Podczas gdy w Polsce dyskutuje się o facebookowych filmikach Jana Ziobry i jego konflikcie z trenerami, rumuńscy skoczkowie doświadczają o wiele poważniejszych problemów...
Szczegóły na temat wydarzeń zarówno z ostatnich dni, jak i sprzed dwóch lat, zdecydowali sie ujawnić czołowi rumuńscy skoczkowie - Eduard Torok i Sorin Iulian Pitea. Zawodnicy mieli wziąć udział w konkursach 66. Turnieju Czterech Skoczni, ale - mimo że pojechali do Niemiec - nie wystartowali. Pierwotne zgłoszenie rumuńskich skoczków zdecydowała się wycofać federacja, która motywowała to brakiem umiejętności zawodników.
- To nieprawda. Podczas Pucharu Kontynentalnego w Engelbergu skakałem tylko 15-17 metrów bliżej niż najlepsi; Eduard w Whistler tracił kilkanaście punktów. Czy można powiedzieć, że ktoś, kto może reprezentować swój kraj na igrzyskach olimpijskich, nie powinien startować w Turnieju Czterech Skoczni? - mówi Pitea.
Rumuński skoczek szczególne słowa krytyki kieruje w stronę trenera kadry, Florina Spulbera:
- Trafiłem pod jego skrzydła w wieku około dwunastu lat. Nigdy nie miałem z nim dobrych relacji - przyznał Pitea, który zaraz przeszedł do konkretów: - W listopadzie 2015 roku w Kranju trener przyszedł do mnie z pretensjami, że zbyt dużo ważę (...) Pamiętam, że kilka razy uderzył mnie w głowę. Wtedy wszedł Eduard i krzyknął na niego. Trener, gdy dotarło do nieg, co zrobił, zamknął się w pokoju. Torok mnie sfotografował, połowę twarzy miałem we krwi. Szczerze mówiąc, byłem w takim szoku, że nie pamiętałem momentu wykonania fotografii.
Sam Torok potwierdza słowa kolegi:
- Gdy skończyłem jeść obiad, usłyszałem krzyki z pokoju. Wszedłem i zobaczyłem, że Iulian kłócił się z Florinem, który kazał mi wyjść. Zrobiłem to, Iulian chciał pójść za mną. Po chwili usłyszałem głośny płacz, zobaczyłem Iuliana we krwi. To był dla mnie szok. Zabrałem go na korytarz, a Spulber zamknął się w pokoju.
Pitea zamierzał podjąć kroki prawne w tej sprawie, ale ostatecznie z tego zrezygnował:
- Zaczęły się naciski, obietnice. Nie chciałem konfliktu. Zgodziłem się na ich warunki, których później nie spełnili. Powiedzieli mi na przykład, że sfinansują moje nauczanie w Innsbrucku - co nie miało miejsca.
Naciski trenera w kontekście wagi zakończyły się u Pitei bulimią:
- Zacząłem mieć z tym problemy. Gdy coś zjadłem, wymiotowałem - siedem razy dziennie. To utrzymuje się już około roku. Sytuacja powoli się poprawia, ale wciąż pojawiają się gorsze momenty.
Pitea zaznacza, że Eduard Torok, który ze względu na naukę w Wielkiej Brytanii miał najmniejszy kontakt z trenerem Spulberem, uzyskuje obecnie najlepsze wyniki spośród rumuńskich skoczków - mimo że nie trenował na skoczni, a na siłowni.
Skoczkowie zaznaczają, że do dziś w kadrze nic się nie zmieniło, a ten sam sztab pracuje z młodymi skoczkami. Na swoim profilu na Facebooku Torok podkreślił, że szkoleniowiec unika wypowiedzi na niewygodne tematy, licząc, że sprawa ucichnie. Pitea i Torok nie są już zawodnikami kadry narodowej - pierwszy został z niej wyrzucony ze względu na ujawnienie sprawy, drugiego zmuszono do "dobrowolnego" odejścia z tego samego powodu.
(English version down below)
După 2 ani de tăcere, mușamalizare și manipulare...
Adevărul îl aveți mai jos...
DE...
Opublikowany przez Eduard Torok na 11 stycznia 2018