Kończący sezon skoczków narciarskich konkurs o mistrzostwo Polski był idealną okazją do podsumowania minionej zimy. Bardzo zadowolony z występów zawodników, a także z pracy trenerów, był Apoloniusz Tajner.
Prezes Polskiego Związku Narciarskiego przyznał, że były pewne obawy, jak będzie wyglądać pierwsza zima bez Adama Małysza. Okazało się jednak, że obawy te były nieuzasadnione:

- To pierwszy sezon bez Adama Małysza. Wszyscy byliśmy niepewni, czy utrzymamy zainteresowanie kibiców skokami narciarskimi - przyznał Tajner. - Myślę, że ten sezon wypadł dobrze, spełnił oczekiwania kibiców. Mogło być nawet ciut lepiej, ale są dobre perspektywy na przyszłość. Mamy wyraźnego lidera - Kamila Stocha. Mamy dość mocną grupę, która go wspiera, po dwóch-trzech zawodników wchodzi do czołowej trzydziestki. W Pucharze Narodów nasi zawodnicy zdobyli ponad 2600 punktów - to dało szóstą lokatę. Piąte miejsce Kamila Stocha, dziewiętnaste Piotra Żyły, 34. Maćka Kota - te wyniki świadczą o tym, że nasi zawodnicy byli widoczni.

Prezes PZN zwrócił uwagę na bardzo dobrą postawę juniorów trenujących pod opieką Roberta Matei:

- Dwa medale mistrzostw świata juniorów, dobre występy Aleksandra Zniszczoła, Klimka Murańki i Bartka Kłuska, który nawet napędził stracha Stochowi w pierwszym skoku podczas mistrzostw Polski. Z tego bardzo się cieszę - myślę, że spełniliśmy oczekiwania kibiców. Mamy sytuację rozwojową, mimo że Adam Małysz zakończył karierę.

Na zakończenie Tajner po raz kolejny podkreślił rolę ludzi odpowiedzialnych za rozwój skoków narciarskich w Polsce:

- Chciałbym podziękować zawodnikom i sztabowi trenerskiemu. Tak wzorowo pracującego sztabu i tak wzorowej współpracy pomiędzy grupami prowadzonymi przez Łukasza Kruczka i Roberta Mateję dawno nie było. Robią to dobrze, z pasją i zaangażowaniem. To świetnie rokuje na przyszłość. Gratuluję i dziękuję - zakończył prezes PZN.