MaestroStoch miał plamę, bo śnieg był mokry. Może w Vikersund nie było jeszcze tak ciepło?
(27.03.2017, 12:30)
FankaNo i jeszcze - kombinezon Kamila miał plamę w miejscu dotknięcia do ziemi (śniegu), a Stefan Kraft w Vikersund takiego śladu nie miał. Tym, według mnie, te dwa skoki się różnią. Sam zawodnik też mówił, że podparł.
(27.03.2017, 08:36)
kolosNxmjduruxjudj
To kolejny problem - jak zdefiniować upadek :)
Faktem jest że wstał zaraz za *czy na) linią i dojechał na sam dół na własnych nogach i nartach a nie musiano go zbierać na noszach ze zeskoku...
Techniczni e to było podparcie skoku.
Upadł to Bartol skacząc 252 metry. Jest jednak różnica, obejrzyj sobie.
(27.03.2017, 08:35)
Nxmjduruxjudj@kolos
Jak to powiedział Błachut, podpórka głową. Sorry, ale to, że mu się narty nie rozjechały prostopadle do zeskoku nie oznacza, że była to wyłącznie podpórka.
(26.03.2017, 14:50)
damianCo do rekordów:
Walter Hofer w 2005 roku
(26.03.2017, 11:45)
kolosMartyn
Fakt pomyliłem się - to były jednak kwalifikacje.
12 pkt od Słoweńca to nie był absurd - tyle powinien Vassiliev dostać od każdego sędziego bo tyle się dostaje za podpórkę (ale nie upadek). A to była podpórka.
(26.03.2017, 11:41)
kolosMaqur
no nie Ahonen przy tych swoich 240 m ewidentnie upadł, Vassilev przy 254 m już "tylko" podparł. ł
(26.03.2017, 11:29)
damianInformacje podane na tej stronie, o odejmowaniu punktów za upadek, są od wielu lat nieaktualne. 10 punktów za upadek odejmowano kilkanaście lat temu. Obecnie za upadek jest odjęte 7 pkt, za dotknięcie dwoma rękoma lub tyłkiem odjęte 4-5 pkt, za dotknięcie jedną ręką 4 pkt.
(26.03.2017, 11:04)
MartynNo popatrz, a ja przed napisaniem tego komentarza specjalnie wszedłem na YT i obejrzałem ten skok który Dima oddał w kwalifikacjach i faktycznie dostał za niego noty 8-9,5 i jedną wyższą i całkowicie absurdalną. :)
(26.03.2017, 10:43)
NxmjduruxjudjSkok Wasiliewa był oceniany, to nie była próbna, tylko kwalifikacje przed niedzielnym konkursem. Wasiliew dostał wtedy dziewiątki za styl.
(26.03.2017, 10:42)
Janeman@Wojciechowski
"Po prostu chodziło o to, żeby PŚ miał tę samą liczbę konkursów.."
I właśnie o to mi chodzi,że piątkowy Vikersund nie był konkursem nr28 , tylko był zamiast tego nr 23 , właśnie tak , żeby liczba zaplanowanych konkursów PŚ się zgadzała, a obecny tu zapis kalendarza, sugeruje jakoby planowano rozegrać 28 konkursów.
Kończmy dyskusję, bo widzę, że zdania i tak nie zmienisz i życzę miłego oglądania finału.
(26.03.2017, 09:23)
Maqura i tutaj pokrzywdzony moze czuć się Johansson bo on gdyby te male podpórki nie byly uznawane to mialby i rekord świata i rekord w planicy i byłby jedynym skoczkiem co na 2 obiektach powyzej 250 metrow potrafił ustać.
(26.03.2017, 09:06)
MaqurPowinny być jakies przepisy dokladnie to wyjaśniające, ale jeżeli skoki Krafta w vikersund byly uznawane za rekordy to ten skok tak samo powininen, Vassiliew jednak zanotował normalna wywrotke przy lądowaniu, wygladalo to podobnie jak wynik Ahononena w 2005, a lądowania Krafta i Stocha na pierwszy rzut wyglądaja na po prostu z bardzo dużym przysiadem, nie ma mowy tam o wywrotce, ani o przejechaniu plecami czy o podparciu rekoma i tylną częscia ciala tak ze zawodnik bez tego stracił by równowage i wywrócił się, to były normalne konkursy i tutaj też sędziowie dali normalne oceny za styl 16-nawet 17 chyba tam sie pojawilo, więc nie uznali go za przewrotkę, a nawet za skok podparty. Myśle że gdyby nie zalioczono tydzien temu rekordu Kraftowi to dzisiaj nie bylo by tej dyskusji i nikt by nie mial pretensji ze byl skok podparty, jednak stało sie inaczej i póki nie wejdą jakies przepisy ktore to wyjaśniaja trzeba uznawać wszystkie takie skoki, oczywisice o ile sedziowie uznaja skok za nie podparty, bo myśle ze to oni obecnie o tym decydują na "gorąco" w czasie zawodów.
(26.03.2017, 09:02)
Wojciechowski@Janeman
Po prostu chodziło o to, żeby PŚ miał tę samą liczbę konkursów, co zaplanowaną przed sezonem. Czy byłoby to za Lillehammer, czy za Engelberg, jeden dziad. Gdyby w Engelbergu odbyły się kwalifikacje, też w Vikersund Szwajcaria "krajówki" już by wystawić nie mogła.
(26.03.2017, 08:50)
Wojciechowski@Janeman
Jak można porównać konkurs, który się rozpoczął i został odwołany, do zawodów, które w ogóle się nie rozpoczęły, bo zostały wyrzucone z kalendarza jakieś dwa miesiące wcześniej?
Dla mnie rżnięciem głupa byłoby raczej, gdyby udawać, że tego konkursu w Vikersund w ogóle miałoby nie być, że był fikcją. A fikcją nie był przecież.
Wiadomo, że konkurs w Vikersund został dołożony do kalendarza za ten odwołany z Lillehammer, ale były już przypadki w dziejach PŚ, że odwoływano np. 3 konkursy, a dodatkowo zorganizowano tylko 1. I z którym według Ciebie stanowił "jedną całość"? Pierwszym, drugim czy trzecim?
Co do "krajówki" - to jest gest FIS. Gdyby w Lillehammer Norwegowie wystawili wtedy "krajówkę", to nie mogliby już jej wystawić w Vikersund, bo przepadłaby na amen w odbytych już kwalifikacjach. Więc jaka to "jedna całość"?
(26.03.2017, 08:48)
LipathorRóżnica między skokami Vasiliewa i Stocha, poza tym jak mocna była obcierka, jest taka, że linię odjazdu Dima przejechał na plecach a Kamil już zdążył się podnieść. A z innych uznanych rekordów to Bergisel Hayboecka - podparty ręką.
(26.03.2017, 08:11)
kolosbarttp83
Całkowity upadek oznacza stratę 7 pkt. Tak stoi w przepisach. Oczywiście traci się też punkty za inne elementy stylu. I realnie traci się zwykle więcej no ale za sam fakt upadku odejmuje się 7 pkt. 7 a nie 10.
(26.03.2017, 07:33)
koloswojciechowski
Nic ci nie poradzę że wszyscy wiedzą że dodatkowy konkurs w Vikersund miał być jako zastępstwo za nieodbyty w Lillehammer i tylko ty tego zrozumieć nie możesz...
(26.03.2017, 07:31)
kolosMartyn
Vassiliev nie dostał żadnych 9 pkt za styl za ten skok na 254 metry bo to była nieoceniana seria próbna.
Generalnie vassilev nie upadł tylko bardzo mocno podparł. I nawet nie rekami a głowa i plecami. Przecież przez cały czas utrzymał się na nartach i swoich nogach.
Oczywiście nie ma co porównywać do lotu Kamila Stocha, bo Kamil ustał skok o wiele lepiej.
(26.03.2017, 07:30)
barttp83@Dima Król
"Całkowit y upadek oznacza utratę 10 pkt., ale są też stopnie pośrednie. Przykucnięcie z dotknięciem nart siedzeniem powoduje utratę aż 8 pkt., dotknięcie podłoża obydwiema rękoma 6-8 pkt., podparcie jedną ręką 2-4 pkt."
Nie wiem jaki regulamin o tym mówi, nigdy się tym nie interesowałem, ale taką właśnie rozpiskę znalazłem na tej stronie. Jeśli Dima dostał noty po 9, to znaczy że walnięcie głową i plecami o zeskok to upadek. Chyba nie ma co do tego wątpliwości. To co wykonali Stoch i Kraft to "przykucnięcie z dotknięciem nart siedzeniem" i za to powinno się im odjąć 8 punktów, ale widocznie sędziowie nie ocenili ich lądowania aż tak surowo. Tym niemniej, nawet jeśliby ocenili jak należy, to nie byłby to "całkowity" upadek, a więc nad uznaniem rekordów można się już zacząć zastanawiać. W przypadku Dimy nie może być o tym mowy.
(26.03.2017, 04:11)
Dima Król@Martyn - jesteś kolejnym, który ocenia wartość artystyczną podparcia/upadku. Ja się pytam o przepis.
(26.03.2017, 03:45)
MartynJeśli nie widzisz różnicy między lądowaniami Stocha i Krafta ocenionymi na 16 punktów (choć może Kamil powinien dostać max 14) a Dimą który przerył zeskok rękami, plecami, głową i dostał po 9 punktów to mogę powiedzieć jedynie że mi bardzo przykro...
(26.03.2017, 03:28)
Dima królbarttp83 - niby tak, ale gdzie masz w przepisach, że dotknięcie plecami to już upadek, a dotknięcie tyłkiem nie? Który punkt o tym mówi?
(26.03.2017, 03:18)
barttp83@Dima król
Wasiliew upadł a Stoch i Kraft nie. Naprawdę nie widzisz różnicy? Wassiliew LEŻAŁ na zesoku. Stoch i Kraft otarli zeskok, ale nie upadli, nie połozyli się na zeskoku. Utrzymali się na nogach i wstali do pionu i to jeszcze przed linią oznaczającą koniec zeskoku, podczas gdy Dima do niej dojechał na plecach.
(26.03.2017, 03:15)
żalObejrzyjcie powtórkę skoku Kamila dokładnie, ten śnieg co odleciał to z powodu narty, która zakantowała. Jak się przypatrzycie to widać to, to się idealnie zgrało z przykucem i wyglądało jakby to śnieg spod tyłka. Zeskoku też dotknął, ale patrzcie na sam tyłek - dotknął go minimalnie, prawie wcale.
(26.03.2017, 01:49)
Dima król@Jaro - jakie prawo? Właśnie udowodnili, najjaśniej jak się dało, że żadnego prawa nie było. Wybiórczość i kompletny chaos. Skoro chcesz uznawać podparty skok jednego, a nieuznawać drugiego, to sorry, każdy normalny kibic będzie mieć na ten temat swoje zdanie. Pitolenie, że Stoch z Kraftem podpierają skoki z większą gracją, a Dima z mniejszą, jest śmieszne. Dodajcie jeszcze, że mają lżejsze tyłki.
(26.03.2017, 01:41)
Jaro@Dima król
Prawo nie działa wstecz.
(26.03.2017, 01:37)
Dima króltą decyzją FIS sprawił, że od dziś jedynym prawowitym rekordzistą świata jest Dimitri Wassiliew. Gratuluję
(26.03.2017, 01:33)
Janeman@Wojciechowski
No i argument koronny:
Był już w PŚ konkurs, który odbył się nawet w dwóch krajach ,za odwołany Czeski konkurs , odbył się dodatkowy konkurs w Finlandii (bodajże Lahti) i Czesi wystawiali tam krajówkę .
(26.03.2017, 01:07)
Janeman@Wojciechowski
Albo inaczej- brak w postępowaniu redakcji logiki- za zawody Niżnym Tagile odbyły się konkursy w Lillehammer, więc dlaczego w tym kalendarzu nie widnieją 2 nieodbyte Rosyjskie konkursy ?
(26.03.2017, 00:57)
Janeman@Wojciechowski
Sam sobie odpowiedziałeś kolejnym postem- kwalifikacje nie obowiązywały, bo nie mogły, z racji przeniesienia konkursu na inny obiekt.
Natomiast piątkowego konkursu w Vikersund nie było w kalendarzu - było tam 27 zawodów indywidualnych , z czego do tej pory odbyło się 25 , i żeby całość się zgadzała, to odwołany mógł być tylko jeden.
(26.03.2017, 00:55)
JaroMoim zdaniem rekord powinien być zaliczany, jeśli zawodnik utrzymał się na nartach. Stoch nieco "przytarł", ale nie upadł. Przeciwnie, wgniotło go w podłoże, ale zdołał się podnieść. Nie miałem żadnego problemu z uznaniem rekordu Krafta i nie mam żadnego problemu z zaliczeniem wyniku Stocha. Obaj to wybitni zawodnicy, którzy dzięki sile i doświadczeniu byli w stanie ustać tam, gdzie inni by już jechali twarzą po śniegu. I choćby za to należą im się te rekordy.
A poza tym cała dyskusja jest zbędna. FiS uznał rekord i zamknął sprawę.
(26.03.2017, 00:44)
WojciechowskiI przede wszystkim - w jaki sposób w "kwestii formalnej ten sam konkurs" może odbywać się na skoczni dużej i mamuciej zarazem?
To jest dla mnie raczej nielogiczne. ;)
(26.03.2017, 00:36)
Wojciechowski@kolos
Gdyby to miała być kontynuacja konkursu w Lillehammer, jak uważa Janeman, to jakim cudem nie obowiązywałyby w nim wyniki kwalifikacji w Lillehammer?
(26.03.2017, 00:28)
żalmarmi to ja o tym pisałem, z tą definicją bez podłoża, jakby co ;)
(26.03.2017, 00:14)
cedrykGoldberger w 1994 skoczył 202, minimalnie przysiadł ale nie zaliczono rekordu
(26.03.2017, 00:08)
marmiTego skoku Małysza tak dokładnie nie pamiętam, ale myślę, że to było podobnie dotknięcie, otarcie a nie podpórka (czyli bez podłoża w miejscu dotknięcia też by ustał).
(26.03.2017, 00:04)
marmiDefinicja podpórki kolosa jest dobra, sam taką mam. To co zrobili Kraft czy Stoch to dotknięcie czy otarcie, ale nie podpórka.
Inna sprawa czy taki rekord zaliczać. Moim zdaniem nie, ale FIS (czy sędziowie) uznaje inaczej.
Niektórzy uważają, że wszystkie skoki należy uznawać za rekordowe. Można i tak, ale myślę, że jest tutaj jakiś zawór bezpieczeństwa, żeby jakiś zdesperowany skoczek nie przesadził z opóźnieniem lądowania licząc na rekord właśnie...
(26.03.2017, 00:02)
tommmMałysz też podparł swój genialny skok w Wilingen w 2001 roku na niebotyczne 151,5m. Sędziowie nie zauważyli, rekord został uznany. Tutaj mamy podobny przypadek.
(25.03.2017, 23:55)
kolosWojciechowski
Dziwna konstrukcja myślowa :) Ten dodatkowy (niedoszły) konkurs w Vikersund był (a raczej miał być) oczywiście zastępstwem za Lillehammer.
Przecież nie wymyślili sobie Norwedzy tego dodatkowego konkursu dla rozrywki, tylko zaplanowano go w konsekwencji odwołania konkursu w Lillehammer..
(25.03.2017, 23:51)
kolosżal
No jak tak rozpatrywać to tak.
To dlatego skok Vassileva bez wątpliwości był z podpórką a Stocha i Krafta nie a przynajmniej są mocne wątpliwości.
(25.03.2017, 23:49)
Wojciechowski@Janeman
Sprawa konkursu w Lillehammer została zamknięta w dniu jego odwołania. Ten w Vikersund to nie był konkurs przełożony, tylko dodatkowy, dołożony do kalendarza PŚ, a nie zastępujący Lillehammer.
Jak dla mnie dwołano więc i konkurs w Lillehammer, i konkurs w Vikersund.
(25.03.2017, 23:45)
żalkolos
Właśnie pozbierał się, bo miał podłoże. Gdybyś mu je zabrał czysto teoretycznie to by wpadł w dziurę(zabrać podłoże pod plecami). Stoch i Kraft by ustali nawet z dziurą.
(25.03.2017, 23:34)
szKamil za dzisiejszy konkurs dostał noty 3x16,5 (brane do noty) tak więc według sędziów nie było podpórki.
FIS uznał ten skok za niepodparty gdyż na liście startowej na jutro zarówno przy nazwisku Kamila jak i przy skoczni jest wynik 251,5m czyli rekord jest. Pomimo, że sam Kamil powiedział, że dotknął, ale sędziowie tego nie widzieli
(25.03.2017, 23:33)
Kapeć Tepesa@Komentator nie no biorąc przykład skoku o tyczce to analogicznie jeśli skoczek się przewróci to tak jakby strącił poprzeczkę. Tego nie ustalają żadne przepisy kiedy rekord się uznaje i jest to kwestia decyzji sędziów na daną chwilę, bo oni mają na ocenę sytuacji kilka sekund, są daleko od miejsca lądowania i przy tej prędkości skoczka raczej nie widzą takich detali jak otarcie tyłkiem o zeskok. My mamy powtórki i możemy się mądrzyć, a oni mają tylko wybrany fragment przez komputer i jest to ten fragment, gdzie skoczek podchodzi do lądowania i kilka klatek po zetknięciu się nart z zeskokiem. Więc ocena tego czy rekord uznać czy nie jest raczej niedokładna i subiektywna, bo sędzia może uznać otarcie tyłkiem jak odruch jak np w piłce nożnej podczas wślizgu zawodnika piłka uderzy go w rękę to też nie ma przewinienia, bo nie mógł w takiej sytuacji tej ręki zabrać i jest to odruch bezpieczeństwa i niezamierzony. Tak samo tutaj jak wciska w zeskok przy takiej prędkości i kącie lądowania to trudno winić skoczka za otarcie tyłkiem, szczególnie jak się ma problemy z kolanem jak w przypadku Kamila. Co innego jak by ręką podparł, albo plecami jak w przypadku vasilyewa. Podobna sytuacja jest przy odjeździe tuż po wylądowaniu kiedy narta na jeżdża na jakąś hopkę i odjeżdża albo się przekręca, a noty często na tym nie cierpią, bo to nie jest wina skoczka. Myślę, że jakoś niektórych to przekona :)
(25.03.2017, 23:31)
kolosżal
Niezupełnie - Vassiliev tez się całkiem nieźle "pozbierał" po tym jak przygrzmocił w zeskok...
(25.03.2017, 23:30)
kolosKomentator
Wiem tu się rodzi problem bo taki Vassiliev przygrzmocił głowa i plecami w zeskok ale też się teoretycznie utrzymał na nogach i nawet pozbierał się i wstał jeszcze przed linią i dojechał na własnych nogach.
A taki Amman co dotknął ręką zeskoku poskoku na 239,5 metra w Vikersund ?? Muśnięcie było niewiele większe niż Krafta i Stocha ale jednak była podpórka bezdyskusyjna...
Kied yś proponowałem definicje podpórki że jest ona wtedy gdy zawodnik coś zyskuje dzięki podpórce czyli utrzymanie się na nogach.
Jednak generalnie realia są trochę inne i to by nie przeszło.
A kolejny problem to przypadki gdy zawodnik prawidłowo wyląduje ale upadnie po odjechaniu kilku metrów, nawet tuż przed samą linią. Takie przypadki się zdarzają, choć technicznie jak dla mnie to byłby skok ustany.
(25.03.2017, 23:29)
OjciecMarekLekkie przytarcie tyłkiem od dawna nie było uznawane za podparcie: patrz Ito na Kulm przy 212 metrach w 2012.
(25.03.2017, 23:28)
żalMożna to odróżnić w prosty sposób. Gdyby zabrać podłożę pod skoczkiem, to Kraft i Stoch swoje skoki by ustali, a Wasiliew wpadłby do dziury. :D
(25.03.2017, 23:23)
Komentatorkolos
Sporo nam się tych rozróżnień zrobiło. Jasne, że jest różnica między 1. lekkim trąceniu zeskoku, ale jednak ustanym skokiem,
2. skokiem, w którym zawodnik dojeżdża do linii, ale na plecach
3. a skokiem, kiedy zupełnie się przewrócił.
Ale to już rzeczywiście ktoś musi odgórnie ustalić.
Mi tylko chodziło o to, że skoro ktoś poleciał na jakąś odległość, to poleciał, a czy upadł czy nie, nie zmienia odległości, którą osiągnął.
(25.03.2017, 23:21)
kolos"Z kolei Markus Eisenbichler odebrał Severinowi Freundowi wynik z Vikersund sprzed dwóch lat."
Mały błąd a raczej nieścisłość:
Eise nbichler odebrał rekord Niemiec nie tylko Freundowi ale też Wellingerowi którzy do dziś byli współrekordzistami Niemiec
(25.03.2017, 23:19)
żalCo do takich podórek, to moim zdaniem powinny być uznawane, to oni te skoki wylądowali. Co innego jakby przejechał cały zeskok plecami na leżąco, czy się po prostu wywalił. Jeśli nie uznawalibyśmy skoku z powodu chwilowego draśnięcia skoczni, to doszłoby do precedensu, gdzie o rekordzie decydowałaby np głębokość przysiady po wylądowaniu.
(25.03.2017, 23:18)
barttp83@ Komentator
No trochę przesadzasz. Owszem loty Stocha czy Krafta można porównywać do dotknięcia, lecz nie strącenia tyczki, ale już skok Wassiliewa można ewentualnie porównywać do takiego skoku wzwyż, w którym zawodnik osiągnął określoną wysokość (być może nawet rekordową), ale jednak, zahaczając tyczkę, strącił ją. Więc mimo iż poleciał wysoko, to rekordu nie można mu zaliczyć. Stoch i Kraft, z podpórką, ale ustali. Wassiliew nie ustał.
(25.03.2017, 23:17)
kolosI albo oba skoki (253,5 metra Krafta i 251,5 metra Stocha) były z podpórką albo żaden. Innej opcji tu nie ma.
Ale możliwe że przypadek Stocha będzie przyczynkiem do zmiany przepisów o podpartym skoku i uznawaniu rekordów. Oraz (oby!) przyczynkiem do zmian zasad pracy sędziów ich oceniania.
(25.03.2017, 23:16)
kolosKomentator
Każdy skok się odbył nawet ten z upadkiem.
Wszystko rozwija się o definicję "co to znaczy że skok jest podparty??"
Na pewno za podpórkę bez wątpliwości można uznać dotkniecie zeskoku ręką, plecami, głową czy nogami (po za stopami w butach). Ale nieznaczne dotknięcie zeskoku tyłkiem, gdy zawodnik zasadniczo utrzymał się na nogach??
Tu mam wątpliwości.
(25.03.2017, 23:14)
żalNajbardziej mnie rozwalają tacy eksperci jak mac15011, który widział gdzieś tam w tv, że brakowało 1cm do podpórki. Chłopie 1cm różnicy to byś nie dostrzegł nawet jakbyś stał obok Krafta. A no i oczywiście jest mądrzejszy od samego Austriaka, który wprost w wywiadzie przyznał, że czegoś dotknął, tylko że ma nadzieje, że to narta.
(25.03.2017, 23:14)
FlxBardzo fajny artykuł.
(25.03.2017, 23:14)
barttp83@kolos
Dokładnie, róznica polega na tym, że Stoch i Kraft swoje skoki może i podparki, ale mimo wszystko USTALI, a Wassiliew (czy Bartol, czy kiedyś Ahonen) po prostu upadł. To jest jednak co innego i nie można tego porównywać.
(25.03.2017, 23:12)
barttp83Jak na mój gust, zgodnie z moją dotychczasową wiedzą, żaden z tych podpartych skoków nie powinien być wliczany do tabeli rekordów, ale co zrobić. Jeśli FIS stworzył precedens, zaliczając rekord Krafta, mimo iż były poważne wątpliwości co do tego, czy podparł, czy nie (choćby nota jednego z sędziów - 12 pkt), a potem zaliczył ewidentnie podparty rekord Ammanna, to nie pozostaje nam nic innego, jak tylko uznać skok Kamila również za rekordowy.
Wydaje mi się, że we wszystkich tych przypadkach FIS po prostu wyszedł z założenia - jeśli sędziowie nie zauważyli podpórki i nie odjęli za nią punktów (a przynajmniej, jak w przypadku Krafta, nota sędziego który jednak punkty odjął nie wliczała się do jego noty łącznej), to znaczy że tej podpórki nie było. Niezależnie od tego co widzimy na naszych ekranach.
Zgadzam się jednak że powinno się to w końcu uregulować w jakimś regulaminie, żeby nikt nie miał żadnych wątpliwości.
(25.03.2017, 23:10)
kolosZapomnieliście dodac że 253,5 metra Krafta też było z podpórką.
A porównywanie lądowanie Vassilieva do lądowania Stocha to nie porozumienie.
(25.03.2017, 23:10)
StochomaniaMożliwe też że ten śnieg nie był z podpórki tylko z narty kiedy się z kątowa. Ale sam Kamil mówił że poczuł jak otarł o zeskok.
(25.03.2017, 23:08)
KomentatorOczywiście jest różnica jakościowa w skoku podpartym i niepodpartym, ale w sumie, to przecież nawet podpierając swój skok, zawodnik realnie doleciał na daną odległość i rekord powinien być. Noty niech będą słabe, ale skok się odbył. To tak, jak w skoku wzwyż, choć zawodnik trąci tyczkę, ale jej nie zrzuci, to skok jest zaliczony. Przecież nawet skok podparty jest zaliczony jako próba, która jest oceniana przez sędziów i zaliczana jako próba, która się odbyła. Wynika stąd następujący absurd: Przy podparciu skoku mówimy, że zawodnik skoczył np 254m, dostał oceny po 9.0, łącznie dostał określoną liczbę punktów, nie został zdyskwalifikowany, ale jego odległości nie można zaliczyć jako rekord. No to co oceniono? Skok, który się nie odbył? Skoro zaliczono próbę, to czemu nie można zaliczyć rekordu? Skoczył, przewrócił się, ale przecież poleciał na odległość 254 m.
(25.03.2017, 23:04)
JanemanI tak przy okazji, bo pod tymi artykułami redakcja czasem czyta komentarze - w zakładce z wynikami tegorocznego PŚ , jest wymieniony zarówno odwołany konkurs w Lillehammer jak i ten w Vikersund - moim zdanie to błędny zapis, bo to w kwestii formalnej ten sam konkurs, a jeden konkurs nie może "nie odbyć się 2 razy". Idąc Waszym tokiem rozumowania należało by wyszczególniać też wszystkie "nieodbyte konkursy" gdy po kolejnych spotkaniach jury konkurs jest przesuwany na inną godzinę, lub inny dzień ;)
(25.03.2017, 22:55)
mac15011Oczywiście chodziło mi o Vikersund.
(25.03.2017, 22:52)
mac15011FIS musi w końcu zmienić przepisy, bo inaczej każdy podparty skok będzie uznany za rekord - to już zaczyna pachnieć skandalem. Co do skoku Krafta był jak najbardziej ustany - jeszcze 1 cm niżej i wtedy też bym mówił, że Kraft podparł. Pozdrawiam.
(25.03.2017, 22:51)
JanemanPostulował bym zaniechanie może nie prowadzenia(jak chcecie, to Wasza sprawa..) ale publikacji nowosci na liście skoków poza 230 metr- to już dziś nie robi takiego wrażenia, jak jeszcze kilka lat temu i nie ma też w tym żadnej sportowej "doniosłości".
Właściwie to obecnie taką ekskluzywną "krótką listą" są skoki powyżej (choć wolał bym raczej "co najmniej") 250 metrowe.
Oczywiście biorąc pod uwagę to,że na dwóch pozostałych czynnych mamutach osiąga się nieco mniejsze odległości , mozna pójść na kompromis i notować skoki od 240 metrów.
(25.03.2017, 22:49)
MaestroStoch i Kraft nie ustali swoich skoków, oni je usiedli.
(25.03.2017, 22:46)
BerA Kraft w Vikersund, też dotknął :)
(25.03.2017, 22:38)