Opera mydlana o skoczni w Wiśle-Malince trwa. Najnowszy akt tragedii przyniósł wiadomość o odwołaniu mistrzostw Polski i Pucharu Kontynentalnego. Główną rolę gra oczywiście zepsuta kolejka krzesełkowa...
Kompromitującą działaczy sprawę skoczni im. Adama Małysza opisywaliśmy już na naszych łamach, przedstawiając racje dwóch stron konfliktu - Andrzeja Wąsowicza, który do końca 2010 roku zarządzał skocznią, i Grzegorza Kotowicza, dyrektora Centralnego Ośrodka Sportu w Szczyrku. Chociaż o problemie z wyciągiem wiadomo od dłuższego czasu, do tej pory nie udało się go naprawić; więcej - naprawa nie została nawet rozpoczęta, gdyż - zdaniem wykonawcy - wszystko jest w porządku!

Skocznia w tej chwili może być wykorzystywana jedynie do treningów, a i to nie jest łatwe - zawodnicy na górę dowożeni są... samochodem terenowym. Taka sytuacja nie może mieć miejsca podczas zawodów - stąd decyzja o odwołaniu mistrzostw Polski (luty) i Pucharu Kontynentalnego (marzec). Istnieje jednak możliwość, że dwa konkursy PK zostaną przeniesione do Szczyrku lub Zakopanego - ostateczna decyzja zapadnie w trakcie mistrzostw świata w Oslo.

Miejmy nadzieję, że ta historia nie skończy się, jak wszystkie tragedie antyczne, katastrofą - a tą z pewnością byłoby odwołanie zawodów Letniej Grand Prix w lipcu i Pucharu Świata w styczniu przyszłego roku...