuczęściowej bielizny, dopuszczenie zamka błyskawicznego w górnej części bielizny czy koniec z plombowaniem kombinezonów.

W trakcie konferencji potwierdzono opublikowane w maju kalendarze Pucharu Świata pań i panów oraz Pucharu Kontynentalnego kobiet, a także przedstawiono uzupełnione, finalne harmonogramy rywalizacji w CoC mężczyzn i FIS Cup.

Do kalendarza Pucharu Kontynentalnego mężczyzn oraz FIS Cup kobiet i mężczyzn dołączyło Whistler; w przypadku tego pierwszego cyklu kanadyjski ośrodek zastąpił Lillehammer. Z terminarza FIS Cup mężczyzn wypadł jeden z trzech konkursów w Sapporo, natomiast wciąż nie wiemy, gdzie w połowie lutego odbędą się niemieckie zawody FIS Cup w obu kategoriach. Ponadto nastąpiły nieznaczne zmiany w terminach zawodów.

Na koniec wspomnijmy o planach wprowadzenia do kalendarza nowych imprez, które - przynajmniej teoretycznie - powinny zwiększyć atrakcyjność rywalizacji. Zaplanowane na początek lutego zawody w Willingen (dwa konkursy + kwalifikacje) będą składać się na turniej nazwany "Willingen Five". Zasady nie są szczególnie rewolucyjne - na klasyfikację generalną będą składały się noty za pięć punktowanych skoków, co znamy choćby z Raw Air. Pewną innowacją jest brak kwalifikacji przed niedzielnym konkursem, a także plastron lidera, który będzie mógł zmienić właściciela nawet pomiędzy dwiema seriami jednego konkursu. Zwycięzca otrzyma nagrodę w wysokości 25 000 € (plus oczywiście tradycyjne premie za wyniki w konkursach).

Swoją imprezę będą miały też kobiety, które na początku sezonu wystartują w tzw. "Lillehammer Triple", czyli serii trzech konkursów w Lillehammer (dwa na obiekcie normalnym, trzeci - z udziałem trzydziestu najlepszych zawodniczek po dwóch dniach rywalizacji - na dużym). Pula nagród będzie wyraźnie mniejsza - trzy panie, które staną na podium, podzielą między siebie 10 000 €. Z kolei w sezonie 2018/2019 ma zadebiutować rosyjski turniej, na który będą składały się kończące PŚ kobiet dwa konkursy w Niżnym Tagile i dwa w Czajkowskim; szczegóły nie są jeszcze znane.