Po szczegółowej analizie szans Zakopanego na organizację mistrzostw świata w 2017 roku Polski Związek Narciarski podjął decyzję o wycofaniu kandydatury.
Już kilka dni temu, podczas mistrzostw Polski w skokach, prezes PZN Apoloniusz Tajner dawał sygnały, że nie wszystko jest w porządku:

- Oczywiście, odwołanie zawodów Pucharu Świata w kombinacji może mieć negatywny wpływ na decyzję. Nie mieliśmy jednak innego wyjścia...

Nikt jednak nie spodziewał się, że rozważana jest rezygnacja. Po MP przedstawiciele PZN, Tatrzańskiego Związku Narciarskiego oraz władze miasta Zakopane spotkali się, aby omówić szanse na przyznanie organizacji MŚ. Pod uwagę wzięto fakt odwołania PŚ w kombinacji, a także aspekty finansowe i organizacyjne.

- Mamy jeszcze dużo do zrobienia z promocją - przyznał burmistrz Zakopanego Janusz Majcher.

Po wycofaniu kandydatury duża część kwoty, jaką musieli zapłacić potencjalni organizatorzy MŚ, zostanie zwrócona. Nie wiadomo jeszcze, na co te pieniądze zostaną przeznaczone - nieoficjalnie mówi się o budowie nowych tras do biegów narciarskich w okolicach Wielkiej Krokwi.

Zakopane starało się o organizację MŚ po raz czwarty. Po rezygnacji w walce pozostają fińskie Lahti, niemiecki Oberstdorf i słoweńska Planica.


Prima aprilis

Oczywiście powyższy tekst był primaaprilisowym żartem - Zakopane nie wycofuje kandydatury (nawet, gdyby tak zrobiło, byłoby już za późno na zwrot pieniędzy), a władze PZN, TZN i Zakopanego cały czas wierzą w sukces. Nie zmienia to faktu, że cytowane wypowiedzi prezesa PZN i burmistrza Zakopanego były prawdziwe...