Martin Koch, zwycięzca ostatniego konkursu Pucharu Świata, określił swój dzisiejszy występ jako "show lotów". Austriak poleciał dziś najdalej ze wszystkich zawodników, mimo silnego wiatru w plecy. Po odwołaniu drugiej serii mógł cieszyć się z piątego zwycięstwa w karierze.
- Miałem pozytywne odczucia. Dobrze wyszedłem z progu, a potem - co tu dużo mówić - po prostu leciałem... - wspomina zawodnik, który w tym sezonie borykał się z bólem pleców. - Ostatnie miesiące były dla mnie dość szczególne. To, jak ułożył się koniec sezonu, bardzo mnie cieszy. Jestem z siebie dumny.

Chociaż Puchar Świata w tym roku nie trafił do żadnego z Austriaków, to i tak drużyna Alexandra Pointnera ciągle jest największą potęgą w świecie skoków narciarskich. Austriacy wygrali aż 14 z 26 indywidualnych konkursów. Trener nie krył dumy ze swoich podopiecznych:

- To wspaniałe osiągnięcie, wszyscy byli w bardzo dobrej dyspozycji. Jestem dumny z całej drużyny! Potrójne zwycięstwo podczas Turnieju Czterech Skoczni kosztowało nas jednak wiele sił... Nie byliśmy tak równi, jak w zeszłym sezonie. Nie możemy sobie jednak niczego zarzucać. Anders Bardal wygrał dzięki swojej stabilnej formie, nie sprawialiśmy mu większych trudności - mówi Pointner. - Mamy teraz wiele motywacji, by w kolejnych latach walczyć o Puchar Świata - zakończył.