Po raz kolejny spotykamy się z problemami spowodowanymi kontrowersyjną zmianą przepisów w związku z BMI. Jak wiemy, decyzja o podwyższeniu minimalnej wagi zawodników została podjęta, kiedy zdrowie niektórych z nich było zagrożone anoreksją. Najgłośniejszym przypadkiem stała się wówczas osoba Svena Hannawalda, którego wielkie ambicje sprowadziły niestety na samo dno i kosztowały kilka lat leczenia. Aczkolwiek nadal pojawiają się krytyczne głosy w sprawie owej decyzji. Wielu skoczków narciarskich borykało się z problemami powrotu do dobrych wyników w skokach narciarskich, gdy zmuszeni zostali przytyć, w niektórych przypadkach, nawet kilka kilogramów. Głośne było w swoim czasie niezadowolenie Sigurda Pettersena, który napisał nawet o swoich przeżyciach oraz staraniach powrotu do formy w swojej pracy magisterskiej.

W tej chwili dowiadujemy się o zakończeniu kariery jednego z kolegów Pettersena. Jest ona spowodowana właśnie zmianą BMI. Daniel Forfang, który jeszcze niedawno należał do grona lepszych norweskich skoczków, znany jako 'czarny koń Kojonkoskiego' postanowił zrezygnować ze skoków na zawsze. Prawdą jest, że aby utrzymać się w norweskiej kadrze trzeba być na wysokim poziomie, ponieważ zawodnicy reprezentujacy kraj w niższej rangi zawodach tylko czekają na potknięcie swoich kolegów i tym samym swoją szansę na wejście do głównej drużyny. Daniel włożył wiele wysiłku w trening, lecz jego starania powrotu do dobrej dyspozycji nie wystarczyły, w związku z tym młody Norweg postanowił zamknąć ten rozdział i rozpocząć nowe życie.

- "Dla wielu skoczków problem wagi stał się dominujący w ich karierze. W moim przypadku pojawiło sie jedynie 400 gram niedowagi, lecz inni zmuszeni byli przytyć kilka kilogramów! To wręcz absurdalna i beznadziejna zasada, gdzie zawodnik musi tak bardzo kontrolować własną wagę, odwracając w ten sposób uwagę od innych ważnych czynników. Nawet jeżeli intencje były dobre, według mnie to bardzo krzywdząca zmiana" - skomentował sytuację Bjoern Einar Romoeren.

Jakiego wyboru dokonać w tej sytuacji? Pozwolić do nawrotu problemów typu Svena Hannawalda czy też pozostawić bez pomocy zawodników starających się, bezskutecznie, dostosować do nowej regulacji? Rozwiązanie leży zapewne gdzieś pośrodku...