Przed konkursem drużynowym w Lahti mieliśmy apetyt na pierwsze zwycięstwo Polaków, którzy znakomicie spisywali się na treningach. Potrzebowaliśmy do tego jednak ośmiu dobrych skoków.

W zawodach wzięło udział 10 ekip. Rozpoczęli gospodarze, a konkretnie Olli Muotka z 12. belki. Fin uzyskał 109,5 metra co nie było dobrym wynikiem. Dużo lepiej spisali się Maciej Kot (119 m), Andreas Wank (117,5 m) i Denis Kornilov (117 m). Polska obęła zatem prowadzenie.



W drugiej kolejce jury podniosło rozbieg o jeden poziom. Skoki nie były jednak dłuższe. Dopiero Noriaki Kasai uzyskał 118 metrów, co poprawiło miejce Japonii. Nieco bliżej lądował Piotr Żyła, który miał problemy w locie. 115,5 metra dawało jednak Polsce kontakt z czołówką. Lepiej latali Neumayer (120,5 m), Stjernen i Kraft (obaj 122,5 m). Niemcy byli nowymi liderami.



Trzecia seria to dobre skoki Daiki Ito (119,5 m) i Krzysztofa Miętusa. Polak uzyskał 119 metrów i spisał się przyzwoicie. Jescze dalej lądowali Peter Prevc (122,5 m), Severin Freund (125,5 m), Anders Jacobsen (125 m) i Fettner (122,5 m). Niemcy zdecydowanie prowadzili nad rywalami po trzech skokach. Polska wciąż była na 4. miejscu.



Ostatnia kolejka to 12 belka. Na starcie nie pojawił się Dimitry Vassiliev i Rosjanie mogli zapomnieć o II serii. Ucieszyli się za to Finowie. Bardzo dobry skok oddał Taku Takeuchi (124,5 m) i Japończycy gonili naszą reprezentację. Łukasz Kruczek obniżył jednak belkę naszemu mistrzowi świata (10). Kamil uzyskał z niej 121,5 metra, ale to było za mało na dogonienie rywali. Freitag - 124 metry, Bardal - 128 metrów i Schlierenzauer - 123 metry.



Druga seria rozpoczęła się znów od skoku Olliego Muotki. Tym razem Fin poleciał z 14. belki na 119 metr. Dużo dalej lądował jednak Maciej Kot - aż 127,5 metra! Nieźle spisali się też Tepes (122 m), Wank (126,5 m) i Loitzl (124,5 m). Niemcy umocnili sie na pozycji lidera, a Polska wyprzedziła Austrię.



Szósta odsłona to kolejny znakomity skok Noriakiego Kasai - 125,5 metra. Piotr Żyła znacznie się poprawił i wylądował na 124 metrze. Półtora metra dalej lądował jednak Michael Neumayer i Polacy mogli zapomnieć o wygranej. Liczyliśmy jednak na słabsze skoki Norwegów i Austriaków. Stjernen uzyskał jednak 126,5 metra, a Kraft 124,5 metra. Spadliśmy zatem znów na 4. pozycję.



Przedostatnia kolejka to dobre skoki Daiki Ito (126,5 m) i Krzysztofa Miętusa (120,5 m). Polska była nadal przed Japonią. Lepiej skakali Freund (131 m) i Fettner (124 m). Nieco słabiej spisał sie Jacobsen i Austria dogoniła Norwegię. My mieliśmy jeszcze cień szansy na podium...



Finałowa runda dawała poczucie komfortu Niemcom, którzy znasznie wyprzedzali rywali. Walka zatem była o 2. miejsce między Norwegią i Austrią, do której mieli się włączyc Polacy.

Z 12. belki Asikainen skoczył 113,5 metra i Finowie pozostali na 8. miejscu. Podobnie było po skoku Jana Matury na 120 metr. Dopiero Słoweńcy mieli nadzieję na awans w klasyfikacji. Robert Kranjec uzyskał jednak 120 metrów i nie miał szans pokonać Japończyków. Ci z kolei nie mieli szans na dogonienie Polski i pozostali na 5. miejscu po skoku Takeuchiego na 119,5 metra.

Liczyliśmy na geniusz Kamila Stocha. Traciliśmy do Austrii i Norwegii około 10 punktów. Znów Polak skakał z obniżonego rozbiegu. Tym razem poszybował na 124 metr i czekał na skok Schlierenzauera. Austriak uzyskał jednak tylko 120 metrów z wyższej belki i dzięki temu Polska miała już 3. miejsce! Anders Bardal oddał najlepszy skok w pierwszej próbie. W drugiej jednak spisał się znacznie słabiej. 124,5 metra wystarczyło jednak by pokonać Polskę o 2,6 punktu. Freitag dokonał formalności lotem na 123,5 metra.