Przed laty największymi oponentami organizowania zimowych igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata w narciarstwie byli Norwegowie. Opór ten przełamano dopiero w 1924 roku, kiedy to w Chamonix (Francja), gdzie odbywał się Tydzień Sportów Zimowych, kraje alpejskie i środkowoeuropejskie wymusiły na Norwegii całkowite ustępstwo. Już rok później odbyły się pierwsze Mistrzostwa Świata w Johannisbadzie (Czechy - Jańskie Łaźnie), które wygrał Willy Dick.
W 1929 roku najlepsi skoczkowie zagościli po raz pierwszy w Zakopanem, gdzie całe podium zajęli Norwegowie. Wygrał wtedy Sigmund Ruud, który skoczył 57 i 55 metrów. Najlepiej z Polaków zaprezentował się Bronisław Czech (skoki na odległość 50 i 53,5 m). Dominacja zawodników z Norwegii, Finlandii i Szwecji była w tamtych czasach przytłaczająca - tylko wyjątkowo na podium stawali przedstawiciele innych krajów.
Ponownie w Zakopanem Polacy ujrzeli czołówkę skoczków dziesięć lat później. Wtedy wielkim naszym faworytem był Stanisław Marusarz, który rok wcześniej w Lahti był drugi. Mówi się, że Marusarzowi należało się wtedy złoto, gdyż został ewidentnie skrzywdzony przez skandynawskich sędziów, oceniających w owych czasach odległość "na oko". W Zakopanem był dopiero piąty. Wygrał wtedy Josef Bradl (Niemcy/Austria) skokami 80 i 76,5 metra.
O ile przed wojną mistrzostwa rozgrywano w zasadzie co roku, to od 1950 wprowadzono czteroletni cykl, a mistrzostwa świata odbywały się w połowie cyklu olimpijskiego.
Zakopane było w roku 1962 miejscem historycznego wydarzenia. Wtedy to po raz pierwszy w historii wyłoniono dwóch mistrzów, na małej i średniej skoczni. Na Wielkiej Krokwi wygrał Helmut Recknagel (NRD) - 97,5, 103 i 98,5 metra. Wtedy z trzech skoków wybierano dwa najlepsze, a trzeci zostawał odrzucony. Na Średniej Krokwi wygrał Toralf Engan, a drugi był Antoni Łaciak.
Z biegiem lat malała dominacja zawodników ze Skandynawii - na podium zaczęli ich zastępować głównie skoczkowie z NRD i ZSRR. Największym polskim osiągnięciem tamtych czasów był brązowy medal Stanisława Gąsienicy-Daniela, zdobyty na dużej skoczni w Szczyrbskim Jeziorze (Wysokie Tatry) w 1970 roku.
W roku 1982 do programu Mistrzostw Świata dołączono trzecią konkurencję - konkurs drużynowy na dużej skoczni, a w roku 2001 - także na skoczni średniej. Od 1985 roku mistrzostwa rozgrywane są w latach nieparzystych, co dwa lata. Ciekawostką jest też to, że tylko raz MŚ odbyły się poza Europą. W 1995 roku zrobiono wyjątek dla Kanady i miasta Thunder Bay.
Polska ma tylko jednego, ale za to potrójnego mistrza świata w historii. Jest nim Adam Małysz, który w 2001 roku zdobył złoto na skoczni K-90 w Lahti i w 2003 w Predazzo na K-90 i K-120. Najbardziej zaskakującym złotym medalistą był w ostatnich czasach Norweg Tommy Ingebrigtsen, który na dużej skoczni w Thunder Bay w 1995 roku wręcz zakasował wszystkich rywali. Był to w dodatku jedyny wygrany przez niego konkurs w karierze.