Martin Koch zdominował dzisiejszą rywalizację na mamuciej skoczni w Oberstdorfie. Austriak osiągał najlepsze wyniki obu serii, dzięki czemu wyprzedził Toma Hilde i Gregora Schlierenzauera. Adam Małysz zajął 6 miejsce, Kamil Stoch był 11., natomiast Piotr Żyła uplasował się w trzeciej dziesiątce.

Z 24. belki startowej konkurs rozpoczął Kalle Keituri. Fin poleciał na odległość 175,5 metra. Po nim na rozbiegu zobaczyliśmy dwóch Polaków, którzy niestety nie zachwycili - Tomasz Byrt uzyskał 169,5 metra, natomiast Piotr Żyła lądował metr bliżej. Te wyniki nie dawały nadziei na awans do drugiej serii...

Wkrótce Keituriego wyprzedził Lukas Hlava, który uzyskał 178 metrów. Dużo bliżej lądował Janne Happonen (169,5 m). Fin startował jednak w bardzo złych warunkach, a kilkanaście punktów rekompensaty pozwoliło mu wyjść na czoło tabeli.

Kolejnymi liderami zawodów zostawali Emmanuel Chedal (181 m), Noriaki Kasai (180,5 m), Robert Kranjec (180,5 m), jednak pierwszy skok za punkt oddał dopiero startujący z 21. numerem Anders Jacobsen (189,5 m).

Jeszcze dalej - na 190 metrze - lądował Michael Neumayer, jednak tuż po lądowaniu stracił koncentrację i nie ustał skoku. Z tego powodu wściekły Niemiec zajmował dopiero jedenastą lokatę.

Kolejne skoki przynosiły coraz lepsze odległości i zmiany na prowadzeniu. Na szczycie tabeli pojawiali się Daiki Ito (195 m) i Michael Uhrmann (202,5 m), ta sztuka nie udała się natomiast zaliczanemu do faworytów Gregorowi Schlierenzauerowi (198 m).

Całkiem niezły skok oddał Kamil Stoch. Polak poleciał na odległość 185,5 metra, co dawało mu w tym momencie piątą lokatę.

O tym, że Martin Koch uwielbia latać na mamucich obiektach, wiemy nie od dzisiaj. Austriak po raz kolejny potwierdził tę teorię - fenomenalna odległość 214,5 metra oczywiście musiała mu dać prowadzenie! Za nim plasowali się były rekordzista świata w długości lotu Matti Hautamaeki (205 m) i niemiecka rewelacja Severin Freund (205,5 m).

Magiczną barierę 200 metrów przekroczył nieznacznie również Adam Małysz (201,5 m). To osiągnięcie było w tej chwili trzecim rezultatem. Polaka po chwili wyprzedził, mimo krótszej odległości (199,5 m), Andreas Kofler.

Zaskakująco słabo spisał się Simon Ammann, którego wcześniejsze występy na tej skoczni wskazywały, że będzie się liczyć w walce o zwycięstwo. Szwajcar uzyskał tylko 188,5 metra - 11 lokata. Z kolei lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Thomas Morgenstern nie doleciał nawet do punktu K (175,5 metra - 18. miejsce).


Przed drugą serią rozbieg wydłużono o dwie belki, od razu przyniosło to efekt w postaci skoku Richarda Freitaga na odległość 188,5 metra. Skaczący po nim inny Niemiec, Pascal Bodmer, nie miał tyle szczęścia - podmuchy wiatru podczas lotu sprawiły, że upadł przy lądowaniu i spadł za kolegę z drużyny.

Na drugim miejscu po swoim skoku na odległość 174 metrów znalazł się Piotr Żyła. Wkrótce Polak spadał coraz niżej za sprawą coraz dalszych skoków kolejnych zawodników. Prowadzenie obejmowali Michael Neumayer (196 m), Fumihisa Yumoto (195,5 m - nowy rekord życiowy Japończyka) i Kalle Keituri (193 m). Fin długo utrzymywał się na czele, bowiem kolejni zawodnicy lądowali dużo bliżej (głównie za sprawą niekorzystnych warunków).

Keituriego na czele zmienił dopiero prowadzący w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Thomas Morgenstern (190,5 m). Austriaka wyprzedził z kolei Johan Remen Evensen (193,5 m).

Świetny skok oddał inny Norweg, "powracający po urodzeniu dziecka" ;) Anders Jacobsen (204 metry). Świeżo upieczony ojciec nie cieszył się jednak długo z prowadzenia - tuż po nim na rozbiegu pojawił się Kamil Stoch. Nasz skoczek leciał daleko, a odległość 207,5 metra i wysokie noty za styl dawały mu pierwsze miejsce.

Dwa metry bliżej od Polaka lądował Simon Ammann. Niestety, Szwajcar startował w mniej korzystnych warunkach, i to rekompensata przesądziła o tym, że wyprzedzał Stocha o 0,1 punktu.

To nie był koniec świetnych skoków. Daleko latali Daiki Ito (205 m) i Tom Hilde (209,5 m), którzy kolejno obejmowali prowadzenie. Przeciwników nie zdołali pokonać za to m.in. Gregor Schlierenzauer (208,5 m), Matti Hautamaeki (189,5 m), Adam Małysz (184,5 m - po skoku był czwarty), Andreas Kofler (183,5 m) i Severin Freund (190,5 m).

Toma Hilde mógł wyprzedzić już tylko jeden skoczek - Martin Koch, który miał nad Norwegiem ponad 20 punktów przewagi po pierwszej serii. Austriak nie zmarnował szansy! 210,5 metra to najlepsza odległość finałowej rundy, dająca Kochowi drugie zwycięstwo w karierze!


klasyfikacja generalna Pucharu Świata »
klasyfikacja generalna Pucharu Świata w lotach »
klasyfikacja generalna FIS Team Tour »
wirtualna klasyfikacja Światowej Listy Rankingowej (WRL) »