Daniela Iraschko odniosła drugie w tym sezonie zwycięstwo w zawodach Pucharu Świata kobiet. W Hinzenbach Austriaczka ponownie pokonała liderkę cyklu Sarę Hendrickson, nieco zmniejszając stratę w klasyfikacji generalnej. Na najniższym stopniu podium stanęła Lindsey Van.

Konkurs rozpoczął się przy belce startowej ustawionej na bramce numer czternaście - tej samej, co podczas skoków większości zawodniczek podczas serii próbnej.

Na początku pierwszej serii nie działo się zbyt dużo - stosunkowo dobrze spisała się Sonja Schoitsch, która uzyskała 80,5 metra, co dało jej prowadzenie na kilka minut.

Po niespełna dziesięciu minutach Austriaczkę wyprzedziła Czeszka Lucie Mikova. Reprezentantka naszych południowych sąsiadów uzyskała 84,5 metra, dzięki czemu miała kilkupunktową przewagę nad Schoitsch. Wtedy też zaczął się wzmagać wiatr pod narty, a liczba punktów odejmowanych za korzystne warunki powoli rosła...

Na swój start musiała chwilę poczekać Yuki Ito. Gdy wiatr się uspokoił, Japonka skoczyła, lądując dokładnie na czerwonej linii (85 m) - to dało jej pierwsze miejsce. W tym samym miejscu lądowała też Katharina Althaus, Niemka zrobiła to jednak w lepszym stylu i objęła prowadzenie.

Długo na prowadzeniu utrzymywała się startująca z 25. numerem Carina Vogt - reprezentantka Niemiec wyprzedziła swoją koleżankę z drużyny, uzyskując 86,5 metra. Na fakt, że wiele zawodniczek nie było w stanie poprawić tego wyniku, mógł mieć wpływ nieco słabszy wiatr pod narty. Zmianę na czele zanotowaliśmy dopiero po kilkunastu minutach, kiedy na odległość 89,5 metra poleciała Jacqueline Seifriedsberger.

Ponownie zaskakująco słabo spisała się Coline Mattel. Francuzka, podobnie jak wczoraj, oddała bardzo kiepski skok (75 m) i nie zakwalifikowała się do drugiej serii. Dużo lepiej spisała się Ulrike Graessler - 86,5 metra dawało jej w tym momencie drugą lokatę.

Najdalszą - jak dotychczas - odległość konkursu osiągnęła Lindsey Van. Pierwsza w historii mistrzyni świata w skokach narciarskich kobiet uzyskała 90,5 metra. Po odjęciu punktów za silny wiatr pod narty (1,13 m/s; -6,6 punktu) Amerykanka była druga. Tuż za nią uplasowała się Katja Pozun, która skakała przy niemal bezwietrznej pogodzie (85 m).

Wczorajsza zwyciężczyni z Hinzenbach Daniela Iraschko tym razem spisała się nieco słabiej. 85,5 metra dawało jej w tej chwili trzecią lokatę, jednak z zaledwie 4,6 punktu straty do Seifriedsberger. Kończąca pierwszą rundę Sarah Hendrickson wylądowała na 86 metrze i minimalnie wyprzedziła Iraschko, zmieniając ją na trzecim miejscu.


Przed drugą serią wiatr znacznie się wzmocnił i wydawało się, że sędziowie podejmą decyzję o jej odwołaniu. Warunki jednak poprawiły się na tyle, że udało się rozpocząć finałową rundę, a belka startowa pozostała na tej samej (czternastej) bramce.

Już drugi skok serii był całkiem niezły - na 84 metrze wylądowała Ayumi Watase. Japonka wkrótce musiała jednak uznać wyższość swojej rodaczki Yoshiko Kasai (84,5 m). Prowadzenie obejmowały także Elena Runggaldier (83,5 m), Julia Kykkanen (85 m) i Melanie Faisst (86 m) - i to właśnie Niemka była najlepsza na półmetku finału.

W tej fazie konkursu wiatr znacznie osłabł i nie przekraczał zwykle 0,5 m/s - co za tym idzie, noszenie było słabsze, ale nie odejmowano zawodniczkom aż tylu punktów za korzystniejsze warunki. Przy niemal bezwietrznej pogodzie skakała Anette Sagen. Utytułowana Norweżka uzyskała 85,5 metra i objęła prowadzenie.

Wkrótce siła wiatru ponownie wzrosła, a zawodniczki latały dalej. Na odległość 88,5 metra skoczyła Evelyn Insam, ale Włoszka była za Sagen - właśnie ze względu na 5,5 punktu odjętych za lepsze noszenie. Podobnie było w sytuacji Kathariny Althaus (87,5 m - drugie miejsce).

Sagen znacznie awansowała w stosunku do miejsca zajmowanego po pierwszej serii, prowadzenie utraciła dopiero po skoku Ulrike Graessler (88,5 m przy wietrze 0,5 m/s pod narty).

Rywalizacja wkroczyła w decydującą fazę wraz ze skokiem Danieli Iraschko. Austriaczka poleciała bardzo daleko - 91,5 metra w średnich warunkach (0,52 m/s pod narty) dało jej wyraźne prowadzenie z przewagą 11,2 punktu nad Graessler. Bliżej, na dodatek w korzystniejszych warunkach, lądowała Sarah Hendrickson (90,5m) - Amerykanka ponownie była więc za swoją najgroźniejszą rywalką!

Swojej lokaty po pierwszej serii nie utrzymała też inna reprezentantka USA, Lindsey Van - 87 metrów spowodowało, że spadła za Iraschko i Hendrickson. Kończąca konkurs Jacqueline Seifriedsberger wręcz zawaliła swój występ - 83,5 metra dało jej dopiero piąte miejsce. Kolejne zwycięstwo przed swoją publicznością odniosła więc Daniela Iraschko!


klasyfikacja generalna Pucharu Świata kobiet »