Dziś odbył się konkurs drużynowy na MŚ w Val di Fiemme. Na K-120 najlepszy był Małysz, ale Polacy zajęli dopiero 7 pozycję. Złoty medal przypadł ekipie Finlandii w składzie Matti Hautamaeki, Janne Ahonen, Tami Kiuru i Arttu Lappi. Zawodnicy Suomi wyprzedzili Japończyków i Norwegów. Niespodzianką jest dopiero 5 miejsce głównych faworytów - Austriaków. Słabszy występ odnotowali wszyscy zawodnicy z Tirolu, a upadek Liegla w pierwszej serii pogrzebał ich szanse na medal. Wielkim sukcesem jest srebro zawodników z Kraju Kwitnącej Wiśni, którzy ostatnio nie byli w najlepszej formie. Dziś Kasai, Miyahira, Funaki i Higashi sprawili wielką radość swoim krajanom.

W niedzielny wieczór wszyscy polscy kibice nie oczekiwali wiele od naszej reprezentacji. Świeżo upieczony Mistrz Świata, Adam Małysz, nie gwarantował nam medalu w drużynówce. Liczyliśmy na 6 miejsce, które było w naszym zasięgu. Przed konkursem składy drużyn zmieniły się tylko u Austriaków i Norwegów. Nagillera zastąpił Kofler, a Ljoekelsoeya Lars Bystoel, który rewelacyjnie spisywał się na porannych treningach i w serii próbnej tuż przed zawodami. Faworytami do złotego medalu są Austriacy, ale po słabszym występie wczoraj mogą im zagrozić Finowie, Norwegowie, a nawet Niemcy i Japończycy. Polacy powinni walczyć ze Słoweńcami o dalsze miejsca.

Pierwsza kolejka I serii rozpoczęła się od skoku Ukraińca - Vitaliya Shumbaretsa. Tuż po nim skok oddał Białorusin - Alexandr Svetlov. Naszych wschodnich sąsiadów rzadko możemy oglądać w Pucharze Świata. Na Mistrzostwach jednak zawsze mają miejsce. Obaj jednak nie skoczyli zbyt daleko. Pierwszy przyzwoity skok wyszedł Funakiemu (120,5 m), ale najlepszy okazał się Tommy Ingebrigtsen (124,0 m) i Norwegowie objęli prowadzenie. Robert Mateja osiągnął zaledwie 107,5 m i Polacy zajmowali 7 pozycję.

Druga kolejka rozpoczęła się niemrawo. Skończyła się jednak bardzo emocjonująco. Tonio Tajner spisał się na poziomie - 112,5 m, ale naprawdę dalekie skoki oddawali niestety nasi rywale. Higashi (125,5 m), Benkovic (123,0 m), Spaeth (125,0 m), Kiuru (132,0 m), Bystoel (128,0 m). Dzięki skokowi Kiuru, Finowie zbliżyli się bardzo do wciąż prowadzących Norwegów. Zawiódł Andreas Kofler (122,0 m).

W przedostaniej kolejce pierwszej serii mieliśmy nadzieję na dobry występ Bachledy. Polacy zajmowali 7 miejsce i tracili dużo punktów do Słoweńców. Natomiast deptali nam po piętach Czesi i Szwajcarzy. Polak skoczył lepiej niż Szwajcar, ale niestety gorzej niż Czech i Słoweniec. Wciąż jednak utrzymaliśmy przewagę. Ładny skok w tej rundzie zaprezentował Miyahira (132,0 m) i dzięki temu Japonia traciła tylko 0,1 pkt. do Finów i zajmowała 2 miejsce. Norwegowie spadli na 3 pozycję.

Przed końcową kolejką, w której mieli skakać najlepsi obniżono nieco rozbieg. Cztery państwa wciąż miały szanse na złoto. Odstawali trochę Niemcy, ale w zanadrzu mieli jeszcze Hannawalda. Adam Małysz skoczył 133,5 m, co pozwoliło nam odskoczyć od naszych południowych sąsiadów i zbliżyć się do uciekających Słoweńców i Niemców. Dalekie skoki oddali także Kasai, który ledwo ustał skok i sędziowie obniżyli mu noty i Kranjec (obaj po 130 metrów). Matti Hautamaeki także poszybował daleko (131,0 m). Zawiedli Hannawald i Romoeren, a fatalnie upadł Florian Liegl. Tym samym Austriacy przekreślili sobie szanse na złoto. Była to kluczowa kolejka dla klasyfikacji. Po I serii prowadzili Finowie, którzy wyprzedzali o 5,9 pkt. Japończyków i o 18,5 pkt. Norwegów. Austriacy zajmowali dopiero 6 miejsce, tuż przed Polakami.

Drugą serię dla nas rozpoczął Robert Mateja. Polak skoczył o wiele lepiej niż w pierwszym podejściu. Tym razem było to 118 metrów! Tuż po Matei skakał Funaki, ale niestety upadł przed linią sędziowską (124,5 m) i Japończycy oddalili się od złota. Nadrobili za to Norwegowie i Finowie, którzy wysunęli się na "czoło".

Kolejna runda to słaby występ Tonia Tajnera (111,5 m), co praktycznie pozbawiło nas szans na walkę o 6 miejsce. Swoją pozycję lidera znacznie umocnili Finowie, a to za sprawą Tamiego Kiuru, który poleciał aż o 5,5 metra dalej niż najgroźniejsi rywale.

Przedostatnie skoki to utrzymanie pozycji przez Polaków. Marcin Bachleda wylądował na punkcie K i stracił do Czecha, Jana Matury, tylko 1,5 metra. Arttu Lappi skoczył najdalej w tej kolejce i praktycznie zapewnił Finom złoty medal. O srebro walczyli Japończycy i Norwegowie, których dzieliło tylko niecałe 4 punkty.

Ostatnie skoki znowu odbywały się z obniżonej belki. Adam po raz kolejny skakał najdalej (134,0 m) i jednocześnie wygrał klasyfikacje indywidualną. to oczywiście niczego nie dawało. Słabo spisał się ponownie Sven Hannawald. Za to Matti Hautamaeki zapewnił złoto Finlandii skokiem na 130 metrów! O drugi stopień podium walczyli Japończycy i Norwegowie. Romoeren nie sprostał zadaniu i spisał się dużo gorzej niż Noriaki Kasai, przez co podopieczni Kojonkoskiego stracili srebrny medal. Niemniej jednak brąz jest dużym sukcesem ekipy norweskiej. Nasi zawodnicy zajęli ostatecznie 7 pozycję.