Pierwsza seria konkursowa w Zakopanem rozpoczęła się od skoku Łukasza Rutkowskiego na 117,5 metra z 12. belki. Niespodziewanie Jan Ziobro, który przypadkiem dostał się do zawodów lądował na 129 metrze! Była to nie lada sensacja! Bardzo dobrze skoczył też Zniszczoł - 125,5 metra i przez dłuższy czas Polacy byli na prowadzeniu w konkursie.

Nasi byli na czele także po skokach kolejnych Polakach. Stefan Hula zajmował 3. miejsce po skoku na 120,5 metra. Tuż po nim zaprezentował się Krzysztof Miętus. Po wczorajszym konkursie chciał się zrehabilitować, a 120 metrów dawało czołową czwórkę Polsce. Coś niebywałego działo się w Zakopanem.

Podzielił ich Sebastian Colloredo, który po skoku na 122 metr zajmował 4. miejsce, przed Miętusem. Wszystko wróciło do normy po skoku 22. na rozbiegu Piotrka Żyły. Kolejny Polak był w czołówce - był drugi.

Trochę humor popsuł na Jan Matura - 128 metrów, który wyprzedził Piotrka Żyłę, ale nie pokonał wciąż prowadzącego Ziobrę. Tylko metr bliżej od Czecha lądował Michael Hayboeck, a wyższy bonus za wiatr dał mu miejsce przed Maturą. Taki sam wynik zanotował kolejny z Austriaków - Stefan Kraft i był lepszy od swojego kolegi o 0,1 punktu.

Kolejny Polak, Dawid Kubacki uzyskał 121,5 metra, co dawało mu 11. pozycję i musiał czekać jeszcze na skoki konkurentów by zdobyć kolejne punkty Pucharu Świata.

Swoją wysoką dyspozycję z kwalifikacji utrzymał w konkursie Taku Takeuchi. Japończyk poszybował na 130 metr. Mimo tego był za Jankiem Ziobro. Na zmianę lidera mieliśmy nadzieję przed skokiem Maćka Kota. Ten uzyskał także 129 metrów i stało się to faktem. Kot prowadził w konkursie.

Jeszcze lepiej poszybował Anders Fannemel - 133 metry i to Norweg był nowym liderem. Metr bliżej lądował Vassiliev i zajmował drugą pozycję. Polaków pokonali też Słoweńcy: Peter Prevc (129 m) i Jaka Hvala (133 m). Ten ostatni objął pozycję lidera.

Do czołówki dołączyli również Tom Hilde (129,5 m) i Kamil Stoch (133 m). Polacy odzyskali prowadzenie!

Awans siódmego Polaka do II serii dał nam Wellinger, który tym samym nie wszedł do finału. O wiele lepiej skoczył jego rodak Freitag - 130 metrów, który jest przeziębiony. Poza 30-tką znalazł się także Andreas Kofler...

Dość dobry skok oddał Anders Jacobsen - 128,5 metra, miał jednak spory plus za wiatr i to dało mu 2. miejsce, za Kamilem Stochem. Dużo słabiej spisał się Freund, którego nie było w Wiśle. Przerwa nie za wiele mu pomogła i był w trzeciej dziesiątce.

Zwycięzca konkursu w Wiśle, Anders Bardal, pokazał, że wraca do wysokiej dyspozycji. 132,5 metra dało Norwegowi jednak dopiero 5. miejsce, gdyż miał wiatr pod narty. Ostatni na belce pokazał się Schlierenzauer, który nie wyleczył się jeszcze z przeziębienia. Austriak jednak spokojnie poszybował na 127,5 metra co dało mu 15-te miejsce.



Drugą serię ze zmienionej, 11. belki rozpoczął Alexey Romashov skokiem na 117,5 metra. Tuż po nim zaprezentował się pierwszy z siedmiu naszych reprezentantów w II serii - Krzysztof Miętus. Polak poleciał jednak słabo - 114 metrów i spadł za Rosjanina. Udało się jednak wyprzedzić Colloredo, który skakał przy lepszym wietrze 116 metrów.

Następnym Polakiem na belce był Stefan Hula. Jemu udało się poprawić rezultat z pierwszej próby - 122,5 metra. Był nowym liderem z 15-toma punktami przewagi nad Romashovem.

Tuż po nim na belce pojawiali się doskonali zawodnicy, którzy ostatnio obniżyli loty. Freund poleciał na 123 metr i przegrał z Polakiem. Thomas Morgenstern lądował jeszcze bliżej - tylko 114,5 metra. Także Loitzl nie sprostał Polakowi lacąc 118 metrów. Simon Ammann musiał poczekać na swój skok, gdyż nad Wielką Krokwią zaczął wiać mocny wiatr. Ostatecznie Szwajcar poleciał tylko 116,5 metra i także przegrywał z Hulą.

Przed skokiem mistrza świata juniorów z Zakopanego, Andreasa Wanka, podniesiono rozbieg do 12. beli. Niemiec jednak nie poradził sobie z warunkami panującymi na skoczni i lądował na 120 metrze. Zajmował miejsce trzecie. Dopiero Vladimir Zografski spisał się bardzo przyzwoicie - aż 128 metrów.

Mieliśmy nadzieję, że Polacy odzyskają prowadzenie po skoku 20. po pierwszej serii Olka Zniszczoła. Trzeci z Polaków poleciał na 123 metr, co dało mu 4. miejsce. Dał wyprzedzić się Zografskiemu, Huli i Freundowi.

Dużo lepiej spisał się Rune Velta - 127,5 metra dało mu pozycję tymczasowego lidera. Piotr Żyła okazał się lepszy od Norwega lecąc 130,5 metra, ale nie zmienił go na prowadzeniu, gdyż miał spory minus za wiatr.

Wiatr szybko się zmienił, bo skaczący tuż po nim Jurij Tepes po skoku na 129 metr miał zdecydowaną przewagę nad Rune Veltą... Musiał jednak uznać wyższość Jana Matury (129,5 m).

Dopiero 15-ty po 1. serii był Gregor Schlierenzauer, który zmagał się z chorobą w ostatnich dniach. W swojej drugiej próbie uzyskał 129 metrów i był zadowolony z wyniku mimo tego, że przegrywał z Czechem. I tak był najlepszym z Austriaków w dzisiejszym konkursie, bo słabiej skakali Kraft i Hayboeck.

Nowym vice-liderem był rewelacyjny w Zakopanem Taku Takeuchi. 127 metrów i wysokie noty oraz bonus dały mu 0,6 straty do prowadzącego Matury. Tuż po nim zaprezentował się Jan Ziobro, który przebojem wdarł się do czołówki konkursu. Drugi skok nie był już tak udany, tylko 120,5 metra.

Przyszedł czas na czołową dziesiątkę. Richard Freitag uzyskał wynik 127,5 metra i to dało mu prowadzenie. Tuż po nim Maciej Kot poszybował metr dalej w nieco bardziej sprzyjających warunkach. Przegrał niestety z Niemcem, był jednak po raz kolejny w tym sezonie w czołowej dziesiątce!

W czołowej siódemce było czterech Norwegów, którzy wczoraj zawiedli w druzynówce. Tom Hilde nie zachwycił skacząc 124,5 metra i spadł poza pierwszą dziesiątkę. W to wszystko chciał się wmieszać Dimitry Vassiliev. Jego druga próba to jednak porażka - 122 metr i podobnie jak Hilde był poza czołówkę.

Anders Bardal pokonał Freitaga uzyskując aż 132 metry i miał ogromną przewagę nad Niemcem. Wysoko postawił poprzeczkę swoim imiennikom z drużyny. Pierwszy z nich, Fannemel zawiódł lądując pół metra poza linią punktu konstrukcyjnego.

Jaka Hvala odzyskał wysoką dyspozycję z początku sezonu. Przynajmniej tak wydawało się do jego drugiego skoku. Słoweniec uzyskał jednak tylko 119 metrów. Maciej Kot miał już pewne piąte miejsce, a Bardal pewne podium.

Anders Jacobsen niewiele tracił do Polaka po pierwszym skoku. Znakomicie skoczył też w drugim - 131,5 metra. Lądowanie jednak pozostawiało wiele do życzenia. Kamil Stoch musiał skoczyć ponad 130 metrów. Udało się dolecieć na 127 metr... Czekaliśmy na wyniki i Kamil zajął trzecie miejsce za dwoma Norwegami.


klasyfikacja generalna Pucharu Świata »
klasyfikacja Światowej Listy Rankingowej (WRL) »